cytaty z książki "Marzyciel"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Życie samo do ciebie nie przyjdzie chłopcze. To ty musisz przyjść do niego. I zapamiętaj sobie: duch marnieje, kiedy człowiek odrzuca swoje pasje.
Bo czymże innym jest człowiek, jak nie kompletem złożonym z wycinków pamięci i skrawków doświadczeń, zestawem określonych komponentów, które można nieograniczenie układać w rozmaite wzory?
Myślę, że jesteś baśnią. Myślę, że jesteś magiczna, odważna i wyjątkowa. I... mam nadzieję, że pozwolisz mi być częścią swojej opowieści.
Tam, zamknięta pomiędzy okładkami, znajdowała się się historia ludzkiej wyobraźni i nic nie wydawało mu się jednocześnie piękniejsze, straszniejsze i dziwaczniejsze.
Co to jest horyzont? - zapytał Lazlo z kamienną miną. - Coś jak koniec półek z książkami?
...nikt, kto okazuje taki szacunek książkom, nie może być zepsuty do szpiku kości.
Wydawało się to oczywiście niemożliwe. Ale czy kiedykolwiek powstrzymało to jakiegoś marzyciela?
Biblioteka ma swój rozum. Kiedy wykrada chłopaka, możemy go zatrzymać.
Bo tylko tak idzie wytrzymać: śmiejąc się z ponurych zdarzeń. A im chętniej się mnożą, tym częściej należy się śmiać.
Miał marzenie, które go prowadziło i nigdy nie opuszczało, stało się częścią jego tożsamości niczym druga dusza pod skórą.
-Nie patrz tak na mnie. - powiedział Ruza.
-Jak?
-Jakbym był piękną książką, którą miałbyś za chwilę otworzyć i pożreć jej zawartość swoim chciwymi, rozszalałymi oczyma.
-Ale jeśli zadziała i przyjdą ze mną moje strachy?
Lazlo wzruszył ramionami.
-Przegonimy je albo zamienimy w świetliki i zamkniemy do słoika.
shrestha (shres·thuh) rzeczownik
Kiedy marzenie się spełnia, lecz nie marzącemu.
Archaizm; pochodzi od imienia Shres, bękarciego boga szczęścia, który, jak wierzono, zwykł
karać wznoszących modły za zbyt skromne ofiary, ziszczając pragnienia ich serca komuś innemu.
- Bo jaki jest sens bycia starym, skoro nie można nękać młodziaka licznymi historyjkami świadczącymi o niemałej mądrości? – A jaki jest sens bycia młodym, skoro nie można ignorować wszystkich rad?
Zemstę" powinno się wypowiadać przez zaciśnięte zęby, plując śliną, z nitkami duszy tak poplątanymi, że nie dałoby się ich rozplątać, nawet jakby bardzo się postarać. Jeśli się to czuje - tak naprawdę i dogłębnie - wtedy mówi się o tym z nadal bijącym sercem zaciśniętym w dłoni i krwią spływającą po przedramieniu, skapującą z łokcia, nie mając zamiaru puścić.
Wymyśl coś nieokiełznanego i nieprawdopodobnego. Coś pięknego i z potworami.
Czyściec to nie tylko brak tortu - perorowała - to kompletna nicość. Może i nikt się nad Tobą nie znęca, ale też nawet Cie nikt nie dotknie.
thakrar (thah·krahr) rzeczownik
Punkt na skali zdumienia, kiedy zachwyt przechodzi w strach albo strach w zachwyt.
Archaizm; pochodzi od ekstatycznych kapłanek Thakry, wyznawczyń serafinów, których rytualny
taniec oddawał dualizm piękna i trwogi.
Prędzej umrze, starając się unieść świat na swoich barkach, niż ucieknie. Bo lepiej biec przed siebie niż stać.
mahal (muh·hahl) rzeczownik
Ryzyko, którego podjęcie może albo zostać okupione katastrofalnymi konsekwencjami, albo
przynieść sowitą nagrodę.
Archaizm; pochodzi od słowa mahalath oznaczającego mitologiczną mgłę transformacji, która
przemienia człowieka w boga lub potwora.
-Panie - powiedział pośpiesznie; rozwiała się otaczająca go aura dostojności - nie musisz się kłopotać. To tylko bibliotekarz.
-Tylko? - Przybysz zmarszczył brwi.
Kiedy jest się noc po nocy uwodzonym przez piękną muzykę, człowiek robi się ciekawy muzyka.
To było jak... otwarcie książki na pierwszej stronie, na samym początku opowieści. Jakby znał tę historię, jakby z czymś mu się kojarzyła, lecz zdążył już zapomnieć z czym.
Może intrygował ją rytuał: utworzony z kobiet krąg zebrany, aby celebrować sam fakt istnienia, bycia kobietą, co już samo w sobie jest magiczne?
jeśli jakąkolwiek sztukę opanowali do perfekcji, była to sztuka ciągłych niepowodzeń.
Bo czegoż nie potrafił na tym świecie, kiedy był jednocześnie bohaterem i potworem?
Nie chodziło o duszę, o nic tak abstrakcyjnego, ale ducha ciała - przejrzystą ciecz pompowaną przez drugie serce osobną siecią naczyń, subtelną i bardziej tajemniczą niż układ krwionośny. Jego funkcja nie została jeszcze zrozumiana i określona prze naukę. Człowiek mógł żyć, nawet jeśli drugie serce by mu stanęło, a duch stwardniał w żyłach. Ale łączyło się ono z żywotnością lub, jak mówił mistrz Hyrrokin, pasją. Ludzie pozbawieni go nie okazywali żadnych emocji, zachowywali się, jakby trwali w letargu. Innymi słowy - byli pozbawieni ducha.