-
ArtykułyTu streszczenia nie wystarczą. Sprawdź swoją znajomość lektur [QUIZ]Konrad Wrzesiński26
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 10 maja 2024LubimyCzytać402
-
Artykuły„Lepiej skupić się na tym, żeby swoją historię dobrze opowiedzieć”: wywiad z Anną KańtochSonia Miniewicz2
-
Artykuły„Piszę to, co sama bym przeczytała”: wywiad z Mags GreenSonia Miniewicz1
Cytaty z tagiem "stanisław august poniatowski" [3]
[ + Dodaj cytat]Od tego czasu stale asystowałem przy rannej toalecie króla, przy czesaniu. Mówiliśmy o wszystkim, prócz Ariosta. Król dobrze rozumiał po włosku, ale nie mówił. Ilekroć pomyślę o budzących szacunek wielkich zaletach tego wspaniałego władcy, trudno mi pojąć, jak mógł on popełnić tak olbrzymie błędy, z których wcale nie najmniejszym jest ten, że przeżył swoją ojczyznę.
Leżał w egipskich wręcz ciemnościach i rozmyślał. Łańcuchy pozwalały mu na w miarę swobodne ułożenie się na posadzce, ale na spacery po lochu nie mógł już sobie pozwolić. Przykuli go do ściany, grubymi, solidnie zamocowanymi łańcuchami, po jednym do każdej ręki. Nie spał, choć już dawno minęła północ. Szkoda mu było czasu na sen. To w końcu miała być ostatnia noc w jego młodym i burzliwym życiu. Starał się nie zwracać uwagi na zaduch panujący wokół niego. Smród butwiejącej na kamiennej podłodze słomy oraz szczurzych odchodów był skutecznie tłumiony przez odór licznych, choć nie potrafił powiedzieć ilu, od dawna nie mytych ciał. Leżący wokół niego więźniowie byli pogrążeni we śnie. Chrapanie, zgrzytanie zębów, czasem bolesny jęk wyrywający się przez sen z ust śpiącego wypełniały ratuszową piwnicę.
On jednak nie spał. Wiedział, że tam na górze boją się go i dlatego nie mogą mu pozwolić długo żyć. Wiedział, że nadchodzący świt będzie ostatnim w jego życiu. Powiedzieli mu to głośno i wyraźnie. W pierwszej chwili chwycił go za gardło taki lęk, że aż przestał na moment oddychać, nie mógł zaczerpnąć powietrza a serce zatrzepotało mu w piersi, jak spłoszony ptak. Panika, jakiej nigdy dotychczas nie doświadczył. Zawsze, gdy jego życie było w niebezpieczeństwie mógł polegać na sobie, swoich umiejętnościach, przyjaciołach i szczęściu a teraz już nic nie mogło go uratować.
Nie myślał o sobie. Raczej o swoich bliskich. Na ich wspomnienie ogarniało go na zmianę, to wzruszenie, to żal, ściskający za gardło. Już ich nie zobaczy. A oni zostaną sami. Bez jego pomocy w obliczu niebezpieczeństwa!
Jak mogło do tego dojść?!
Jak całe panowanie Stanisława Augusta, tak i jego początki należą do chwil historycznych, najżywszemi barwy życia na kartach dziejów się malujących. Po zgonie Augusta III, między którym a Polską mniej jeszcze było może związku, niż z jego poprzednikiem, młody król, Polak, człowiek, któremu osobistych przymiotów odmówić było niepodobna, piękny, utalentowany, ulubieniec kobiet, sławiony z miłości, nauk i rozumu, w całym narodzie obudzał nadzieje nowej jakiejś ery szczęśliwszej. Miał on nieprzyjaciół, lecz miał najgorętszych zwolenników. Polska i Warszawa, nieco zaniedbane za Augusta III, opuszczone i obumarłe, poczynały krzepko dźwigać się do nowego życia. Sama stolica, którą Poniatowski zastał wielce zaniedbaną, z początkiem panowania jego budować się, przeistaczać, upiękniać zaczęła. Dwór króla i otaczające go intrygi ściągały nieustannie coraz nowych przybyszów. Polityczny rozdział kraju, i rozłamanie go na stronnictwa nawet, przyczyniało się do ożywienia Warszawy. Zakładano instytucye nowe, tworzyło się mnóstwo projektów, młodzież napływała zewsząd w nadziei umieszczenia się w zakładach wojskowych, na dworze lub przy możnych panach, których olbrzymie fortuny dozwalały im grać rolę dobroczyńców z łatwością.