cytaty z książki "W dniu urodzin Wandy June"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
WANDA JUNE
Cołem. Jestem Wanda June. Dzisiaj miały być moje urodziny, ale zanim dosło do psyjęcia, wpadłam pod auto lodziaza. Jestem niezywa. Posłam do Nieba. Dlatego moi rodzice nie odebrali tortu z cukierni. Nie złoscę się na kierowcę od lodziaza, chociaz potrącił mnie po pijanemu. wcale tak strasnie nie bolało. Nawet mniej niz ukąsenie tsmiela. Teraz jestem naprawdę scęśliwa! W Niebie jest bardzo fajnie. Ciesę się, ze ten kierowca był pijany. Gdyby był tseźwy, nie wiadomo, ile lat jesce musiałabym cekać na pójście do Nieba. (...) U nas w Niebie wsyscy są scęśliwi - i zwiezęta, i zabici zołnieze, i skazani na ksesło elektrycne, i w ogóle. Kazdy się ciesy z tego, za co się tutaj dostał. Nikt się nie złości. Nikt nie ma na to casu, bo bez pserwy gramy w cymbergaja. więc jezeli ktoś z państwa ma ochotę kogoś zabić, to niech się nie psejmuje, tylko zabija. Wasa ofiara będzie wam za to tylko wdziecna.
Ty ciągle mówisz o tym, co się dzieje "głęboko" - a ja bym chciał, żeby czasami coś się wydarzyło na wierzchu.
Pan sam jesteś jedna wielka forma stylistyczna. Jakby ją zabrać - znikłbyś pan bez śladu.
Starzy bohaterowie(...) muszą przywyknąć do nowych bohaterów, którzy nie chcą walczyć. Chcą ratować tę planetę. Nie ma już czasu na wojny, nie ma też dla nich powodu.
Wielka szkoda! Kształcić piękną kobietę to jak lać miód do najlepszego szwajcarskiego zegarka. Mechanizm staje.
WANDA JUNE: Bardzo panią prosę, niech pani wstąpi do nasego klubu.
MILDRED: Nic z tego, złotko. Klub Anonimowych Alkoholików zabiera mi dosłownie cały wolny czas. A Harold Ryan jest postacią, o której bym najchętniej zapomniała raz na zawsze. To on mnie wpędził w alkoholizm. Tak samo jak dwie pierwsze żony.
VON KONINGSWALD: Maltretował panią?
MILDRED (zakrywając uszy Wandzie June): Przedwczesny wytrysk.
VON KONINGSWALD: Ach soooooooooooo.
Wszyscy ględzą, że dzieci są nieznośne. A dorośli są jeszcze gorsi.
Wszyscy ględzą, że dzieci są nieznośne. A dorośli są jeszcze gorsi.
Harold: Kto żył szlachetnie, walczył mężnie...
Penelopa: Nawet dla niego śmierć jest tylko śmiercią - nieobecnością życia. Jaki w tym zaszczyt? To nicość - znacznie gorsza niż błękitna polewka.
(...) śmierć dla nikogo nie jest wyróżnieniem.