cytaty z książki "Wahadło sumienia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Rodzice wielu moich znajomych często nie mieli zbyt dużo czasu na kontrolowanie tego, co robią ich dzieci. Ojcowie dzielili go między gospodarstwo a stanie pod sklepem. Matki między gospodarstwo a czekanie na mężów wracających spod sklepu.
Taka nienawiść jest wystarczającym powodem do tego, by pozbawić kogoś życia.
Nawet nie wiecie, jak inaczej toczą się ludzkie losy, gdy pcha się je drogą gniewu, a nie smutku.
Zabawny jest ciąg myśli człowieka, który swoją ręką zamierza przyczynić się do własnego końca.
Chodziliśmy do małego wiejskiego gimnazjum. Tu plotką smaruje się chleb, a dopiero jeśli jej zabraknie - od biedy wyjątkowo może być masło.
Miłość przeradzała się w fizyczną obsesję, która wyszła z niej bezpowrotnie jak ćma z kokonu.
Kiedy o czymś myślisz, dobrze jest znaleźć pion, którego się trzymasz. Pień właściwego założenia. Taki, który sprawia, że konary pomysłów maja swoje wspólne źródło.
Cóż, większość ludzi ma moralny pion. Obojętnie, po której stronie jest osadzony.
Ja mam cholerne wahadło sumienia.
Znalazłem już żonę - tego byłem pewien. Teraz mogłem zająć się szukaniem działki pod dom, wybieraniem imienia dla naszego syna i zastanawianiem się, gdzie posadzimy nasze pierwsze drzewo. Wszystko miało pójść tak prosto. I właściwie poszło prosto.
Ciocia Zyta jako argument przeciw pistoletowi przedstawiała moje bezpieczeństwo. Co ciekawe, argument dziadka był taki sam, lecz on miał przemawiać z kolei za posiadaniem tej broni.
Jeśli pozwolicie komuś skrzywdzić człowieka, może zacznie od okładania go pięściami. Lecz po pewnym czasie poprosi o nóż. Jeśli go zaś dostanie, niebawem rozejrzy się za siekierą.
Gdy nie masz domu, cieszy cię most. Gdy ktoś bije cię przez 23 godziny na dobę, cieszy cię ta jedna pozostała godzina. I gdybyś miał ogon, machałbyś wtedy jak szalony.
Dwieście lat. Nie wiem, co musiałoby się dziać w głowie człowieka, gdyby dożywał takiego wieku. Ja chyba bym eksplodował. Taki wiek nie służyłby raczej istotom obdarzonym pamięcią.
A jeden pan doktor śmiał się, że umrę, odda mój mózg na badania. Po to, żeby sprawdzili, jakim cudem zamiast normalnych zwojów mam biblioteczne przegródki. Problem w tym, że czasem budzi się we mnie bestia, która rzuca się na te przegródki z siekierą.
Zazdroszczę czasem drzewom, że nie mają pamięci. Bardzo je szanuję. Nie cierpię kiedy je wycinają, robiąc miejsce kolejnym słupom wysokiego napięcia.
Słyszałem głosy, że ktoś przypadkiem znalazł obok cmentarza ludzką kość. Mnie nigdy się to nie zdarzyło. Nigdy nie znalazłem ludzkiej kości przypadkiem.
Wspomniałem o miejscu, w którym się obecnie znajduję. Ma ono to do siebie, że na pewno nie jako jedyny czasem zastanawiam się, czy to mnie izolują od innych, czy innych ode mnie.
Uwielbiam czytać. Uwielbiałem, odkąd tylko pamiętam. Szybko jednak nauczyłem się, iż pochłanianie kolejnego rozdziału w momencie, gdy kolegom brakuje jednego chłopaka do rozegrania meczu, nie może pozostać niewyszydzone.
Jednak ona wydawała się inna. Odpowiadało mi to, że nie jest ani krzykliwa, ani zbyt wycofana. Nie reagowała na gwizdanie i na kiwnięcie palcem starszych chłopaków z fajnego samochodu mogła najwyżej odpowiedzieć pokazaniem środkowego.