-
Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
-
ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
-
ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
-
ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Cytaty z tagiem "algieria" [11]
[ + Dodaj cytat](…) na kawałku gazety, z której jeden z moich współwięźniów skręcał papierosa, znaleźliśmy krótką wzmiankę o zamieszkach w algierskim więzieniu, gdzie skazani na znak protestu przeciwko czemuś spalili materace. Nasza cela zareagowała: Kurczę, materace! Co za szczęściarze!
Janeczka obejrzała koronkową dekorację jasnokremowego meczetu i równy, piękny chodnik przed nim, Pawełek popatrzył na dwa lwy, niegdyś złocone, strzegące wjazdu do ogrodu merostwa. Przyjrzeli się następnie małym sklepikom i małym drzewkom, którymi ulica była wysadzona. Janeczka doznała uczucia miłej błogości na widok jakiegoś wejścia do czegoś, obramowanego niebiesko–złotą mozaiką, oraz licznych, większych i mniejszych, arabskich napisów.
Tu [w Algierii] właściwie wszystko można kupić zawsze i wszędzie. To handlowy naród.
W Mahdii poznałam Sasiego. Był to młody Arab, który kochał Polskę i Polaków, przemyśliwał nawet nad znalezieniem sobie polskiej żony, ale udało mu się wytłumaczyć, że żadna polska dziewczyna nie przywyknie do gotowania obiadów w pozycji klęczącej. Telewizor u nich stał na pół ściany, a ogień twardo na poziomie podłogi. Mamusia Sasiego, dama postępowa, pokazywała mi, jak się maluje oczy henną w proszku, czyniła to jednym gestem bez lustra, a po francusku mówiła na pewno lepiej ode mnie.
Znalazł się na suku i wdał w pogawędkę z Arabem, prawdziwym tubylczym, w burnusie i turbanie.
– Vous-etez Russe? – spytał Arab.
– Non, et vous? – odparł Robert grzecznie i bez namysłu.
Można przeczytać dziesięć grubych tomów o historii islamu od samych jego początków i nic nie zrozumie się z tego, co się teraz dzieje w Algierii. Wystarczy przeczytać trzydzieści stron na temat kolonizacji i dekolonizacji - i wszystko stanie się jasne.
Jeśli ktoś nie odwiedził Algierii, nie może naprawdę zrozumieć współczesnej Francji, jestem o tym głęboko przekonany. Od Charles’a de Gaulle’a po nie do końca klarowne wypowiedzi prezydenta Franęois Mitterranda, poprzez Jean-Marie Le Pena i Jacques’a Chiraca - wszyscy szefowie francuskiego państwa byli w taki czy inny sposób związani z Algierią. Wyrzuty sumienia, ale też nostalgia za szczęśliwymi czasami prześladują francuską pamięć jak zawiedziona miłość. Dla spadkobierców dawnych kolonistów, dla byłych poborowych, dla potomków harkis, arabskich żołnierzy, którzy walczyli u boku Francuzów przeciwko FLN, oraz dla imigrantów pochodzenia algierskiego (zdecydowanie największej tego rodzaju wspólnoty we Francji) wspomnienie Algierii pozostaje żywe i do dziś odciska swoje piętno na społeczeństwie francuskim.
(…) nagle wpadł jej w oko wyprzedzany samochód. Kierowca (…) miał biały turban na głowie i chałat z szerokimi rękawami, z tyłu zaś siedziały dwie kobiety, całkowicie okutane białymi zasłonami. (…) Na drogowskazie ujrzała napisy (…). Pod europejskimi literami widniały arabskie robaczki. Wzdłuż jezdni rosły olbrzymie agawy, dzikie, zaniedbane i zakurzone. Znów uświadomiła sobie, że jest w Afryce, w Algierii, i błogość spłynęła na jej duszę. Pomyślała, że właściwie nie ma znaczenia, co i kiedy będzie oglądać, bo wszystko tu jest cudowne, egzotyczne i godne poznawania.
Przywykli do osobliwości i przestali się oglądać za każdym Arabem w burnusie i każdą Arabką owiniętą białym chaikiem, tak że widać jej było tylko jedno oko. Uwierzyli na słowo, że żadna z tych szczelnie odzianych osób nie pada trupem z gorąca natychmiast po zniknięciu im z oczu.
Suk w Mahdii był targowiskiem po prostu przecudownym. Na porozkładanych na ziemi płachtach piętrzyły się stosy owoców i jarzyn mniej więcej znajomych, obok nich zaś leżały jakieś tajemnicze przyprawy, korzenie i jakby kawałki kory, kompletnie obce, nigdy w życiu nie widziane. (…) Część przemysłową targowiska reprezentowały przeróżne wyroby z wełny, sznurka i trzciny oraz stragany zaopatrzone w nieprzebrane bogactwo najrozmaitszych ciuchów, przeważnie bardzo lśniących i złocistych.