-
Artykuły„Nowa Fantastyka” świętuje. Premiera jubileuszowego 500. numeru magazynuEwa Cieślik4
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 2LubimyCzytać3
-
ArtykułyTo do tych pisarek należał ostatni rok. Znamy finalistki Women’s Prize for Fiction 2024Konrad Wrzesiński9
-
ArtykułyMaj 2024: zapowiedzi książkowe. Gorące premiery książek – część 1LubimyCzytać14
Cytaty z tagiem "kuba" [54]
[ + Dodaj cytat]Nie puszczam w obieg cudzych zwierzeń, to też między nami różnica.
Dla nas Kuba to stare amerykańskie kolorowe limuzyny, jak z turystycznych folderów, cygara, salsa i bohater romantyczny Che. Jak jest naprawdę? Kuba to podział na Hawańczyków i Kubańczyków, na miejsca turystyczne i szarą rzeczywistość, to czas, który stoi w miejscu, to socjalizm, patriotyzm i antyimperializm. Kuba jest skansenem rzeczywistości lokalnej społeczności i tchnieniem świeżego powietrza w otumanione i zapędzone życie przybyszów ze współczesnego świata”.
Hawana była gorąca. Po parnym dniu zaczynała się jeszcze bardziej upalna noc, kiedy barman bez pamięci lał rum do lodowatych drinków z liśćmi mięty, a przez otwarte drzwi na ulicę płynęła kubańska muzyka. Pulchne niemieckie turystki zrywały z ramion żakiety i chustki, dając się porwać do tańca giętkim Kubańczykom. Kiedy przyciskali brązowe palce do ich różowych pleców, powietrze gęstniało od westchnień i milczącej zgody na wszystko, co mogłoby się wydarzyć.
Kontrabas napełniał ciemność erotycznym wezwaniem, potęgowanym przez gorączkowe marakasy i studzonym przez tęsknie rozmarzoną trąbkę. Niemki lgnęły do swoich kubańskich partnerów, zapominając, że w swojej ojczyźnie są statecznymi matkami i żonami równie jak one grubych Niemców, z którymi od czterdziestu lat piją przed telewizorem wieczorne piwo. Nieważne było to, że obejmujący je Kubańczycy nie mają przeszłości, imion i ani grosza przy duszy. Byli tak samo anonimowi jak muzyka. W taką noc wszystko było możliwe.
Muzyka na Kubie jest elektrownią, do której od urodzenia jest podłączony każdy człowiek, więc gdy tylko zaczyna grać, Kubańczyk zrywa się do tańca i z każdą minutą ładuje się zapasem energii do życia.
Po ulicach Hawany jeżdżą stare, amerykańskie samochody. Po kilku dniach uświadomiłam sobie, że wszystkie te okrągłe fordy, chevrolety i buicki z lat pięćdziesiątych to rówieśnicy kubańskiej rewolucji. Pojawiły się na wyspie jako najnowsze modele światowej motoryzacji tuż przed tym, gdy władzę na Kubie przejął rząd rewolucyjny. I razem z rewolucją zaczęły dojrzewać. I choć to brzmi nieprawdopodobnie, pięćdziesięcioletnie samochody są dziś na wyspie tak samo wiecznie młode, jak kubańska rewolucja. Wyglądają jak triumfalna, nie kończąca się parada eksponatów, które z muzeów uciekły na wolność.
Za oknem wyłaniają się z oparów gęstej mgły majestatyczne mogoty - kopiaste, stromościenne pagóry, powstałe ze skał wapiennych. Należą do pasma górskiego Sierra de los Órganos. Ich czubki są różowe od wschodzącego słońca. To jedno z tych magicznych miejsc na świecie, które trzeba zobaczyć - i można umierać. Mogoty leżą często w znacznej odległości od siebie w całej krasowej dolinie Viñales w zachodniej części wyspy. W swoich wnętrzach kryją wyżłobione przez wodę jaskinie. (...)
Za oknem piętrzą się imponujące mogoty, które mają ponad sto milionów lat.
Tak, Viñales to piękne miejsce do umierania.
Na wyspie nic się przecież nie działo bez wiedzy Naczelnego Wodza. To on decydował o losie wszystkich jej mieszkańców i o tym, kto jest wrogiem rewolucji.
Mieszkańcowi kraju kontynentalnego trudno zrozumieć, jak można żyć na skrawku ziemi, który w najszerszym miejscu ma nie więcej niż dwieście kilometrów. Ale Kubańczyk się nad tym nie zastanawia, bo dla niego wyspa, zwana niegdyś Perłą Antyli, jest centrum kosmosu.
W odległych już czasach studenckich zastanawiałem się, jak to możliwe, że "sexy rewolucja" z początkowego okresu, której ikonami byli młodzi, przystojni brodacze, uwiodła zachodnią lewicę. Robiły na mnie wrażenie mocarstwowe ambicje Naczelnego Wodza i złudzenia, którymi karmiła się wyspa. Z perspektywy sądzę, że tamte doświadczenia pomagają zrozumieć, dlaczego ten mały kraj karaibski od ponad pół wieku zaprząta uwagę światowej opinii publicznej.
Rok 1969 władze kubańskie nazwały Rokiem Wielkiego Wysiłku. Trwały przygotowania do niezwykłego czynu gospodarczego: rekordowej kampanii cukrowniczej, o której Fidel marzył już od kilku lat. Kuba miała jeszcze całkiem niezłą infrastrukturę przemysłu cukrowniczego z czasów przedrewolucyjnych. Castro zapowiedział największe przedsięwzięcie gospodarcze rewolucji - Rok Dziesięciu Milionów Ton. Sam podniósł poprzeczkę produkcji, mimo że specjaliści ostrzegali go wcześniej, że kubański przemysł cukrowniczy nie jest do tego przygotowany.