cytaty z książki "Tańcz, tańcz, tańcz"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Tak długo, jak jesteśmy ludźmi, tak długo będziemy się mylić.
Pokręciłem głową. Choć kręcenie głową naprawdę niczego nie rozwiązuje
Tańcz, powiedział Człowiek - Owca. Tańcz jak najpiękniej. Tak, żeby wszystkich zachwycić.
To jak inni mnie widzą, nie ma ze mną żadnego związku. To nie mój problem, lecz ich.
Nie musisz chodzić do szkoły, jeśli nie chcesz. Ja wiem, szkoła to straszne miejsce. Najbardziej liczą się wredni ludzie. Wymądrzają się najgłupsi nauczyciele. Szczerze mówiąc, osiemdziesiąt procent nauczycieli to tępaki lub sadyści. Albo tępi sadyści. Są zestresowani i wyżywają się na uczniach. Jest za dużo bezsensownych przepisów, powstał system, który niszczy indywidualność, i najlepsze stopnie dostają głupcy bez krztyny wyobraźni.
Jeżeli się wytęży słuch, słychać głos pragnień. Jeżeli się wytęży wzrok, można je zobaczyć.
-Wie pan co? Wydaje się,że czas się tu zatrzymał.Czy naprawdę ciągle płynie?
-Niestety ciągle płynie. Mija bardzo szybko. Przybywa przeszłości i ubywa przyszłości. Ubywa możliwości i przybywa żalów.
Moje życie należy do mnie, a twoje do ciebie. Jeżeli tylko się wie, czego się chce, można żyć, jak się człowiekowi podoba. Nie obchodzi mnie, co ludzie powiedzą. Niech ich pożre wielki krokodyl.
Kiedy ludzie oczekują czegoś od życia, życie wymaga od nich więcej danych.
Ludzkie życie jest znacznie bardziej kruche, niż przypuszczasz. Dlatego należy się odnosić do innych tak, by potem nie żałować. Sprawiedliwie i jeżeli to możliwe, szczerze. Nie lubię ludzi, którzy nie czynią takich wysiłków, a kiedy ktoś umrze, płaczą i żałują.
Bycie strasznie normalnym oznacza jednocześnie, że jest się stukniętym.
Zdaje się, że każdy człowiek ma jakby swój szczyt, choć to dość dziwne sformułowanie. Kiedy go osiągnie, potem może już tylko schodzić. Nie ma na to rady. I nikt nie wie, gdzie jest jego szczyt. Idzie się i myśli: jeszcze mam czas, gdy nagle niespodziewanie znajdujemy się po drugiej stronie góry. Nikt nie wie, kiedy to nastąpi. Niektórzy osiągają szczyt w wieku lat dwunastu, a potem wiodą niczym niewyróżniające się życie. Inni wspinają się aż do śmierci. Jeszcze inni umierają będąc na szczycie.
Nic się nie zmieniło. Zawsze, w każdej epoce, wszystko jest takie samo, zmieniają się tylko daty i ludzie. Taka pozbawiona znaczenia muzyka jednorazowego użytku istnieje w każdej epoce i dalej będzie istniała, jak pełnia i nów księżyca.
Nie czułem smutku. Przecież to była wyłącznie moja wina. Nic dziwnego,że ode mnie odeszła,i od początku jasne było,że tak się to skończy. Było to jasne i dla niej,i dla mnie,lecz oczekiwaliśmy maleńkiego cudu: tego,że przy jakiejś okazji nadejdzie gruntowna zmiana. Ale oczywiście nic takiego nie nastąpiło. I dziewczyna odeszła. Po jej zniknięciu poczułem się samotny,lecz była to samotność,której już przedtem doświadczyłem. I wiedziałem też,że potrafię sobie z nią poradzić.
Nigdy nie wiadomo, co się stanie,dopóki nie dobiegnie się do końca.
-Tak,rzeczywiście masz rację. Człowiek to jednak dziwne stworzenie. Może się postarzeć w jednej chwili. To niesamowite. Dawniej myślałem,że ludzie starzeją się stopniowo,rok po roku - powiedział,przyglądając mi się.
- Ale tak nie jest. Starzeją się w jednej chwili.
Na świecie nie ma nieporozumień. Są tylko różnice zdań.
Szczyt. Czy to w ogóle mnie dotyczy? Kiedy cofałem się myślami w przeszłość, wydawało mi się, że to co przeżyłem, nie było nawet życiem. Miałem trochę wzlotów i upadków, trochę się wspinałem i schodziłem. Ale na tym koniec. Prawie niczego nie dokonałem. Niczego nie stworzyłem. Kochałem kogoś i ktoś mnie kochał, lecz nic tego nie zostało. Moje życie to dziwny plaski monotonny krajobraz. (str. 277)
Pomyśl jutro o tym, o czym możesz pomyśleć jutro.
Patrząc na cień na ścianie, w półmroku opowiedziałem mu o swojej sytuacji. (...) O tym jak jakoś się utrzymuję. O tym, że mimo to do niczego nie mogę dojść. I nie mogąc do niczego dojść, starzeję się. O tym, że nie umiem już nikogo z całego serca pokochać. Że nie czuję już takiego drżenia serca. Że nie wiem, na czym mi zależy. Staram się jak mogę, robiąc swoje, ale to się na nic nie zdaje. Mam wrażenie, że moje ciało jest coraz twardsze. Że organizm po trochu sztywnieje, twardnieje od środka. Boję się tego. (str. 116)
-To twardy orzech do zgryzienia, Watsonie - powiedziałem do stojącej na stole popielniczki. Popielniczka oczywiście nic nie odpowiedziała. Jest mądra i woli nie mieć z takimi rzeczami nic wspólnego. Popielniczka, filiżanka, cukierniczka i rachunek - wszystkie te przedmioty są mądre. Żaden z nich nie odpowiada. Udają, że nie słyszą. Głupi jestem jedynie ja. Zawsze wplątuję się w coś dziwnego i zawsze jestem wykończony.
Ciężko jest samemu się z czymś borykać. Nikomu nie można się zwierzyć i nikt nie rozumie.
Straciłeś świat z oczu, a świat stracił z oczu ciebie. Chcesz gdzieś iść, lecz nie wiesz dokąd. Straciłeś różne rzeczy. Pozrywałeś różne połączenia, ale nie znalazłeś nic, żeby je zastąpić. I dlatego jesteś skołowany. Czujesz, że nie jesteś z niczym związany.
co ja mam właściwie zrobić?
Wiedziałem, co mam zrobić.
Przede wszystkim muszę czekać.
Czekać, aż coś nadejdzie. Zawsze tak jest. Kiedy człowiek zajdzie w ślepą uliczkę, nie ma potrzeby się spieszyć. Jeżeli spokojnie poczeka coś się zdarzy. Coś nadejdzie. Wytężyć wzrok i czekać, aż w półmroku coś zacznie się poruszać. Nauczyło mnie tego doświadczenie. Jeżeli jest potrzebne, na pewno się poruszy.
Dobrze, spokojnie poczekam.
Za dużo myślisz o głupotach. Ale przecież o czymś muszę myśleć. Wszystko jedno o czym. Chcę czymś wypełnić pustkę w głowie.
Jestem bardzo niedoskonałym człowiekiem. Jestem niedoskonały i ciągle mi się coś nie udaje, ale uczę się na błędach. Postanawiam nigdy ponownie nie popełniać tych samych, a mimo to nierzadko je popełniam. Dlaczego? To proste. Dlatego że jestem głupi i niedoskonały. W takich przypadkach trochę się do siebie zniechęcam i postanawiam, że trzeci raz nie popełnię tego samego błędu. Robię po trochę postępy. Co prawda po trochu, ale postępy to zawsze postępy.
Ja uważałem miłość za czystą ideę w niezdarnym ciele, która przedzierała się przez podziemne kable, linie telefoniczne i w końcu, przemoczona, gdzieś się do czegoś dołączała za pomocą myśli. Była bardzo niekompetentna. Czasami też linie się plątały. Nie znało się numeru. Zdarzało się, że ktoś dzwonił do nas przez pomyłkę. Ale to nie była moja wina. Tak długo, jak jesteśmy ludźmi, będziemy się mylić. Tak już jest.
- Za bardzo wierzyła w bajki. Wierzyła w świat image'ów. Nic jednak nie może wiecznie trwać. Do tego, żeby trwało, potrzebne są zasady, których nie wszyscy przestrzegają. (...)
- (...) Pewnie szukała tej swojej bajki.
- Pewnie tak. Tak jak ty. Tak jak ja. Ale każdy szuka w inny sposób. Dlatego czasami się mijamy albo powstają nieporozumienia. I zdarza się, że ktoś umiera.
Niewielu jest ludzi, którzy słuchają innych. Każdy chce mówić, nawet jak nie ma nic ciekawego do powiedzenia.