cytaty z książki "Bez winy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Taki już jestem. Obracam rzeczy dopóty, dopóki nie będą pasować. Przynajmniej z pozoru. Oto prawdziwa przyczyna wszystkich tragedii w moim życiu.
To szczęście być zdrowym. Po prostu żyć. Ruszać się. Oddychać. Poczuć na skórze promienie słońca i wiatr muskający twarz. Nic więcej nie potrzeba.
Miała tylko jego. Nieważne, jak często ją rugał, trzymała się go niby pies swojego właściciela, nie mając innego wyboru.
(...) w życiu bywają sytuacje, które wykluczają dobre rozwiązania. Nieważne, co się zrobi i jak się postąpi.
Wszyscy jesteśmy zwykłymi ludźmi w tym rozgorączkowanym codziennym życiu. Z perspektywy czasu zawsze dokładnie widzimy, jak powinniśmy byli kiedyś postąpić. W samym środku wydarzeń jest to o wiele trudniejsze.
Będąc kobietą, a szczególnie singielką, trzeba zachować siłę, pewność siebie oraz niezależność. A jednak (...) można zarazem tęsknić za partnerem, jedno nie wyklucza drugiego. Niemniej jeśli zbyt często wyrażało się pragnienie stałego związku, łatwo było ściągnąć na siebie podejrzenie, że nie potrafi się ustać o własnych siłach.
(...) śledczy działa w innym wymiarze czasowym niż lekarz. Lekarz wie, że każdy proces leczenia wymaga czasu, że w zdecydowanej większości przypadków czas działa na korzyść pacjenta. W policyjnych dochodzeniach było, z pewnymi wyjątkami, zupełnie odwrotnie. Czas upływający bez istotnych ustaleń nazbyt często działał na rzecz sprawcy. Każdy mijający dzień coraz bardziej zacierał ślady.
Zastanawiała się często, czy ludzie wiedzieli, że jest świadoma wszystkiego, co się wokół niej dzieje. Że wszystko słyszy. I rozumie. A może sądzili, że jej mózg jest tak samo martwy jak reszta jej ciała? Ten bezużyteczny worek kości, mięśni, tkanek. Nieruchomy, bez jakiegokolwiek czucia. Jej ciało nie było już ciałem. Było skorupą czegoś, co niegdyś zdawało się silne, prężne, spragnione ruchu. Ciało nigdy jej nie zawiodło. I dlatego nigdy tego faktu nie doceniła. Nie dość mocno. Nigdy nie czuła żarliwej wdzięczności. Za to, że tak rzadko chorowała. Że ciało nigdy nie sprawiało jej bólu. Że każdego ranka po prostu funkcjonowało bez najmniejszego problemu. Że wytrzymywało przez cały dzień, bez względu na to, co robiła, czy uprawiała jogging, jeździła na rowerze, stała przed szkolną klasą, remontowała dom, przekopywała ogród, czy też w towarzystwie kilkorga przyjaciół piła za dużo alkoholu. Jej serce zawsze biło silnie i miarowo, mięśnie pracowały, wszystko działało jak w zegarku, a ona nigdy nie musiała dawać za wygraną ani o cokolwiek się martwić.
Cóż za paradoks. Jedno wielkie samooszukiwanie się. Uspokaja mnie ktoś, kto nie zna faktów. Kto nie potrafiłby tego zrobić, gdyby je znał.
Kobieta, którą wszyscy znali i lubili, która miała liczne grono znajomych, pozostawała w jakimś sensie nieprzenikniona.
Łatwiej znaleźć igłę w stogu siana niż początek nitki w tym kłębku.
Cały dzień (...) się opierał. Pokusie. Na stole stała przed nim butelka whiskey, wpatrywał się w złocisty trunek. Obiecywał wybawienie, gdy okoliczności stawały się nie do zniesienia, obiecywał odurzenie, zapomnienie, dryfowanie w obszary, w których świat tracił swoją ostrość i potworność.
(...) wielokrotne przesłuchiwanie ludzi, i to przez różne osoby, nie jest pozbawione sensu. Problem w tym, że ludzie często o czymś wiedzą, ale nie rozumieją znaczenia niektórych szczegółów i dlatego wiele ważnych wskazówek zachowują dla siebie. Jedno celne pytanie, zadane we właściwy sposób, może prowadzić do zupełnie nowych spostrzeżeń. Decydującą rolę zarówno w pytaniach, jak i w odpowiedziach odgrywa nierzadko czysty przypadek.
Mężczyźni tracący z oczu życiowy cel, czujący na sobie ogromny ciężar własnych problemów i chcący ze wszystkim skończyć, nierzadko wikłali w samobójstwo całe rodziny. To właśnie mężczyźni przejawiają skłonność do inscenizowania swojego odejścia, jadąc autostradą pod prąd i skazując przy tym na śmierć niewinnych ludzi. Podobne wypadki niezwykle rzadko powodują kobiety – one zazwyczaj odbierają sobie życie w samotności.
Jednakże Kate Linville w zasadzie w niczym nie zawiniła. Cóż, prowadziła przeciw niemu dochodzenie, ale to była jej praca. Choć policjant to w jego oczach nie zawód, lecz wada charakteru.
Dzień mijał tak powoli, jakby ktoś gdzieś zdecydował, że od tej pory zmrożony czas nie będzie biegł naprzód.
Nie wyobrażała sobie lepszego początku dnia. Przejechać spory dystans, odetchnąć świeżym powietrzem, porządnie rozruszać ciało - a potem powrót do domu, gorący, orzeźwiający prysznic, duży kubek kawy. Oto istota udanego życia.
To takie tabu, prawda? Jak można być matką i się nie cieszyć , jak można nie odczuwać miłości, wdzięczności, potrzeby zaangażowania? Wie pani, jestem wdzięczna za trójkę zdrowych dzieci, ale zarazem jestem tak potwornie zmęczona, że w ogóle nie czuję się sobą. Zmagam się z tym dzień za dniem, oglądam idiotyczne programy w telewizji i przez cały czas wmawiam sobie, że muszę, do cholery, być szczęśliwa.
Często się mówi, że przeciwności losu cementują związki. Jesteśmy przykładem tego, że nie zawsze jest to prawdą. Żal, poczucie winy, wyrzuty… wszystko to stopniowo nas zżerało, każde z osobna. I uśmierciło naszą miłość.