cytaty z książki "Przygody dobrego wojaka Szwejka. Tom I i II"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.
Posłusznie melduję, panie oberlejtnant, że wszystko jest w porządku, tylko kot jest gałgan i zeżarł kanarka.
Przygotowania do uśmiercania ludzi odbywały się zawsze w imię Boga czy też w ogóle w imię jakiejś domniemanej wyższej istoty, którą ludzkość sobie wyimaginowała i stworzyła w swej wyobraźnii. Starożytni Fenicjanie, zanim poderżneli gardło jakiemuś jeńcowi, odprawiali tak samo uroczyste nabożeństwa, jak w kilka tysięcy lat później czyniły to nowe pokolenia ludzkości przed pójściem na wojnę, w której tępiły swoich wrogów ogniem i mieczem.
Gdyby wszyscy ludzie byli mądrzy, to na świecie byłoby tyle rozumu, że co drugi człowiek zgłupiałby z tego.
Każdy omylić się może, a może się omylić tym bardziej, im bardziej o czymś rozmyśla
Wielkie jatki wojny światowej nie obeszły się bez błogosławieństw duchownych. Kapelani wojskowi wszystkich armii modlili się i odprawiali msze święte za zwycięstwo dla tej armii, której chleb jedli. Przy egzekucjach zrewoltowanych żołnierzy też się zjawiał ksiądz. Przy egzekucjach legionistów czeskich także się widywało duchownego. Nic się też nie zmieniło od owych czasów, kiedy to wielki łupieżca Wojciech, później świętym przezwany, brał udział w tępieniu i mordowaniu Słowian nadbałtyckich, dzierżąc w jednym ręku miecz, a w drugim krzyż.
- I złodziejstwo też musi być - Rzekł Szwejk kładąc się na pryczy. - Gdyby wszyscy ludzie życzyli sobie na wzajem dobrze, toby sobie niedługo łby pourywali.
Gorszący się mocnymi wyrazami ludzie to tchórze, bo prawdziwe życie ich zaskakuje, a tacy słabeusze są właśnie tymi największymi szkodnikami kultury i charakterów. Oni wychowaliby naród na podobieństwo przeczulonych, małych ludzi, masturbantów fałszywej kultury typu św. Alojzego, o którym czytamy w księdze mnicha Eustachego, że gdy usłyszał, jak pewien mężczyzna wypuścił wiatry z głośnym hurgotem, uderzył w płacz i dopiero w modlitwie znalazł ukojenie.
Bardzo mi przykro, ale w wojsku byłem poddany superarbitracji z powodu idiotyzmu i urzędowo zostałem przez nadzwyczajną komisję lekarską uznany za idiotę. Ja jestem idiota z urzędu.
-Pewnego razu schlał się jeden człowiek i prosił, żeby go nie budzili...
Ja się na tych rzeczach znam, bo pewnej nocy byłem w dwudziestu ośmiu lokalach. Ale muszę się pochwalić, że nigdzie nie zamawiałem więcej niż trzy piwa.
Wypuśćcie mnie na wolność! - rzekł aresztant takim głosem, jakby wolność była do istnienia koniecznie potrzebna.
Bóg to istota wspaniała, coś pozaziemskiego. Jest godny w swych uczynkach.To kosmiczne zjawisko, nikt mi tego z głowy nie wybije. I świętego Józefa szanuję, wszytskich świętych szanuję, z wyjątkiem świętego Serafiona. Ma takie brzydke imię.
- Powinien poprosić o zmianę- zauważył Szwejk.
Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.
-Jak nie ma wojny- rzekł Szwejk- to potrzebne są dowody, ale jak jest wojna, to się jeden człowiek nie liczy. Czy ma paść na froncie, czy ma zostać powieszony w domu, to wszystko jedno. Co ma wisieć, nie utonie.
Jak tam było,tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było.
Niżej podpisani lekarze sądowi ustalają całkowitą tępotę umysłową i wrodzony kretynizm przedstawionego wyżej wymienionej komisji Józefa Szwejka...
O tym, że tędy przechodziły masy wojsk i że tu krótko lub długo obozowały, świadczyły ludzkie nieczystości pochodzenia międzynarodowego, należące do wszystkich narodów Austrii, Niemiec i Rosji. Te nieczystości po żołnierzach wszystkich narodowości i wszystkich wyznań religijnych leżały obok siebie lub piętrzyły się jedne na drugich i ani myślały bić się ze sobą.