cytaty z książki "Silentium!"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Bo na tym świecie nie ma lepszej odtrutki na małe zmartwienia niż duże zmartwienie.
Może to trochę przerażające, jak się oddajesz uniesieniom miłosnym w obliczu dwóch tysięcy pustych krzeseł teatralnych, ale z drugiej strony jest w tym też pewna doza romantyzmu.
I zaczął się zastanawiać, co ma teraz robić. Nic nie robić, zawołały chórem: głowa, ciało, świadomość i podświadomość i wszystkie złe i dobre duszki, nic nie robić (...)
(...) wdowa pod wrażeniem muzyki, no i od razu łzy w oczach.
- Przepraszam - mruknął speszony Brenner.
A wdowa wykrztusiła, dzielnie powstrzymując łzy:
- Niech pan szybko powie coś głupiego!
- Właśnie powiedziałem.
- To prawda. Ale nie chciałabym się tu rozryczeć. Niech pan coś powie.
- Wie pani, z czego robi się pasztet mięsny z wątróbką?
Wdowa potrząsnęła głową, z kącika oczu spłynęła łza.
- Z resztek wątrobianki. A wie pani, z czego robi się wątrobiankę?
Wdowa znów potrząsnęła głową, ale idiotyczne pytania Brennera zaczęły odnosić skutek, bo tym razem nie było łzy.
- Wątrobiankę robi się z resztek pasztetu - wyjaśnił Brenner. - A z resztek wątrobianki powstaje znów pasztet, a z pasztetu wątrobianka i tak bez końca.
- No, już mi lepiej - odetchnęła wdowa. - Skąd panu przyszła do głowy ta bzdura.
- Skojarzyło mi się z muzyką - wyjaśnił Brenner.
Uważam, że coś takiego zawsze może się zdarzyć, pociąg, teatr, opera, niby że ktoś przyśnie na ramieniu obcej osoby. No i wdowa wcale nie była zła.
(...) tak sobie myślę, że może w Kościele na biskupów biorą po prostu najlepszych mówców i że to nie ma nic wspólnego z poufnymi lekcjami na temat higieny.
Brenner do dziś pamiętał, jak ćwiczył akordy, to było nie do wytrzymania. Pierwszy tydzień tylko akord E-dur, drugi tydzień tylko akord C-dur, trzeci tydzień tylko akord A-dur, a w czwartym tygodniu zginął w wypadku motocyklowym.
(...) był w dobrym humorze, bo głowa przestała go boleć, i nawet pogwizdywał, chociaż stał w strugach deszczu bez parasola. Być może ulewny deszcz skojarzył mu się z prysznicem, a pod prysznicem ludzie zwykle pogwizdują.
To tak, jakbyś w sklepie z powietrzem do oddychania usłyszał, że powietrze się skończyło, ale jeszcze jest.