cytaty z książki "Good boys do bad things"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Co robić kiedy chłopak mówi ci wprost, że nie jest zainteresowany jakąkolwiek znajomością z tobą? Nie pisać, nie dzwonić, nie spotykać się, nie błagać, nie uganiać za nim. Dlatego wyciągam telefon i… Nie, nie usuwam jego numeru, wysyłam SMS-a.
Audrey jest tuż przede mną. Dotyka moich dłoni i patrzy na mnie wzrokiem pełnym współczucia. Nie lubię się żalić, nie chcę litości, a przy niej cały czas narzekam i bez przerwy widzę to współczucie w jej oczach, ale o dziwo nie przeszkadza mi to, a wręcz jakby pomaga. Katharsis.
Zrobiłabym wszystko, żeby poznać prawdę, wysłuchałabym go i choć zapewne bardzo zabolałby mnie taki widok, nie oskarżyłabym go od razu o zdradę. Ale może to moje zboczenie zawodowe. No, przyszło-zawodowe. Domniemanie niewinności. Zawsze, kurwa, wierzę w tę pieprzoną niewinność. I on też powinien. Jego dowody nie są żadnymi dowodami.
- Nie jesteś zbyt dobry w byciu złym -stwierdzam, wpatrując się w płyty chodnikowe, po których stąpamy.
- Ale jestem zły w byciu dobrym - odpowiada ten najlepszy człowiek, jakiego znam.
Bo choć miałem mało do zaoferowania pod względem materialnym, chciałem dawać jak najwiecej tego, co nienamacalne.
Zamiast zdejmować ubranie partnerki, zakładam kominiarkę i rękawiczki. Zamiast włączać nastrojową muzykę, uruchamiam stare radio w jeszcze starszym volkswagenie. Zamiast otulać nagie ciało ciepłym kocem, wychodzę na chłód nocy. Zamiast zamykać drzwi własnej sypialni, otwieram zamki cudzych domów.
Czuję wręcz fizyczny ból na myśl o tym, jak wiele jest dzieci takich jak oni. Jak wielu „złych” dorosłych to wciąż tak naprawdę dzieciaki, które nie miały dobrego startu….
Świat jest zły dziewczyno, a ty jesteś piękna i dobra. Uważaj, bo ktoś inny będzie chciał to wykorzystać na twoją niekorzyść.
Nie wszyscy są tacy
jak my.
- Pamiętasz, że przed tobą jeszcze jeden proces?
- Uhm - mruczy w odpowiedzi, a ja domyślam się, że nie takie zabawy mu teraz w głowie.
- Wtedy, kiedy włamałeś się do mojego domu, to coś mi ukradłeś - mówię, rzucając mu spojrzenie spod długich rzęs.
- Nie, naprawdę nie! - Natychmiast poważnieje.
- Sądzę, że jednak tak, Vincencie Johnsonie, jest pan podejrzany o kradzież mojego serca.
Dlaczego ty zawsze to robisz? Z-a-w-s-z-e cię ciągnie do mężczyzn, których nie możesz mieć!
I tak miałam własny klucz, idiotko. Tylko że chwilowo go zgubiłam, bo też jestem idiotką. Dlatego właśnie się przyjaźnimy.
Świat jest zły, dziewczyno, a ty jesteś piękna i dobra. Uważaj, bo ktoś inny będzie chciał to wykorzystać na twoją niekorzyść.
Przepraszam, co ty studiujesz? Prawo? Chyba po to, żeby wiedzieć, jak je łamać.
Poznałam go od najgorszej strony, a teraz mogę odkrywać te coraz lepsze, może nieco przykurzone, zakamarki jego charakteru. Zwykle to wygląda na odwrót. Spotykacie się, bajerujecie, przedstawiacie pełen wachlarz samych najlepszości, a z dnia na dzień na każdą dobrą rzecz, przybywa jedna zła, przygotowując na finał, jakim jest najgorszy sekret. A tutaj proszę, ja już wszystko wiem, nic mnie nie zaskoczy.
Mieliśmy miło spędzać czas i dobrze się bawić jako znajomi, bo przecież jak to ja i on? Starszy, łamie prawo, a ja je studiuję. Tak sobie mówiłam. Do dzisiejszego wieczoru. Ale nic nie weryfikuje uczuć lepiej niż widok mężczyzny z inną kobietą, prawda?
Włamałem się do domu przyjaciela ze szkolnej ławki, kiedy w środku była jego młodsza siostra, z którą zaczął się przyjaźnić mój młodszy brat. Jaka była cholerna szansa, że spośród tylu domów wybiorę właśnie ten? Chyba powinienem wziąć udział w jakiejś loterii. Może trafiłbym szóstkę.
- Pozwól mi mieć tajemnice.
- I tak masz ich zbyt wiele.
- Myślałam, że spotykasz się z Asherem - wyznałam, ponieważ w ostatnich miesiącach nauki częściej widywałam ją z nim niż z Hannah.
- Też tak myślałam, dopóki nie okazało się, że mnie zdradza - powiedziała poważnie, a po chwili dodała: - Z własnym odbiciem!
Chciałem zabić skurwiela odpowiedzialnego za wypadek, ale kiedy on przyszedł do mnie jak do spowiedzi i wyznał prawdę, ja puściłem go wolno. Nie zrobiłem nic poza tym. Siedziałem osłupiały i pozwoliłem mu odejść. Bo nie chciałem zniszczyć mu życia. Kurwa. A co z moim?
- Wiesz, bardzo ich lubię. Może nawet kocham? Uwielbiam spędzać z nimi czas, śmiać się i wygłupiać. Są dla mnie bardzo ważni i zależy mi na nich.
- Czy to właśnie nie jest przyjaźń?
Ja się nie boję. Ja nie podejrzewam. Ja wiem. Wiem, że to on! Jak mógł to zrobić?
Życie pisze scenariusze z rozmaitymi różnicami wieku zakochanych.
Podobno jest tak, że dziecko albo idzie w ślady rodzica, albo zupełnie inną drogą.
Każdy kiedyś nie wytrzymuje, prawda? Możesz przez kilka lat dusić w sobie wszystkie problemy, ale przychodzi taki dzień albo cała ich cholerna seria, że pękasz.
Czy można sprawić, by ostatnim łupem złodzieja było serce?