cytaty z książki "Anna Karenina"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób.
Ja mogę żyć tylko sercem, wy zaś żyjecie według zasad
Zawsze cię kochałam, a gdy się kogoś kocha, to kocha się całego człowieka, takiego, jaki jest, a nie takiego, jakim by się go mieć chciało.
Może dlatego wydaję ci się szczęśliwy, ponieważ cieszę się tym, co mam, a nie tęsknię za tym, czego nie mam.
Jeśli prawdziwe jest powiedzenie: ile głów, tyle rozumów, to również prawdziwe: ile serc, tyle rodzajów miłości.
Zszedł na dół starając się nie patrzeć na nią zbyt długo, jak nie patrzy się na słońce. Ale nawet nie patrząc na nią widział ją, jak widzi się słońce.
Szacunek wymyślono po to, by zasłonić to puste miejsce, gdzie winna się znajdować miłość.
Co mi tam czas! Bywa, że i cały miesiąc odda się chętnie za pół rubla, a innym razem za żadne skarby nie sprzedałoby się nawet pół godzinki.
Patrzył na nią jak człowiek, który zerwał kwiat i w zwiędłym kwiecie z trudem rozpoznaje to piękno, dla którego zerwał go i zniszczył.
Przecież cały nasz świat to odrobinka pleśni, wyrosła na malusieńkiej planecie, a my sądzimy, że możemy stworzyć coś wielkiego: idee, czyny! Toż to ziarnka piasku.
Po co jadę? Pani wie, że jadę po to, aby być tam, gdzie pani... Nie mogę inaczej.
... dla niego ogół dziewcząt na świecie dzieli się na dwa gatunki: pierwszy - wszystkie dziewczęta na świecie prócz niej; są to zwykłe sobie dziewczęta, mające wszelkie ludzkie niedoskonałości; i drugi gatunek - ona jedna, bez żadnej ułomności, górująca nad wszystkim, co ludzkie.
Grzebiąc w duszy wydobywamy nieraz to, co leżałoby tam niepostrzeżenie.
Na to, aby się nie nudzić, należy nie myśleć, że może być nudno. Zupełnie tak, jak nie należy się obawiać, że się nie zaśnie, kiedy człowiek boi się bezsenności.
Obrazić można tylko uczciwego człowieka i uczciwą kobietę. Nazywać złodzieja złodziejem to tylko stwierdzenie faktu
Nie ma takich warunków, do których by człowiek nie przywykł,zwłaszcza gdy widzi, że całe jego otoczenie tak samo żyje.
Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina jest nieszczęśliwa na swój sposób
- (...) Przypuśćmy, że jesteś żonaty, że kochasz żonę, ale zaplątałeś się w romans z inną kobietą.
- Wybacz, ale ja tego stanowczo nie rozumiem, tak jak na przykład nie rozumiałbym, jak mógłbym teraz, najedzony, przechodząc obok piekarni ukraść rogala.
Czyż Pani nie wie, że Pani jest całym moim życiem? Ale i ja nie znam spokoju i Pani go dać nie mogę. Całego siebie, miłość- tak! Nie mogę rozdzielić myśli o Pani od myśli o sobie: Pani i ja to dla mnie jedno. I na przyszłość nie widzę spokoju ani dla siebie, ani dla Pani... Widzę rozpacz, nieszczęście... albo też- szczęście, i to jakie szczęście!
Nie, nie uciekniesz od nas i nigdy nie będziesz inny; na zawsze pozostaniesz taki, jaki byłeś dotąd, z tymi wątpliwościami, z wiecznym niezadowoleniem z siebie, z daremnymi próbami poprawy i upadkami oraz wiecznym oczekiwaniem szczęścia, którego nie osiągnąłeś i które jest dla ciebie niemożliwe.
- Jacyście wy, mężczyźni, obrzydliwi! Nie możecie zrozumieć, że kobieta o czymś podobnym nie zapomina - unosiła się coraz bardziej i w ten sposób ujawniała powód swego rozdrażnienia. - Zwłaszcza kobieta, która nie może znać twojego życia. Cóż ja o tobie wiem? Co wiedziałam? - mówiła. - To, coś mi sam o sobie opowiadał. A skąd mogę wiedzieć, że mówiłeś prawdę?...
W nieskończoności czasu, nieskończoności materii, w nieskończoności przestrzeni powstaje bańka mydlana - organizm, owa bańka trwać będzie przez pewien czas, a potem pęka, a tą bańką jestem ja.
Zeszedł na dół starając się nie patrzeć na nią zbyt długo, jak nie patrzy się na słońce. Ale nawet nie patrząc na nią widział ją, jak widzi się słońce.
-k.p.m.o.t.b.n.m.c.t.z.n.c.w.
-w.j.n.m.i.o.
-A teraz?
-ż.p.m.z.i.p.t.c.b.
-n.m.n.d.z.i.p.n.n.p.p.k.
Zrozumiałam.
Nasze życia rozchodzą się, ja jestem jego nieszczęściem, a on moim i zmienić ani mnie, ani jego niepodobna, wszystkie próby zawiodły, mechanizm popsuł się.
Bez uświadomienia sobie, kim jestem i w jakim celu istnieję, niepodobna żyć. A zgłębić tego nie mogę, stąd wniosek, że nie mogę żyć.
Chce mnie nauczyć, że miłość jaką ma dla mnie, nie powinna być przeszkodą w jego niezależności. Ale niepotrzebna mi jest nauka, potrzebna mi jest tylko miłość.
(...) nosi w duszy jakiś inny, wyższy świat, świat niedostępny (...).
Nie było na to odpowiedzi, poza tą jedyną ogólną, jaką życie daje na wszystkie najbardziej skomplikowane i nierozwiązalne pytania: trzeba żyć tym, co dzień przynosi, czyli szukać zapomnienia. Szukać go we śnie już nie można, przynajmniej przed nastaniem nocy; niepodobna już wrócić do tej muzyczki, którą nuciły karafeczki-kobiety; trzeba więc szukać zapomnienia w śnie życia.