cytaty z książki "Koronkowa robota czyli wzór na kryminalną historię"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ciekawe, czy widziała również grupę harcerek w ciemnozielonych chustach, które maszerowały gęsiego w stronę nieczynnego wyciągu narciarskiego na górze Ochodzita? Albo wymalowaną krzywymi literami tablicę z napisem: „Do obozu karateków NIEZŁE ZIÓŁKA prosto, a za cmentarzem w prawo”?
Bo Staszek, jeszcze zanim tata odnalazł piękny drewniany dom pani Marii, zanotował w notesie kolejne dwie uwagi: „dużo motocyklistów”, „dziwna armata i jasny góralski kapelusz z biało-czerwonym sznurkiem”.
Tak, to będą wakacje, podczas których napiszę kryminał – uśmiechnął się w duchu, zamknął notes, a potem wysiadł z samochodu pełen energii i radości.
Powiem mamie… – szepnęła Róża do skradającego się w ciemności Staszka.
Chłopiec znieruchomiał. Mrok sieni rozrzedzała jedynie wąska smuga światła wpadająca zza niedomkniętych drzwi do kuchni. Brzdęknęły naczynia. Pani Maria opowiadała chyba coś bardzo zabawnego, bo rodzice ryczeli ze śmiechu – i na pewno nie słyszeli ani skrzypiącej podłogi, ani szeptu Róży. Staszek odwrócił się w jej stronę.
– …że łazisz, zamiast spać – dopowiedziała Róża. – Miałeś spać!
– Miałaś nie być wredną siostrą – przypomniał.
– Tylko w dzień – odszepnęła Róża. – Po zachodzie słońca już nie muszę być aniołkiem!
– Nigdy nie jesteś aniołkiem! – zasapał.
Drewniany dom pani Marii wydał mu się tajemniczy od pierwszej chwili – Staszek aż zadrżał, wychodząc z sa - mochodu. Poczuł, że te ciemne drewniane belki muszą kryć jakieś sekrety! Pani Maria chyba także jakieś kryła. Była znacznie starsza od mamy, ale miała więcej energii niż siedmioletnia Róża. Mówiła w zabawny sposób, językiem, którego Staszek nigdy wcześniej nie słyszał, lecz który całkiem nieźle rozumiał. Miał wrażenie, że w jej oczach migoczą żartobliwe iskierki.