cytaty z książki "Całując ul"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Łatwo jest wierzyć w siebie, gdy się kłamie, ponieważ wtedy mówi się o kimś innym.
- Wiesz, jak można się przekonać, czy kobieta jest naprawdę piękna? Przyjrzyj się jej rano, zaraz po przebudzeniu. Bez makijażu, bez wymyślnej fryzury, jak ją Pan Bóg stworzył. Jeśli jest naprawdę piękna, to i wtedy będzie.
Niewielu jest ludzi, z którymi chcemy przebywać i z którymi jest nam dobrze przez większość czasu. Jeśli uda ci się kogoś takiego znaleźć, pamiętaj: walcz o niego. Walcz, żeby uratować związek.
Seks nie nadaje się do ubierania w słowa. Oczywiście można wyczyniać słowne wygibasy, łącząc różne części ciała, ale ma to tak mało wspólnego z rzeczywistością, jak stwierdzenie, że pocztówka jest dokładnie tym samym, co miejsce, które przedstawia.
Twoja opowieść jest twoją duszą. Im dłużej z kimś jesteś, tym bardziej mu ufasz i tym więcej chcesz mu opowiedzieć. Wierzę, że gdy znajdujemy prawdziwego partnera, opowiadamy mu wszystko, aż wreszcie nie zostaje man nic. Potem zaczynamy wszystko od początku, tyle że tym razem jest to nie tylko twoja bajka, ale także jego.
Jesień wpadła na scenę jak rozjuszony osiłek, nie bawiąc się w żadne ceregiele z pięknymi liśćmi i chłodnymi, rześkimi porankami. Grzmotnęła lato w twarz i puściła śnieg z deszczem już w połowie września.
Spiorunował ją takim spojrzeniem, że nawet parmezan by się roztopił, a ona rzuciła nań wzrokiem tak obojętnym, jakby był przecinkiem na kartce.
On był praktyczny i dokładny, a ona nie. Po raz pierwszy obraził ją, gdy powiedział, że jest skomplikowania i hałaśliwa jak ul pełen brzęczących pszczół. I to przezwisko - Ul - przylgnęło do niej. Roześmiała mu się wtedy w twarz i powiedziała, że woli być ulem niż - tak jak on - kluczem albo ołówkiem, którego używa się tylko w jednym, nudnym celu i który albo wciąż ginie, albo się o nim zapomina.
Jeśli nie wiesz, kim jestem
a ja nie wiem, kim jesteś ty
światem rządzić będą prawa
stworzone przez innych
a my sami, podążając za niewłaściwszym bogiem,
możemy zgubić naszą gwiazdę.
(Rytuał do czytania innym, William Stafford)
Jakaś część nas sądzi, że jest właścicielem obszaru swoich wspomnień; powinno istnieć prawo nakazujące zachować wszystko w nie zmienionym kształcie.
...tego, co naprawdę ważne, uczymy się za późno. Na tym właśnie polega tragedia starości: całe życie tyle się uczyliśmy, a teraz nie możemy tego zastosować w praktyce. Uważam, że naukowcy powinni skupić swoje wysiłki na tym, żeby umożliwić ludziom krótką wyprawę na koniec ich życia, a potem powrót. W teraźniejszości nie ma żadnego kontekstu, jest tylko chciwość i emocje.
Latami próbujemy doszukać się jakiejś prawidłowości i logiki, zrozumiałych motywów i urazów, lecz wszystko na próżno. Niektóre rzeczy po prostu są takie, jakie są, i właśnie ta irracjonalność nas przeraża. Ale my szukamy i szukamy i tylko powtarzamy z uporem: „Przecież musi być jakiś powód!” Niestety, nie musi. I jeśli przyjrzeć się biegowi świata, widać, że powodów jest coraz mniej. Na przykład klęski żywiołowe. Tornado albo huragan niszczy jakiś kościół i ginie w nim setka dobrych ludzi. Nie można znaleźć wyjaśnienia. Więc co robimy? Obliczamy rozmiary strat i mówimy, dajmy na to, sto milionów dolarów. Liczba ofiar: dwieście dziewięć. Niech żyją liczby! Nareszcie coś, co możemy pojąć. Być może niewiele nam wyjaśniają, ale tworzą pewien porządek, konieczny, żeby to wszystko jakoś znieść.
Głowa i serca zawsze ścigają się, które pierwsze dobiegnie do mety. Nigdy nie przybiegają jednocześnie.
Środek nocy ma swoją melodię, a ja za nią nie przepadam. W tej dzwoniącej wręcz ciszy wszystkie duchy zbierają się w greckim chórze, a głos każdego z nich jest bezlitośnie wyraźny. „Dlaczego nie zrobiłeś…” – zawodzi jeden. „Ludzie uważają cię za głupca”, „Starzejesz się”, „Nie zrobiłeś tego”, „Nigdy tego nie zrobisz”.
Przed laty udałem się do pewnego psychoanalityka, który powiedział, żebym się nie martwił – wszystko płynie, nic nie zostaje. Nie podoba ci się to, co jest dzisiaj – to nic, jutro będzie inaczej. Zaśmiałem mu się w twarz i powiedziałem: „Myli się pan – w s z y s t k o z o s t a j e. Te wielkie, tłuste robaki pamięci i zapomnienia zostają z nami i choć niektóre zdychają, reszta pozostaje przy życiu, kręci się i wije.
Wszystkie szczury uciekają ze statku, Sam. Nawet ten najlepszy przyjaciel na świecie: twoja wyobraźnia.
Zacząłem pisać jakieś opowiadanie, ale było tak smętne, że nawet moje pióro się porzygało.
Gdy zaczyna się romans, wszyscy jesteśmy próżni i pełni optymizmu. Wydaje się nam, że nasza miłość wypędzi wszystkie duchy. Lecz duchy zapomniały, co to miłość, ona nie należy do ich świata. One znają się tylko na jednym: jak nas unieszczęśliwiać. Najprawdopodobniej Veronica cię kocha. Wielka szkoda, że nie spotkaliście się przed laty. Może wtedy byłbyś nawet w stanie ją ocalić. Ale ocalić kogoś, to wcale nie znaczy go kochać, prawda?
Trochę znam artystów. Każdy z nich najbardziej zakochuje się w tworze własnej wyobraźni. Niestety, większość z nas, zwykłych ludzi, nie ma takiego daru i musi nas zadowolić zakochiwanie się w prawdziwych ludziach.
Jak facet ma dużo kobiet,to mówią,że jest ogier.A jak kobieta robi to samo,to jest dziwką.Wiecie,co o tym myślę?Gówno prawda!
Wszystkie książki piszę ręcznie. Uważam, że jest w tym coś uroczystego i słusznego, gdy człowiek stawia na kartce literę po literze, powoli i spokojnie, zamiast tańczyć palcami po klawiaturze. W tym pędzie ginie coś istotnego. Na ekranie komputera praca robi wrażenie skończonej, nawet jeśli się wie, że tak nie jest.
- Co pan najchętniej czyta?
- Biografie. – Mówiąc to, szerokim gestem objął całą kolekcję. – Odkąd przeszedłem na emeryturę, oddaję się badaniu życiorysów innych ludzi i tego, jak dawali sobie radę. W sumie pasja zasługująca na pogardę.
Zaskoczyło mnie zarówno to słowo, jak i ton, jakim je wypowiedział.
- Dlaczego na pogardę?
- Osiągnąwszy mój wiek, człowiek odczuwa, że ma prawo zajmować się tym, co sprawia mu przyjemność. Nie sądzę, by było w tym coś złego, ale może to być dość żałosne. Tak się bowiem nieszczęśliwie składa, panie Bayer, że należę do tej grupy głupców, którzy czytają o życiu innych dla pocieszenia, ponieważ sami tak poplątali własne. Choć pocieszanie się cudzym nieszczęściem jest obrzydliwe, to jednak świadomość, że ci wielcy błądzili tak samo jak my, podtrzymuje na duchu.
Niewielu jest ludzi, z którymi chcemy przebywać i z którymi jest nam dobrze przez większość czasu. Jeśli uda ci się kogoś takiego znaleźć, pamiętaj: walcz o niego. Walcz, żeby uratować związek. Jeżeli Iwan dał dzisiaj dupy, powiedz mu, co cię zdenerwowało, i spróbujcie coś z tym zrobić. Pasujecie do siebie, widzę to po waszych twarzach. Sęk w tym, że teraz wszyscy zbyt łatwo sobie odpuszczają. Łącznie ze mną. Najłatwiej jest obrócić się na pięcie i wyjść. No to cześć, fajnie było. Kto następny? Nie wiem, jak ułoży się wam w przyszłości, ale myślę, że warto o to wszystko powalczyć, bo moim zdaniem znalazłaś kogoś, kto był ci przeznaczony.
Miałem zły zwyczaj angażowania się w związki z chudymi, neurastenicznymi kobietami. Najczęściej były dobrymi kochankami, co w pierwszej chwili mnie brało, ale ich początkowy wigor w łóżku zamieniał się później w okropną elektryczność statyczną, przez co czułem się jak piorunochron w czasie burzy. Rzecz jasna część kłopotów wynikała z mojej wadliwej konstrukcji wewnętrznej i różnych śmiertelnych grzechów.Byłem kochającym kobiety optymistą, a jedno i drugie nieodmiennie wpędzało mnie w tarapaty.
Przed laty udałem się do pewnego psychoanalityka, który powiedział, żebym się nie martwił - wszystko płynie dalej, nic nie zostaje. Nie podoba ci się to, co jest dzisiaj - to nic, jutro będzie inaczej. Zaśmiałem mu się w twarz i powiedziałem: "Myli się pan - w s z y s t k o z o s t a j e. Te wielkie, tłuste robaki pamięci i zapomnienia zostają z nami i choć niektóre zdychają, reszta pozostaje przy życiu, kręci się i wije".
Wielka piękność jest jak grubas, który wsiada do zatłoczonego autobusu. Wszyscy muszą się ścieśnić, żeby zrobić mu miejsce. Przez "wszystkich" rozumiem rozsądek, smak inteligencję... Poślubiłem piękność i będę jej dozgonnie wdzięczny, że wydała na świat naszą córkę. Reszta jest milczeniem.
Nie lubię, gdy ludzie pytają o mój znak zodiaku. Często zdarza się tak, że gdy im powiem, kiwają w zadumie głowami, zupełnie jakby data moich urodzin wyjaśniała, dlaczego wszystko w moim życiu tak się pieprzy.
Gdy się chce wszystkiego, bardzo łatwo stracić z oczu wyznaczony cel.