cytaty z książki "Powiem ci coś"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Dotyk wyznacza początek miłości. Jeśli kogoś kochasz, czujesz potrzebę jego dotyku, przytulania, głaskania, całowania. Ale dotyk wyznacza też koniec miłości. Jeśli nie chcesz już przytulać, głaskać i całować, to przestałeś kochać.
Niby wszyscy składamy się z takich samych atomów, ale niektórzy mają wredniejsze.
Nie życz mi, proszę, spokojnej nocy, codziennie mam tak spokojną, że we śnie mogę umrzeć z nudów, życz mi w końcu niespokojnej i pełnej szaleństwa, takiej chcę nocy od ciebie.
Powiem ci coś. Czasami jest tak, że spotykasz kogoś przez przypadek, ledwie muśniesz go dłonią i potem o tym krótkim dotyku nie możesz zapomnieć, czujesz na opuszkach palców tęsknotę taką, jaką byś czuła całym ciałem, więc przypominasz sobie tę sekundę na dziesiątki sposobów, w myślach odtwarzasz krótki gest po wielokroć, zupełnie jakby to były zastygłe kadry w filmach animowanych, którym suma martwych punktów nadaje życie.
Miałem zamiar podejść do ciebie i zapytać, czy masz wolny wieczór, ale uświadomiłem sobie, że wieczór to za mało, więc chciałbym zapytać od razu, czy masz dla mnie wolne całe swoje życie.
Nieobecność osoby kochanej jest o wiele bardziej wszechobecna niż jej obecność. Gdy jesteście razem, to choćby nie wiem, ile mówiła, gestykulowała, miała radości lub pretensji, to i tak zawsze znajduje się tylko w jednym miejscu. Kiedy zaś odchodzi, to nie ma jej w sposób absolutny.
Mówię jej, że jest piękna, a ona śmieje się zawstydzona i kręci głową z niedowierzaniem. Początkowo myślę, że to kokieteria, dopiero po chwili zdaję sobie sprawę z tego, że dziewczyna jeszcze o niczym nie wie. Nie wie, że wkrótce szaleć będą za nią mężczyźni, a kobiety znienawidzą ją z zazdrości. Ma urok magnolii, która jeszcze jest w pąkach. Widzę, że za chwilę kwiaty wybuchną i wówczas wszyscy ją dostrzegą. Na razie nie widzi jeszcze nikt. Skradam się do niej po cichu, żeby przed innymi zdążyć.
Wcale nie marudzę, ale są takie dni jak dzisiejszy, że nikt do mnie nie dzwoni, nie pisze, nie kocha, ani nawet o mnie nie myśli i mam wrażenie, że nawet ziemia mnie przyciąga tylko z przyzwyczajenia.
Tulinka:
– O wyższości literatury nad przelotnym romansem.
Książka zazwyczaj dociera głębiej niż facet, a przy tym nie chrapie.
Nie mogę zasnąć, coś we mnie tyka.
Chodzi we mnie zegar nakręcony na Ciebie.
Ludzie tak bardzo boją się rozczarowań, że nawet nie próbują być szczęśliwi. Ale lepiej być dwa razy rozczarowanym niż ani razu szczęśliwym.
Kobieta powinna być zadbana przede wszystkim intelektualnie.
Ludzie nudzą się ze sobą, bo zatracili umiejętność opowiadania. Powiem ci, jak ją odzyskać. Postaw przed sobą kubek z herbatą i zacznij snuć dowolną historię. Jeśli kubek nie słucha, to znaczy, że historia jest nudna. Spróbuj z inną. W końcu znajdziesz w sobie historię na tyle ciekawą, że kubek nadstawi ucha.
Nierozwiązywalny konflikt między kobietą a mężczyzną polega na tym, że kobieta chciałaby znaleźć mężczyznę, przy którym mogłaby się spokojnie zestarzeć, natomiast mężczyzna szuka kobiety, przy której mógłby się gwałtownie odmłodzić.
Z takiego małego dotykania od razu chce Ci się dotykać więcej i więcej. Dotykanie kobiet jest uzależniające bardziej niż narkotyki albo alkohol.
Miłość to wielki spokój, gdy jesteś przy mnie, ale po stokroć większy niepokój, gdy o pięć minut za długo cię nie ma.
Jesteśmy na siebie napaleni jak dwa parowozy, a tymczasem siedzimy po przeciwnych stronach stołu i w napięciu jąkamy się na różne tematy. Ja mówię coś o swojej pracy, ty opowiadasz o obrazach, chociaż oboje wiemy, że ciebie nie interesuje moja nudna praca, a mnie twoje głupie obrazy. Myślimy tylko o tym, by w końcu siebie dopaść i wsadzać języki do ust, a ręce do majtek. Wydaje nam się jednak, że jeszcze nie wypada, więc opowiadamy sobie te wszystkie dyrdymały i historie tak nudne, że w sypialni za ścianą łóżko zatyka sobie uszy poduszkami. Pytam, czy chce ci się pić, a ty wzdychasz, że owszem, masz wielkie pragnienie, po czym milkniesz rozbawiona dwuznacznością tego słowa i twoje wyznanie zawisa nad nami w oczekiwaniu, a ja jak ten głupek sięgam po szklankę z wodą, zamiast nareszcie pod twoją spódnicę.
Ludzie śpią razem także po to, by nad ranem jedno drugiemu mogło opowiedzieć, co mu się śniło. Mam piękne sny, ale się marnują. Nad ranem nikt o nie mnie nie pyta, więc często zapominam.
Śniła mi się piękna poezja, a konkretnie kobieta, której lewe udo było jednym wierszem, prawe udo było drugim wierszem, a ja leżałem twarzą między nimi i czytałem między wierszami.
[...] całowaliśmy się po omacku. Jednak we właściwie do całowania miejsca usta trafiają w każdych warunkach.
Powiem ci coś. Czasami jest tak, że spotykasz kogoś przez przypadek, ledwie muśniesz go dłonią i potem o tym krótkim dotyku nie możesz zapomnieć, czujesz na opuszkach palców tęsknotę taką, jaką byś czuła całym ciałem, więc przypominasz sobie tę sekundę na dziesiątki sposobów, w myślach odtwarzasz krótki gest po wielokroć, zupełnie jakby to były zastygłe kadry w filmach animowanych, którym suma martwych punktów nadaje życie.
Słowa i ręce łatwo utrzymać przy sobie, ale nie myśli. Wiodą mnie na pokuszenie.
W kwestii dalekosiężnych perspektyw warto mieć świadomość, że nawet najpiękniejsze nogi kończą się dupą.
Żaden mężczyzna nie całował tak jak on. Mocno, z determinacją, jakby był na wiecznym głodzie. Ale nawet gdy przygryzał jej wargi, to delikatnie - tak, że nie czuła odrobiny bólu, tylko lekki dreszcz na plecach, ramionach, i w końcu na policzkach.
Plecy, szalenie pociągają mnie plecy, a zwłaszcza takie delikatne wgłębienie między łopatkami, przykładam tam wargi i czuję, jak oddech przenika przez skórę i łączy się z jej oddechem, chwilę figlują, po czym jeden oddech drugiemu się wymyka i gonią się dookoła nas, ona się odwraca i próbujemy je złapać, tak łączą się nasze usta.
- Jeśli mężczyzna nie dorasta kobiecie do pięt, to nie powinien myśleć o całowaniu jej ud.
Patrzę jak leży na brzuchu, unosi zgięte w kolanach nogi i macha stopami, krzyżując kostki, po czym mocno odchyla je na zewnątrz, jakby się bawiła w piekło - niebo. Przy czym to drugie w psotnej zabawie trwa coraz dłużej i coraz wyraźniej je widzę. Mam niebo na wyciągnięcie dłoni, chociaż nie byłem u spowiedzi od ćwierć wieku i w warunkach recydywy obraziłem pana Boga następującymi grzechami: kocham ją, kocham grzesznie, szalenie i dziko, kocham ją gdzie popadnie; pod kołdrą lub pod prysznicem, na jawie lub we śnie, w kuchni lub w przedpokoju, tam kocham ją też w lustrze, albo w kuchni, gdy siada na blacie i mówi: "Podano do stołu", lub w parku na ławce albo za drzewem, o które opiera się rękami, w windzie ją kocham na ostatnim piętrze nieprzytomnie, zazwyczaj szybko, a powoli tylko wówczas, gdy cierpliwość nam na to pozwala, zaś pora jest bezpiecznie późna i nikt nie ściąga nas na ziemię przyciskiem z parteru.