Wtorek, kolejny mój dzień w pracy. Już od rana prześladował mnie pech. Nie zdążyłam na drugi autobus, więc spóźniłam się do pracy pół godziny. W ciągu dnia też nie było lepiej. A najlepsze, czyli najgorsze przydarzyło mi się po południu, kiedy to w pracy przytrzasnęłam sobie palca tak mocno, że od razu mi zsiniał. I to był na dokładkę palec, który bardzo często ludzie pokazują innym ludziom. A ja jak na złość miałam ten palec unieruchomiony bandażem i nie mogłam go zginać przez kilka dni. Tak się skończył mój fascynujący dzień.

Wtorek, kolejny mój dzień w pracy. Już od rana prześladował mnie pech. Nie zdążyłam na drugi autobus, więc spóźniłam się do pracy pół godziny. W ciągu dnia też nie było lepiej. A najlepsze, czyli najgorsze przydarzyło mi się po południu, kiedy to w pracy przytrzasnęłam sobie palca tak mocno, że od razu mi zsiniał. I to był na dokładkę palec, który bardzo często ludzie...

Niedziela.Wszyscy maszerują na sumę,a potem chleją na umór po chałupach.Ja muszę zapieprzać od rana i podawać-a to wino,a to kielich.Jestem ministrantem i-jakby tego było mało-synem sołtysa.Najlepsza partia we wsi-jak mówią.
Z domu wynurzam się pod wieczór.Idę w kierunku dworca,dziś to moja jedyna szansa by zarobić.Wskakuję do podmiejskiego i wypatruję ofiary.Przy oknie siedzi chłopak-słuchawki na głowie,drogie ciuchy,buty.Przysiadam się i pytam czy da posłuchać.Ja bym nie dał,ale on to nie ja.Za chwilę w moich rękach znajdzie się jego nowa X-Peria.Wystarczy poprosić,by pokazał playlistę.Wszystko idzie gładko,więc próbuję dalej.Do pociągu wsiada dwóch typów,długo nie myśląc nurkuję pod siedzeniem."Widzisz tych dwóch?",pytam.Chłopak kiwa głową."Wiszę im kasę,jak mnie dorwą,to po nas",mówię.Chwilę jeszcze nawijam mu makaron na uszy,chłopczyk łyka wszystko.Kiedy w końcu mówię,że załatwię to,jak pożyczy mi dwie stówy,zgadza się.Grunt to dobra nawijka.Lamusa nic tak nie wystraszy jak to,co sam sobie w głowie ubzdryngoli.Daje mi te dwie stówy,podchodzę do gości,z X-Perią w ręce,chwilę gadamy.Byle do stacji-tam wyskakuję i biegnę do podziemi.Zrobiony przed chwilą koleś krzyczy przez okno "telefon!",ale nie odwracam się z obawy przed psami.Szybko opylam smartfona i kupuję towar.
Dzisiaj poszło wyjątkowo łatwo."Ładny strzał",myślę.Jest to moja ostatnia dzisiejsza myśl,bo już po chwili wciskam tłok,a do mojej żyły sączy się czysta hera.Zasypiając nie muszę liczyć żadnych baranów.

Niedziela.Wszyscy maszerują na sumę,a potem chleją na umór po chałupach.Ja muszę zapieprzać od rana i podawać-a to wino,a to kielich.Jestem ministrantem i-jakby tego było mało-synem sołtysa.Najlepsza partia we wsi-jak mówią.
Z domu wynurzam się pod wieczór.Idę w kierunku dworca,dziś to moja jedyna szansa by zarobić.Wskakuję do podmiejskiego i wypatruję ofiary.Przy oknie...

Tak, to ja. Czarna owca. Zawsze zastanawiałam się czy pod wełną też jestem czarna. Kto wie, czy nie jestem na przykład różowa, albo zielona. Szkoda tylko że wszyscy oceniają mnie po wyglądzie. W końcu to bardzo popularne. Przecież tak jest prościej- jedno spojrzenie i podsumowanie: jest okropna. Beznadziejna. Brzydka. Czy ja kiedykolwiek zrobiłam komuś krzywdę? Dlaczego to akurat ja jestem tą najgorszą? Chciałabym spotkać kogoś, kto mnie doceni. Wszystkie owce krzywo na mnie patrzą. O, na przykład wczoraj, zobaczyłam na łące kilka pasących się owiec, ale kiedy tylko podeszłam, wszystkie uciekły, jakby za mną stał jakiś owcożerca. Całe szczęście przyszedł pan Stanisław i zabrał mnie do stajni. On jeden nie patrzy na kolor mojej wełny. Kiedyś słyszałam jak żalił się swojemu przyjacielowi z problemów. Mówił że wszyscy życzą mu źle przez to jak wygląda. Że Pan Bóg chyba chciał mu zrobić kawał. Ciekawe co Bóg myślał sobie kiedy stwarzał mnie. Albo chciał żebym czuła się wyjątkowa i niepowtarzalna, jako jedyna taka owca w stadzie, albo był pijany. Stawiam na to drugie.

Tak, to ja. Czarna owca. Zawsze zastanawiałam się czy pod wełną też jestem czarna. Kto wie, czy nie jestem na przykład różowa, albo zielona. Szkoda tylko że wszyscy oceniają mnie po wyglądzie. W końcu to bardzo popularne. Przecież tak jest prościej- jedno spojrzenie i podsumowanie: jest okropna. Beznadziejna. Brzydka. Czy ja kiedykolwiek zrobiłam komuś krzywdę? Dlaczego to...

Pan Henryk jest typowym starszym panem po siedemdziesiątce. Każdy, kto go zna, powie, że to całkiem zwyczajny staruszek. Mieszka on w małym mieszkanku w bloku. Jest wdowcem i ma dwie wnuczki. Przy każdym spotkaniu częstuje je owocowymi cukierkami, które kupuje zawsze w tym samym sklepie. Ma psa-małego kundelka. Dwa razy dziennie wyprowadza go na spacer po parku. Uznaje jedynie telefon stacjonarny i listy. Ubiera się zawsze w beżowe, brązowe lub czarne luźne spodnie, koszulkę polo oraz (opcja zimowa) stateczny, wełniany sweter. Pana Henryka doskonale określa słowo ,,staroświecki''. Ale jest coś, czego nikt nie wie... Zacznijmy od tego, że ściany jego mieszkanka są dźwiękoszczelne. A gdy pan Henryk jest w domu sam, wysuwa jedną z szuflad, wyjmuje zza skarpetek laptopa oraz podłączany do niego mikrofon i... Staje się gwiazdą rocka! Gdy nie śpiewa akurat z muzyką puszczoną na cały regulator, nagrywa swoje własne utwory i wstawia je na youtube. Nigdy jednak nie pokazuje się w kamerze. Każdy z jego filmików ma już kilka milionów wyświetleń i trzeba przyznać, że pan Henryk śpiewa całkiem nieźle...

Pan Henryk jest typowym starszym panem po siedemdziesiątce. Każdy, kto go zna, powie, że to całkiem zwyczajny staruszek. Mieszka on w małym mieszkanku w bloku. Jest wdowcem i ma dwie wnuczki. Przy każdym spotkaniu częstuje je owocowymi cukierkami, które kupuje zawsze w tym samym sklepie. Ma psa-małego kundelka. Dwa razy dziennie wyprowadza go na spacer po parku. Uznaje...

Owieczki dobre, owieczki złe[bookLink]302058|Owieczki dobre, owieczki złe[/bookLink]

Owieczki dobre, owieczki złe[bookLink]302058|Owieczki dobre, owieczki złe[/bookLink]

 [bookCover]302058|Owieczki dobre, owieczki złe[/bookCover]