Niedziela to dzień, w którym pozwalamy sobie na odpoczynek często po długim i pracowitym tygodniu, dlatego książka w towarzystwie filiżanki kawy czy kubka herbaty wydaje się idealnym sposobem na relaks. Ale po jaką lekturę najlepiej sięgnąć? Oczywiście po taką, która wpisuje się w nasze czytelnicze gusta, nie męczy i nie koncentruje się na przytłaczających oraz kontrowersyjnych tematach, ale pozwala się odprężyć. Dla mnie idealne na takie okazje są książki z serii „Leniwa Niedziela” gdyż swoją lekkością, delikatnością i nasyceniem emocjami pozwalają mi szybko oderwać się od rzeczywistości i zapomnieć o problemach dnia codziennego. Podejmują tematy bliskie memu sercu, czasem dają nadzieję i pokazują, że w życiu między czernią a bielą jest wiele odcieni szarości. Na leniwą niedzielę polecam książkę„Taniec z przeszłością” Karoliny Monkiewicz-Święcickiej, a dlaczego? Musicie sprawdzić sami.

Niedziela to dzień, w którym pozwalamy sobie na odpoczynek często po długim i pracowitym tygodniu, dlatego książka w towarzystwie filiżanki kawy czy kubka herbaty wydaje się idealnym sposobem na relaks. Ale po jaką lekturę najlepiej sięgnąć? Oczywiście po taką, która wpisuje się w nasze czytelnicze gusta, nie męczy i nie koncentruje się na przytłaczających oraz...

Jak dobry musi być kryminał, by przykuć uwagę fana fantastyki? Co najmniej tak dobry jak "Nikt z rodziny". Nieśpieszna akcja wpasuje się idealnie w niedzielną atmosferę, a postaci rodem ze staropolskich szlacheckich dworów obudzą ciepłe wspomnienia, "jak to drzewiej bywało" :) Polecam serdecznie!

Jak dobry musi być kryminał, by przykuć uwagę fana fantastyki? Co najmniej tak dobry jak "Nikt z rodziny". Nieśpieszna akcja wpasuje się idealnie w niedzielną atmosferę, a postaci rodem ze staropolskich szlacheckich dworów obudzą ciepłe wspomnienia, "jak to drzewiej bywało" :) Polecam serdecznie!

Książka idealna na niedzielne popołudnie? Album ze zdjęciami. To co, że nie ma tekstu? Przecież każde zdjęcie to jakaś historia, tu imieniny u cioci Jadzi, tam pierwszy dzień szkoły, dwie strony dalej wycieczka na Mazury. Wystarczy tylko spojrzeć na zdjęcie, a fabuła sama się pojawi. Piękna pogoda… jazda na rowerze… stłuczone kolano… rzewne łzy… lody na pocieszenie. Oglądając zdjęcia na nowo przeżywamy minione chwile. Ta „książka” przenosi nas w czasie, wzrusza i rozśmiesza. A najlepsze jest to, że nie ma na świecie drugiej takiej samej. To unikat, którego nie można podrobić, a każdy kto ogląda zdjęcia inaczej pamięta szczegóły. Wszystkie wspomnienia zebrane w albumie są niesamowicie wciągającą powieścią. A najlepsze w niej jest to, że bohaterami jesteśmy my sami. A powieść wciąż jeszcze jest w trakcie pisania… wciąż zapisujemy kolejne strony.

Książka idealna na niedzielne popołudnie? Album ze zdjęciami. To co, że nie ma tekstu? Przecież każde zdjęcie to jakaś historia, tu imieniny u cioci Jadzi, tam pierwszy dzień szkoły, dwie strony dalej wycieczka na Mazury. Wystarczy tylko spojrzeć na zdjęcie, a fabuła sama się pojawi. Piękna pogoda… jazda na rowerze… stłuczone kolano… rzewne łzy… lody na pocieszenie....

Niezdecydowani zdecydowanie mają w czym wybierać ;). Wielu w niedzielę chciałoby sięgnąć zapewne po coś lekkiego i łatwego, co czyta się szybko i przyjemnie. Ja jednak proponuję zagłębić się w powieść, która wymaga pewnego skupienia i zdecydowanie wciąga między kolejne akapity, jak mało która. Gorąco polecam więc tu "Cień wiatru", którego autorem jest Carlos Ruiz Zafón. Powieść pochłania już od pierwszych stron, kiedy poznajemy małego Daniela, który ma się zaopiekować jedną wybraną przez siebie książką. Nie zdaje sobie jednak sprawy, że wybór spowoduje, iż w jego życiu zaczną się dziać niesamowite rzeczy.
Tajemnice, nierozwiązane zagadki, malownicze opisy przed- jak i powojennej Barcelony oraz postaci, wśród których żadna nie pozostaje nijaka i nudna- wszystko to sprawia, że książka godna jest polecenia i przeniesie czytelnika w niezapomniany świat.

Niezdecydowani zdecydowanie mają w czym wybierać ;). Wielu w niedzielę chciałoby sięgnąć zapewne po coś lekkiego i łatwego, co czyta się szybko i przyjemnie. Ja jednak proponuję zagłębić się w powieść, która wymaga pewnego skupienia i zdecydowanie wciąga między kolejne akapity, jak mało która. Gorąco polecam więc tu "Cień wiatru", którego autorem jest Carlos Ruiz Zafón....

DO NIEZDECYDOWANYCH MOLI KSIĄŻKOWYCH!
Czujecie wewnętrzną potrzebę czytania? Podchodzicie do swoich biblioteczek w niedzielne popołudnie, przyglądacie się tytułom książek i nadal nie wiecie, co przeczytać? Nie martwcie się, podobne „niezdecydowanie” może się przydarzyć każdemu z nas!
Zapewne chcecie się dowiedzieć jak je zwalczyć. Wybaczcie, ale nie istnieje cudowny środek na tę przypadłość. Nie mogę polecić Wam książki, która dla mnie jest Alfą i Omegą, a dla was może się okazać gniotem – o gustach się nie dyskutuje. Za to mogę coś doradzić.
Podejdźcie jeszcze raz do swych książek. Dokładnie prześledźcie tytuły i zobaczcie, które pozycje już przeczytaliście lub zamierzacie kiedyś przeczytać. Sięgnijcie pierwszą z brzegu lekturę, z którą jeszcze nie mieliście przyjemności się bliżej zapoznać (tylko bez grymaszenia!) i zacznijcie ją czytać. Nie spoglądajcie na opis, nie odkładajcie jej na półkę i przestańcie z „a może uda mi się wybrać coś lepszego od niej”. Koniec z „przeczytam jutro”, „zostawię na później”! My, którzy kochamy czytać, przestańmy uciekać od książek, które zalegają kurzem na naszych półkach i są odkładane w nieskończoność. Przeczytajcie ją, pierwszą z brzegu pozycję. Może się okazać, że jest to książka Waszych marzeń lub zwykłe badziewie. W każdym razie będziecie wtedy wiedzieć na pewno czy warto trzymać tę pozycje w swoich zbiorach.
Mam nadzieję, że od dzisiaj będzie choćby o jednego niezdecydowanego mola i o jedną nieprzeczytaną książkę mniej na świecie.

DO NIEZDECYDOWANYCH MOLI KSIĄŻKOWYCH!
Czujecie wewnętrzną potrzebę czytania? Podchodzicie do swoich biblioteczek w niedzielne popołudnie, przyglądacie się tytułom książek i nadal nie wiecie, co przeczytać? Nie martwcie się, podobne „niezdecydowanie” może się przydarzyć każdemu z nas!
Zapewne chcecie się dowiedzieć jak je zwalczyć. Wybaczcie, ale nie istnieje cudowny środek...

Będąc stuprocentowo beznadziejnym przypadkiem miłośniczki Jane Austen oraz wszystkiego cokolwiek kiedykolwiek wyszło spod jej pióra, nie musiałam zbyt długo dumać w poszukiwaniu idealnego kandydata na umilenie niedzielno-popołudniowej nudy. Z pewnością siebie godną swatającej wszystkich wokół Emmy poleciłabym molowi książkowemu „Opactwo Northanger”. Spytacie zapewne, czemu mój wybór padł na tę skądinąd mniej znaną i raczej niepozorną pozycję zamiast „flagowej” „Dumy i uprzedzenia” czy godnie stającej z nią w szranki „Rozważnej i romantycznej”. Otóż moja historia z Opactwem przypomina nieco historię Jane Bennet i pana Bingley’a – to była miłość od pierwszego wejrzenia (a właściwie od pierwszego cudownie ironicznego zdania). Do tej pory uważałam Austen za wybitną znawczynię ludzkich charakterów, która z prawdziwie artystycznym kunsztem potrafi namalować słowem żywy portret swojej epoki oraz stworzyć chwytające za serce i zapadające w pamięć historie. Ale to, co zrobiła w Opactwie przeniosło moje uwielbienie na zupełnie nowy poziom. Powieść będąca niczym innym, jak parodią powieści właśnie (bardzo w ówczesnych czasach modnych) z jednej strony pokazuje przenikliwość autorki, z drugiej jej dystans do samej siebie. Najbardziej urzekł mnie cięty język, jak zawsze trafne spostrzeżenia i obecna w niemal każdym zdaniu ironia. Podczas lektury uśmiech (miejscami uśmieszek) praktycznie nie schodził mi z twarzy. Gorąco polecam wszystkim, nie tylko na leniwą niedzielę :)

Będąc stuprocentowo beznadziejnym przypadkiem miłośniczki Jane Austen oraz wszystkiego cokolwiek kiedykolwiek wyszło spod jej pióra, nie musiałam zbyt długo dumać w poszukiwaniu idealnego kandydata na umilenie niedzielno-popołudniowej nudy. Z pewnością siebie godną swatającej wszystkich wokół Emmy poleciłabym molowi książkowemu „Opactwo Northanger”. Spytacie zapewne, czemu...

Na niedzielne popołudnie mogłabym polecić kilka pozycji. Jeśli chcemy, aby książka pochłonęła nas niczym tornado, powinniście sięgnąć po jedną z pozycji Musso, np. Będziesz tam?[bookLink]151622|Będziesz tam?[/bookLink]. Z kolei dla lubiących powieści obyczajowe dobrą książką będzie wzruszająca Bez mojej zgody[bookLink]53806|Bez mojej zgody[/bookLink]. Wolicie coś z dreszczykiem emocji? Możecie go znaleźć w książce Rosamund Lupton Siostra[bookLink]135969|Siostra[/bookLink]. Ostatnią propozycją na leniwą niedzielę będzie tomik poezji Maria Pawlikowska-Jasnorzewska[authorLink]22572|Maria Pawlikowska-Jasnorzewska[/authorLink]. :)

Na niedzielne popołudnie mogłabym polecić kilka pozycji. Jeśli chcemy, aby książka pochłonęła nas niczym tornado, powinniście sięgnąć po jedną z pozycji Musso, np. Będziesz tam?[bookLink]151622|Będziesz tam?[/bookLink]. Z kolei dla lubiących powieści obyczajowe dobrą książką będzie wzruszająca Bez mojej zgody[bookLink]53806|Bez mojej zgody[/bookLink]. Wolicie coś z...

Nasze szczęśliwe dni[bookLink]170842|Nasze szczęśliwe dni[/bookLink]

Przepis na idealną książkę na niedzielne popołudnie to według mnie:
- niebanalna opowieść o miłości
- szczypta wzruszenia
- powrót do przeszłości
- stare tajemnice
- szczerzy bohaterowie
- nieoczekiwane zakończenie
- poruszająca i wciągająca historia
- życiowa mądrość

Taka właśnie jest książka pt. "Nasze szczęśliwe dni". To opowieść o zakazanej miłości, która narodziła się w niewłaściwym czasie, w czasach dyskryminacji rasowej i braku tolerancji. To historia o silnych kobietach i rodzinnych tajemnicach. Historie siedemnastoletniej Izabelle, dziewczyny z dobrego domu, bez pamięci zakochanej w czarnoskórym chłopaku, poznajemy od niej samej, gdy po wielu latach już jako staruszka wraca w rodzinne strony. Przedzierając się przez kolejne rozdziały z zapartym tchem śledzimy wzruszającą historię miłości, która w tamtych czasach nie miała prawa się narodzić.
"Nasze szczęśliwe dni" wzruszą, zachwycą i na długo pozostaną w pamięci. Polecam!

Nasze szczęśliwe dni[bookLink]170842|Nasze szczęśliwe dni[/bookLink]

Przepis na idealną książkę na niedzielne popołudnie to według mnie:
- niebanalna opowieść o miłości
- szczypta wzruszenia
- powrót do przeszłości
- stare tajemnice
- szczerzy bohaterowie
- nieoczekiwane zakończenie
- poruszająca i wciągająca historia
- życiowa mądrość

Taka właśnie jest książka pt....

 [bookCover]170842|Nasze szczęśliwe dni[/bookCover]

Emma[bookLink]36113|Emma[/bookLink]

Każda pozycja Jane Austen! Najbardziej zapadła mi w pamięć Emma - książka która uchodzi za najtrudniejszą do przebrnięcia z kolekcji tej autorki. Myślę, że to za sprawą charakteru głównej bohaterki. Przywykliśmy do tego, że główni bohaterowie (czy w ogóle bohaterowie) są pozytywni lub negatywni, a tu tymczasem Emma jest ani dobra, ani zła... Dziewczyna pomocna i z pozytywnym nastawieniem do ludzi, ale nieco irytująca i nadgorliwa. SYMPATYCZNA, ALE TRUDNA DO POLUBIENIA. Więc tak - w niedzielne leniwe popołudnie warto jest zapoznać się z ciekawą osobowością Emmy :)

Emma[bookLink]36113|Emma[/bookLink]

Każda pozycja Jane Austen! Najbardziej zapadła mi w pamięć Emma - książka która uchodzi za najtrudniejszą do przebrnięcia z kolekcji tej autorki. Myślę, że to za sprawą charakteru głównej bohaterki. Przywykliśmy do tego, że główni bohaterowie (czy w ogóle bohaterowie) są pozytywni lub negatywni, a tu tymczasem Emma jest ani dobra, ani...

 [bookCover]36113|Emma[/bookCover]

Nie ma nic wspanialszego niż leniwe niedzielne popołudnie... odpoczynek po całym ciężkim tygodniu pracy, chwila dla siebie w domowym zaciszu - dres, puchate papcie z króliczymi uszami i oczywiście dobra lektura. A może masz ochotę przeżyć przygodę? Wyrwać się na chwilę, wyruszyć w daleką podróż po pełnej niespodzianek krainie, odetchnąć świeżym górskim powietrzem…? I to wszystko bez wychylania głowy spod koca! Jeśli marzysz o tym, by właśnie w ten sposób uprzyjemnić sobie niedzielne leniuchowanie koniecznie sięgnij po „Pierwsze Prawo Magii” Terry’ego Goodkinda. Ta pełna magii i niespodziewanych zwrotów akcji książka zabierze Cię we wspaniałą, wyjątkową podróż. Możesz wędrować po lasach Westlandu, zwiedzać zamki, walczyć z potworami… a to wszystko leżąc na kanapie z kubkiem gorącego napoju rozgrzewającego dłonie. Czy jest coś bardziej relaksującego niż lot na smoczym grzbiecie? Jeśli pragniesz chwili spokoju w towarzystwie niezwykłych bohaterów, nie pozostaje Ci, drogi czytelniku, nic innego jak tylko odprężyć się i popijając z uśmiechem gorącą aromatyczną herbatę czytać pierwszy tom „Miecza Prawdy” ciesząc się, że to nie na Twoich barkach spoczywa dzisiaj obowiązek ratowania świata.

Nie ma nic wspanialszego niż leniwe niedzielne popołudnie... odpoczynek po całym ciężkim tygodniu pracy, chwila dla siebie w domowym zaciszu - dres, puchate papcie z króliczymi uszami i oczywiście dobra lektura. A może masz ochotę przeżyć przygodę? Wyrwać się na chwilę, wyruszyć w daleką podróż po pełnej niespodzianek krainie, odetchnąć świeżym górskim powietrzem…? I to...