cytaty z książki "Pokój kołysanek"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wspomnienia mają to do siebie, że żyją własnym życiem i w pewnym momencie stają przed oczami tak wyraźnie, jakby wszystko wydarzyło się dopiero wczoraj. Człowiekowi wydaje się, że potrafi nad nimi zapanować, ale tak naprawdę to one robią z nim, co chcą.
Rzadko oglądała się za siebie, bo to, co było, należało do wczoraj, a na wczoraj nie mogła mieć już żadnego wpływu.
Czułość jest magią.Oswaja największe lęki i ucisza demony.I nawet jeśli wydaje nam się,że dla niektórych dzieci jest już za późno,to ja wiem,że jest inaczej.Każdy potrzebuje bliskości.W każdym wieku-mówiła.
Ale kiedy na końcu wsiadasz do pociągu całkowicie sam i nie ma nikogo, kto przyszedłby na peron, żeby cię pożegnać, zaczynasz rozumieć, że jednak coś po drodze speprzyłeś.
Miłość nie ważne jaka powinna być wykrzyknikiem, nigdy znakiem zapytania.
Wobec chaosu świata, wobec tego wszystkiego, co się wokół nas dzieje, wobec byle jakich wtorków i smutnych niedziel, wobec śniegu, który zasypał nam miasto, i wobec gównianego patosu, tylko miłość jest czymś pewnym.
Nie można kochać za bardzo, nie można śmiać się za dużo i być szczęśliwym za często.
Czułość jest magią. Oswaja największe lęki i wycisza demony.
Gdyby zachować lepsze proporcje między marszczeniem się skóry i duszy, zdecydowanie mniej bolałaby świadomość, że życie zbliża się nieuchronnie do mety.
Teraz chciał być po prostu potrzebny, to zdecydowanie ważniejsze od bycia oryginalnym.
Ludzie lubią mieć w życiu pewność, problem polega jednak na tym, że kiedy już ją zdobędą, zaczyna im doskwierać.
Ktoś, kto potrafi okazywać czułość, potrafi też kochać.
To nie los psuje nam szyki, to my sami burzymy zamki z piasku, zrzucając winę na wiatr.
Świat jest piękny, Joachimie, a podróżowanie to jak nurkowanie w chmurach. Jak dotykanie nieba. Jak taniec wśród gwiazd.
Miłość, nieważne jaka, powinna być wykrzyknikiem, nigdy znakiem zapytania.
I tylko emerytom było wszystko jedno. Oni odmierzali czas co najwyżej porami roku albo kolejnymi wizytami u lekarzy.
To taki mój wolontariat i polisa na dobrą śmierć. Bo widzisz, młody człowieku, na przyjemne zejście z tego świata trzeba sobie zasłużyć. Spokojna śmierć przeprowadza cię na drugą stronę bez strachu, bólu i rozpaczy, że przestajesz brać udział w przedstawieniu, chociaż ciągle jest na nim pełna widownia. Oczywiście nie wszyscy mamy to szczęście, żeby umierać na własnych warunkach. Trochę szkoda. Skoro wolno nam urządzić wesele i ślub dokładnie tak, jak tego chcemy, to podobnie powinno być ze śmiercią. A jednak ktoś decyduje za nas.
Ale tak już jest, że idziesz przez świat, wędrujesz, omiatasz wzrokiem setki, a nawet tysiące różnych twarzy, uśmiechasz się na ich widok, czasem zatrzymujesz się na jednej dłużej, a czasem uciekasz spojrzeniem. Ale tylko raz jeden natykasz się na twarz, która jest odpowiedzią na wszystkie twoje pytania, i wtedy wiesz już nareszcie, że wędrówka dobiegła końca. I nawet jeśli z jakiegoś powodu idziesz dalej, to już patrzysz zupełnie inaczej.
Bo fajnie jest się z kimś dzielić tym, co dobre, ale przede wszystkim tym, co złe. Każde, nawet całkiem spore niepowodzenie wygląda zupełnie inaczej, kiedy można z drugą osobą pogadać o swoich kłopotach. Albo, dla odmiany, o swoich przeżyciach z podróży. Tak sobie zawsze myślałam, że ktoś obok staje się specyficznym amortyzatorem wszystkiego, co nas spotyka: osłabia kłopoty, wycisza je i łagodzi, a z kolei coś, co jest dobre, podnosi do potęgi.
Ale pewnie bredzę.
Wtedy wydawało mu się, że to ciągle nie jest jego życie, że ono czeka gdzieś indziej, za innym rogiem, może nawet w innym kraju. Chciał być z Heleną, ale nie widział siebie w tej właśnie konfiguracji. Żyjąc dla innych i poświęcając im się całkowicie. Człowiek ma prawo do odrobiny egoizmy, do wyściełania gniazda takimi piórkami, jakie jemu podobają się najbardziej. Czy szukanie tych piór jest grzechem? Czy naprawdę trzeba zadowolić się substytutem, jeśli można mieć oryginał? Kto decyduje o tym, że jedno życie jest lepsze od drugiego i dlaczego to lepsze zawsze wiąże się z umartwianiem i rezygnacją z własnych marzeń?
Z jednej strony, był całkowicie przekonany, że człowiek powinien robić to, czego najbardziej pragnie. Że ograniczanie się jest grzechem, bo prowadzi do frustracji, a ona z kolei popycha do robienia rzeczy złych. Marzenia powinno się spełniać, a nie czekać, aż ktoś zrobi to za nas. Z drugiej, zdawał sobie sprawę, że czasem należy odpuścić.
Zawsze zastanawiało go, na ile życiem rządzi przypadek, i doszedł do wniosku, że chyba całkowicie. Wszystko wydarza się dlatego, że człowiek podejmuje w danym momencie takie, a nie inne decyzje, chociaż ma kilka możliwości wyboru.
Pamięć jest kara. Potrafi zasłonić wiele wydarzeń, potrafi je wymazać , ale tak na prawdę one nigdy nie znikną(..) pamięć odkłada się w poszczególnych przegródkach, przechowując wspomnienia na później. I wyciąga je w najmniej oczekiwanym momencie. Wtedy bolą najbardziej. Jakby ktoś przyłożył do skóry rozżarzony kawałek węgla.
Upominek nie był wartością samą w sobie, najważniejszą jego część stanowiło czyjeś zaangażowanie. Wybór prezentu, przemyślanego, określonego, idealnie dopasowanego do osoby,która chciało się obdarować.
Było mu dzisiaj jakoś raźniej. Ale tak dzieje się zawsze, gdy uzmysłowimy sobie, że to maleńkie satysfakcje budują dobry dzień. I że nie trzeba opływać świata w łupince orzecha, żeby poczuć się zwycięzcą.
- Budujesz mosty [...] Ale wiesz, że przytulanie nie rozwiązuje problemów?
- Nie. Ale je oswaja.
I że to nieprawda, że ludzie nie lubią słuchać innych, tylko trzeba po prostu wiedzieć, jak opowiadać. I do kogo kierować słowa.
Nie można kochać za bardzo, nie można śmiać się za dużo i być szczęśliwym zbyt często.
W życiu najbardziej potrzebny jest nam dotyk drugiego człowieka. Chyba właśnie po to ktoś wymyślił miłość.