Mam wiele dziwnych przyzwyczajeń jednak to najważniejsze jest właśnie związane z książkami.
Za każdym razem, gdy idę w jakieś miejsce lub mam chwilę wolnego, włączam muzykę i zagłębiam się we własnych myślach. Myślę o książkach, które ostatnio przeczytałam lub o moich ulubionych powieściach i układam w głowie różne scenariusze odnośnie fabuły. Często wyobrażam sobie, że jestem jednym z głównych bohaterów lub którymś z tych drugoplanowych. Czasem myślę o tym, że po prostu biorę udział w wydarzeniach z książki, a czasem wymyślam do nich zupełnie alternatywne zakończenia, czy historie, które tak naprawdę nie miały miejsca w oryginalnej powieści.

Mam wiele dziwnych przyzwyczajeń jednak to najważniejsze jest właśnie związane z książkami.
Za każdym razem, gdy idę w jakieś miejsce lub mam chwilę wolnego, włączam muzykę i zagłębiam się we własnych myślach. Myślę o książkach, które ostatnio przeczytałam lub o moich ulubionych powieściach i układam w głowie różne scenariusze odnośnie fabuły. Często wyobrażam sobie, że...

Ciężko się przyznać do swoich dziwactw, ale ja również mam ich parę. Przede wszystkim mam problem z bakteriami, więc dość często muszę chodzić do łazienki myć ręce. Jest to upierdliwe jak diabli, ale niestety silniejsze ode mnie. Kolejnym moim nietypowym zachowaniem jest to, że jak zamykam drzwi na klucz to po prostu muszę nacisnąć parę razy klamkę, by sprawdzić czy na pewno drzwi są zamknięte. Mało tego, w połowie drogi do pracy potrafię się cofnąć żeby jeszcze raz sprawdzić klamkę. Następnym dziwactwem jest to, że jak coś leży krzywo ja to muszę poprawić, bo mnie to niemiłosiernie drażni! Ostatnim i chyba najgorszym z moich dziwactw jest chodnik, a dokładniej jego linie. Czasem włącza mi się tryb "tylko na nie nie nadepnij!". Chyba nie muszę dodawać, jak to wygląda z boku ;/

Ciężko się przyznać do swoich dziwactw, ale ja również mam ich parę. Przede wszystkim mam problem z bakteriami, więc dość często muszę chodzić do łazienki myć ręce. Jest to upierdliwe jak diabli, ale niestety silniejsze ode mnie. Kolejnym moim nietypowym zachowaniem jest to, że jak zamykam drzwi na klucz to po prostu muszę nacisnąć parę razy klamkę, by sprawdzić czy na...

Mam swoje dwa dziwactwa, czasami są one dosyć denerwujące dla mnie. Jedno dotyczy światła, drugie wody.
Mam małą obsesje na temat, czy na pewno wyłączyłam światło. Nigdy sobie nie ufałam na tyle, by tego nie sprawdzić dwa razy, raz wychodząc z pracy musiałam obejść budynek by móc zobaczyć na okna, wychodzące z mojego pomieszczenia i by mieć pewność, ze wszystkie światła są zgaszone. Gorzej gdy światła w ogóle nie zapalałam, wtedy go muszę włączyć i wyłączyć, dopiero wtedy jestem spokojna, ze prąd się nie marnuje.
Parę razy zdarzyło mi się niedokładnie zakręcić wodę, raz przez to zalałam łazienkę. Teraz kurki są tak mocno zakręcone, że czasami się obawiam czy czegoś nie uszkodzę. Po zakręceniu kurków do granic wytrzymałości, wkładam rękę pod kran by mieć absolutną pewność czy woda nie leci. Gdy tego nie zrobię, muszę wrócić i sprawdzić czy na pewno woda jest zakręcona.

Mam swoje dwa dziwactwa, czasami są one dosyć denerwujące dla mnie. Jedno dotyczy światła, drugie wody.
Mam małą obsesje na temat, czy na pewno wyłączyłam światło. Nigdy sobie nie ufałam na tyle, by tego nie sprawdzić dwa razy, raz wychodząc z pracy musiałam obejść budynek by móc zobaczyć na okna, wychodzące z mojego pomieszczenia i by mieć pewność, ze wszystkie światła są...

Dziwactwem może być to, że nie lubię wchodzić w interakcje z przypadkowymi ludźmi. Gdy już kogoś znam (dobrze), jestem duszą towarzystwa na wysokim poziomie. Jednak gdy ludzie są mi obcy, nie jestem komunikatywny ani trochę. Nierzadko bywa tak, że odpowiadam trudnym angielskim tylko po to, żeby nie wdawać się w niepotrzebne dyskusje, jak to Polacy mają w naturze czynić. Nie znoszę korzystać z komunikacji publicznej, żeby nie być narażonym na niepotrzebny dotyk obcych ludzi, a do furii doprowadza mnie, gdy ktoś w kolejce stoi kilka centymetrów za mną i czuję wręcz czyjś oddech na swojej szyi. To takie małe dziwactwa, z którymi nawet nie próbuję walczyć, a lata doświadczeń spowodowały, że umiem maksymalnie się od nich izolować. I jest super! :D

Dziwactwem może być to, że nie lubię wchodzić w interakcje z przypadkowymi ludźmi. Gdy już kogoś znam (dobrze), jestem duszą towarzystwa na wysokim poziomie. Jednak gdy ludzie są mi obcy, nie jestem komunikatywny ani trochę. Nierzadko bywa tak, że odpowiadam trudnym angielskim tylko po to, żeby nie wdawać się w niepotrzebne dyskusje, jak to Polacy mają w naturze czynić. Nie...

Kiedy zasypiam zawsze muszę słuchać muzyki, co jest w miarę normalne i dużo osób tak robi. Kiedy jednak już ściągnę słuchawki i wyłączę telefon, żeby zasnąć muszę najpierw poleżeć kilka minut na lewym boku, później kilka minut na prawym boku, a na koniec obracam się na plecy i zasypiam po kilku kolejnych minutach. Jeżeli nie wykonam tego w odpowiedniej kolejności to nie dam rady zasnąć.

Kiedy zasypiam zawsze muszę słuchać muzyki, co jest w miarę normalne i dużo osób tak robi. Kiedy jednak już ściągnę słuchawki i wyłączę telefon, żeby zasnąć muszę najpierw poleżeć kilka minut na lewym boku, później kilka minut na prawym boku, a na koniec obracam się na plecy i zasypiam po kilku kolejnych minutach. Jeżeli nie wykonam tego w odpowiedniej kolejności to nie dam...

Od jakiegoś roku jednym z moich dziwactw stało się robienie przysiadów podczas mycia zębów. Za każdym razem. Na początku po to, by rozruszać organizm (zaczęłam chodzić na siłownię), teraz najzwyczajniej w świecie nudzi mi się wykonywanie jednej czynności.
Najgorsze jest to, że czasem aż mnie dziąsła bolą, gdy zacznę litanię: "jeszcze pięć przysiadów", "jeszcze osiem", "dobra, to do równej liczby!".
Tylko czasem ktoś się zdziwi, gdy wyjdę z łazienki zziajana...

Od jakiegoś roku jednym z moich dziwactw stało się robienie przysiadów podczas mycia zębów. Za każdym razem. Na początku po to, by rozruszać organizm (zaczęłam chodzić na siłownię), teraz najzwyczajniej w świecie nudzi mi się wykonywanie jednej czynności.
Najgorsze jest to, że czasem aż mnie dziąsła bolą, gdy zacznę litanię: "jeszcze pięć przysiadów", "jeszcze osiem",...

Kilka lat temu, podczas studiów, mieszkałam w akademiku. Miałam wówczas obsesję na temat swojego wyglądu, szczególnie nakładania makijażu. Starałam się mieć go przez cały czas, ale jeśli już nie miałam, to w drodze do łazienki czy toalety, żeby nikt nie zobaczył mej bladej twarzy zakładałam wielkie okulary przeciwsłoneczne niczym rasowa celebrytka. Może nie byłoby to jeszcze takie straszne, gdyby nie fakt, że ja i łazienka funkcjonowałyśmy po sąsiedzku, drzwi w drzwi.

Kilka lat temu, podczas studiów, mieszkałam w akademiku. Miałam wówczas obsesję na temat swojego wyglądu, szczególnie nakładania makijażu. Starałam się mieć go przez cały czas, ale jeśli już nie miałam, to w drodze do łazienki czy toalety, żeby nikt nie zobaczył mej bladej twarzy zakładałam wielkie okulary przeciwsłoneczne niczym rasowa celebrytka. Może nie byłoby to...

Moje małe dziwactwa to:

- Pod prysznicem ćwiczę yogę - nie ważne, że płytki są śliskie i można się połamać! Woda kapiąca na mnie z góry uspokaja mnie, a ciepło rozluźnia moje mięśnie
- Nikt z domu nie może wyjść bez pożegnania - nawet wyrzucić śmieci! - strach przed tym, że nie zobaczę już kogoś kogo kocham jest tak ogromny, że nie potrafię się tego wyzbyć
- Zanim zacznę czytać książkę, zawsze ją wącham :)
- Nie ważne czy jest lato, czy zimna, gdy oglądam serial, czytam książkę czy po prostu przeszukuję internet, siedząc na kanapie, muszę być owinięta kocem :)
- Kiedy usłyszę piosenkę, która mi się podoba, będę jej słuchać non stop dopóki nie nauczę się na pamięć.

Moje małe dziwactwa to:

- Pod prysznicem ćwiczę yogę - nie ważne, że płytki są śliskie i można się połamać! Woda kapiąca na mnie z góry uspokaja mnie, a ciepło rozluźnia moje mięśnie
- Nikt z domu nie może wyjść bez pożegnania - nawet wyrzucić śmieci! - strach przed tym, że nie zobaczę już kogoś kogo kocham jest tak ogromny, że nie potrafię się tego wyzbyć
- Zanim zacznę...

Ha! Każdy je ma, mam i ja.
Nie dopijam kawy i herbaty. Nie dopijam i już. Na dnie mojego kubka zawsze zostawiam pół łyka. Nie wiem, czemu. Raz dopiłem i ku mojemu zdziwieniu Ziemia się nie zatrzymała ani czas nie stanął w miejscu. Tylko mama była zdziwiona.
Myję też ręce po wyjściu z toalety. Niby normalna rzecz, ale obserwując ludzi, i widząc jak na mnie patrzą, stwierdzam, że to również jest już jakieś moje dziwactwo.

Ha! Każdy je ma, mam i ja.
Nie dopijam kawy i herbaty. Nie dopijam i już. Na dnie mojego kubka zawsze zostawiam pół łyka. Nie wiem, czemu. Raz dopiłem i ku mojemu zdziwieniu Ziemia się nie zatrzymała ani czas nie stanął w miejscu. Tylko mama była zdziwiona.
Myję też ręce po wyjściu z toalety. Niby normalna rzecz, ale obserwując ludzi, i widząc jak na mnie patrzą,...

Mimo że od dawna już nie jestem małą dziewczynką boję się spać sama. Gdy mąż jest obok ograniczam się tylko do rozejrzenia "za potworami". Teraz gdy wyjechał od nowa się zaczęło - nie zasnę bez cichej muzyki. Za dużo potworów w ciemnościach i za dużo strasznych myśli. Muzyka w telewizorze ustawiona z wyłącznikiem czasowym i dopiero zasnę :)

Mimo że od dawna już nie jestem małą dziewczynką boję się spać sama. Gdy mąż jest obok ograniczam się tylko do rozejrzenia "za potworami". Teraz gdy wyjechał od nowa się zaczęło - nie zasnę bez cichej muzyki. Za dużo potworów w ciemnościach i za dużo strasznych myśli. Muzyka w telewizorze ustawiona z wyłącznikiem czasowym i dopiero zasnę :)