cytaty z książki "Zielarnia nad Sekwaną"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Czasami najlepszą rzeczą, jaką możemy zrobić, jest danie wolności drugiemu człowiekowi. I samemu sobie.
(...)od dawna mówiła mi, że nie warto uciekać. Że powinnam stanąć z nim twarzą w twarz i wyjaśnić wszystko do końca. Bo dopiero kiedy wyjaśni się niedopowiedzenia, kłamstwa i żale, można pójść dalej.
Przez pół wieku nauczyłam się wielu rzeczy. Na przykład tego, że czasami najlepiej jest od razu rozmawiać o tym, co najtrudniejsze, zamiast czekać w nieskończoność na właściwy moment.
Kawa pomaga spojrzeć inaczej na wiele spraw...
Taka damska wersja "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Trudne dzieciństwo zahartowało ich relację. Mogły liczyć tylko na siebie. Nina, najstarsza z dziewczynek, wzięła na siebie odpowiedzialność. Wydawała się chłodna, nieczuła, czasami zbyt twarda. Pewnie nie mogła inaczej. Musiała być właśnie taka, żeby nie rozsypać się na kawałki, nie pogrążyć w żalu do losu.
Nie tęskniłam. Cieszyłam się tymi chwilami, kiedy miałam dom tylko dla siebie. To była idealna sytuacja. Mieć kogoś, kto kocha, troszczy się, piecze rogaliki z konfiturą różaną i zawsze punktualnie o jedenastej przynosi je do "Mewy" razem z gorącą kawą... A jednocześnie zyskać przerwę od tych rogalików i tego kogoś. Wiedząc w dodatku, że nie potrwa ona zbyt długo. Że Wiktor wróci, zanim zdążę naprawdę zatęsknić.
Wiesz, w pewnej chwili zrozumiałam, że prawdziwa miłość nie musi wcale trwać przez całe życie. Że może być wspaniała, wielka, szczęśliwa...i po prostu się skończyć. Bo coś się zmieniło, bo mamy inne potrzeby albo plany...
Życie nauczyło mnie niewielu rzeczy, ale o tym, że kubek ciepłej herbaty z cytryną najlepiej rozwiązuje języki, przekonałam się już nie raz.
Czekała mnie długa podróż przez jej życie. Nie mogłam się doczekać, aż(...) wyruszę w przeszłość z dziewczyną, z którą śmiałam się do łez i przy której płakałam tak bardzo, jak przy nikim innym. Ona jedna znała wszystkie moje sekrety... Ona potrafiła wyciągać mnie za włosy z najczarniejszego dna rozpaczy...