cytaty z książki "Drzazga"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Co byś wolał: przeżyć rok szczęścia z ukochaną osobą, ale potem już do końca życia pozostać samotny, czy nigdy nie przeżyć wielkiego uczucia, ale też nie cierpieć z powodu rozstania?
_ Nie wiem. Gdybym wiedział, że tylko rok, tobym się nie przywiązywał...chyba.
- Właśnie. Tylko, że tego się nigdy nie wie.
Tak naprawdę nigdy do końca nie wiesz, co w tobie denerwuje innych ludzi. Dopiero gdy czytasz, nie możesz uwierzyć, że aż tak cię wszyscy nienawidzą, wyśmiewają się z ciebie i pogardzają tobą. Oczywiście, gdy sam wypisujesz takie rzeczy, wszystko wygląda całkiem inaczej.
(...) - Czy mamy, tak jak Marta, opisywać, jak charakteryzowana postać zachowałaby się w różnych sytuacjach?
- Oczywiście. Na tym polega dobra charakterystyka. Reakcja w chwilach szczęścia, stresu, złości i różnych silnych emocji. Przecież to stanowi o istocie osobowości człowieka.
- Ciekawy wniosek. Wielu ludzi po prostu nie powinno mieć dzieci. Wszystkie terapie mają zawsze tylko jedną przyczynę: nieodpowiedni ludzie zostają rodzicami. Nic na starych nie poradzisz. Zęby zaciśnij i jak najszybciej pryskaj z domu - włączyła się do rozmowy Maria.
Do południa nie mogła uspokoić myśli. Była nieziemsko rozżalona. Podłe, podłe - to słowo kołatało jej się w głowie. A potem... jedna z nich jak gdyby nic zadzwoniła. Jest chora? Ale coś poważnego? W szkole nic takiego, oddała kartkówki z przyrody. Marta dostała pięć. Na wuefie... Koleżanka wesoło zreferowała sprawę, a potem życzyła Marcie, żeby szybko zdrowiała.
Marcie zrobiło się żal, że musi się na te dziewczynki obrazić.
"A może one mają rację?"
Trzeba nie lada dojrzałości psychicznej, żeby w takiej sytuacji pomyśleć: "A może one mają rację?".
Marta dziwnie się poczuła. Niby nic takiego się nie stało. W końcu to normalne, że gościa częstuje się ciastem, ale... W głowie Marty pojawił się przedziwny, nieokreślony, ale bardzo wyraźny niepokój i już nie chciał odejść. Poczuła, jakby ktoś postawił ją po drugiej stronie kamery; nadal była z nimi wszystkimi, a jednak widziała tę ich rozmowę z bardzo daleka.
Kochać to nie sztuka, bo kocha się instynktem i hormonami, ale lubienie, takie codzienne, zwyczajne lubienie drugiego człowieka jest znacznie trudniejsze. (...) Kochać jest bardzo łatwo. Moi rodzice na pewno mnie kochają, ale mnie nie lubią i w tym rzecz. Jak kogoś nie lubisz, to jesteś dla niego okropny, niemiły, wszystkiego mu żałujesz, wydzielasz mu każdy grosz i rozliczasz go ze wszystkiego, co robi. On cię po prostu denerwuje samym faktem, że żyje.
To ciekawe... Jestem najedzona, jest mi ciepło, nikt nie robi mi nic złego, a jednak czuję się, jakby ktoś coś ze mnie wyjął. Jestem jakaś niekompletna. To okropne. A przecież jestem zakochana, więc powinnam być szczęśliwa. Jak Rafała nie było, było mi przeraźliwie smutno. Myślałam, że to z samotności, że to dlatego, że nikt mnie nie kocha. Teraz jest Rafał i co? Nic się nie zmieniło, jest mi jeszcze gorzej. A może to właśnie przez niego tak mi smutno?