cytaty z książki "PRAWIEK I INNE CZASY"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ludzie myślą, że żyją bardziej intensywnie niż zwierzęta, niż rosliny, a tym bardziej - niż rzeczy. Zwierzeta przeczuwają, że żyją bardziej intensywnie niż rośliny i rzeczy. Rośliny śnią, że żyją bardziej intensywnie niż rzeczy. A rzeczy trwają, i to trwanie jest bardziej życiem niż cokolwiek innego.
Ludzie marzą i mylą marzenia z tym, co uważają za rzeczywistość.
Najpierw są tuż obok, niezdecydowanie, onieśmieleni wytęsknioną bliskością, a potem wpadają w siebie i się w sobie gubią.
Kto raz widział granice świata, ten najboleśniej doświadczać będzie swego uwięzienia.
Wyobrażanie sobie jest w gruncie rzeczy stwarzaniem, jest mostem pojednania między materią a duchem.
Czasem zwierząt jest zawsze teraźniejszość. (...)
Człowiek zaprzęga w swoje cierpienie czas. Cierpi z powodu przeszłości i rozciąga cierpienie w przyszłość. W ten sposób tworzy rozpacz.
I zrozumiał skąd brało się to poczucie braku, smutek leżący w każdej rzeczy, w każdym zjawisku, od zawsze- nie można naraz pojąć wszystkiego.
W niewiedzy że się istnieje jest wyzwolenie od czasu i śmierci.
Bóg zakochał się w człowieku bez wzajemności. Boska miłość, jak każda inna, bywa uciążliwa. Człowiek zaś dojrzał i postanowił uwolnić się od natrętnego kochanka
To, co się nie porusza stoi w miejscu. To, co stoi w miejscu, rozpada się.
Największym oszustwem młodości jest wszelki optymizm, uporczywa wiara w to, że coś się zmieni, poprawi, że we wszystkim jest postęp.
Wyobrażanie sobie jest w gruncie rzeczy stwarzaniem, jest mostem pojednania między materią a duchem. Zwłaszcza gdy robi się to często i intensywnie. Wtedy obraz przekształca się w kroplę materii i włącza do przepływów życia. Czasem po drodze coś się w nim zniekształca i zmienia. Wszystkie ludzkie pragnienia zatem, jeżeli są wystarczająco silne, spełniają się. Nie zawsze jednak do końca tak, jak się tego oczekiwało.
Są dwa rodzaje nauki. Od zewnątrz i od wewnątrz. Ten pierwszy uznawany jest za najlepszy lub nawet jedyny.
Ludziom wydaje się, że przyczyną szaleństwa jest wielkie i dramatyczne wydarzenie, jakieś cierpienie, którego nie da się znieść. Wydaje im się, że wariuje się z jakichś powodów - z powodu porzucenia przez kochanka, śmierci najbliższej osoby, utraty majątku, spojrzenia w twarz Bogu. Ludzie myślą też, że wariuje się nagle, od razu, w niezwykłych okolicznościach, a szaleństwo spada na człowieka jak siatka-pułapka, pęta rozum, mąci uczucia.
Tymczasem Florentynka zwariowała zupełnie zwyczajnie i, można powiedzieć, bez powodu. Dawniej miałaby powody do szaleństwa.
(...)
Florentynka zwariowała niepostrzeżenie. Najpierw bolała ją głowa i nie mogła w nocy spać. Przeszkadzał jej księżyc. Mówiła sąsiadkom, że księżyc ją obserwuje, że jego czujny wzrok przenika przez ściany i szyby, a blask zastawia na nią pułapki w lustrach, szybach i refleksach na wodzie.
Potem, wieczorami, Florentynka zaczęła wychodzić przed dom i czekać na księżyc. Wschodził nad błoniami, zawsze ten sam, choć w innej postaci. Florentynka groziła mu pięścią. Ludzie widzieli tę pięść podniesioną ku niebu i powiedzieli: zwariowała.
Są dwa rodzaje nauki. Od zewnątrz i od wewnątrz. Ten pierwszy uznawany jest za najlepszy lub nawet jedyny. (...) Człowiek jest istotą głupią, która musi się uczyć. Dokleja więc do siebie wiedzę, zbiera ją jak pszczoła i ma jej coraz więcej, użytkuje ją i przetwarza. Ale to w środku, co jest "głupie" i potrzebuje nauki, nie zmienia się.
Wiedza, którą się tylko obrasta, niczego w człowieku nie zmienia albo zmienia go jedynie pozornie, z zewnątrz, jedno ubranie zmienia się na inne. Ten zaś, kto się uczy poprzez branie w siebie, przechodzi nieustanne przemiany, ponieważ wciela w swoja istotę to, czego się uczy.
Może każda normalna rodzina musi mieć taki bezpiecznik normalności, kogoś, kto weźmie na siebie te wszystkie kawałki szaleństwa, jakie nosimy w sobie.
Człowiek jest istotą głupią, która musi się uczyć.
Rzeczą Boga bowiem jest tworzyć, rzeczą ludzi zaś nazywać.
(...) nie istnieje różnica między dorosłym a dzieckiem w niczym, co naprawdę byłoby ważne. Dziecko i człowiek dorosły - to stany przejściowe.
[...] tworzenie jest bowiem tylko przypominaniem sobie tego, co istnieje poza czasem, czyli od zawsze. Człowiek nie potrafi stwarzać z niczego, to boska umiejętność.
Nam w ogóle potrzebne są córki. Gdyby wszystkie na raz zaczęły rodzić córki, byłby spokój na świece.
Ksiądz proboszcz liczył przez chwilę w myślach, a potem powiedział:
- Pogrzeb będzie kosztował dwa tysiące.
Paweł poczuł, jak krew uderza mu do głowy. Zobaczył wszędzie czerwone plamki.
- To ja to wszystko pierdolę - powiedział i zerwał się z krzesła.
W jednej sekundzie był przy drzwiach i chwycił za klamkę.
- No dobra, Boski - usłyszał od biurka. - Niech będzie dwieście.
Ludzie myślą, że żyją bardziej intensywnie niż zwierzęta, niż rośliny, a tym bardziej – niż rzeczy. Zwierzęta przeczuwają, że żyją bardziej intensywnie niż rośliny i rzeczy. Rośliny śnią, że żyją bardziej intensywnie niż rzeczy. A rzeczy trwają, i to trwanie jest bardziej życiem niż cokolwiek innego.
Świat nie jest człowiekowi przyjazny, i jedyne, co da się zrobić, to znaleźć dla siebie i bliskich muszlę i tam trwać, aż do uwolnienia.
A były to czasy, gdy kobiety umierały szybciej niż mężczyźni, matki szybciej niż ojcowie, żony szybciej niż mężowie. Od zawsze były bowiem naczyniami, z których sączy się ludzkość.
Czas pracuje wewnątrz ludzkiego umysłu. Nie ma go gdzie indziej na zewnątrz.
Ludzie marzą i w końcu zauważają, że każde ich marzenie spełnia się – nawet wtedy, gdy jest już za późno.
Bóg jest w każdym procesie. Bóg pulsuje w przemianach. Raz jest, raz jest go mniej, ale czasem nie ma go wcale. Bóg bowiem przejawia się nawet w tym, że go nie ma.