cytaty z książki "Ocalenie Atlantydy"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pamięć pokoleń to najlepszy schron przed unicestwieniem.
Tsunami rodzi się nie tylko na oceanach. Są takie fale tsunami – dowodziła – które rodzą się w oceanie psychiki jednych ludzi, by dotknąć śmiertelnie Bogu ducha winnych zupełnie innych ludzi. Na przykład tsunami drugiej wojny światowej zrodziło się w sercach Hitlera i Stalina. Roztrzaskało ono wiele ludzkich istnień i planów.
Ciągnęli losy, który z nich nie będzie spał całą noc, żeby dopaść wystawionego na korytarz kubła na śmieci, zanim uprzątnie go sprzątaczka. Z kubła wyjmowało się skórki po salcesonie, śledzie, niedojedzone plastry kaszanki, wyciśnięte cytryny, z których skapywał jeszcze sok.
Cuchnęły zgliszcza i dusze popalonych. Trupy rozkładały się smrodliwie. Wszędzie walały się szczątki, szmaty, papiery, podgniłe kości, połamane meble – trzeba było zatykać sobie nos. Śmierdziało stęchlizną, zepsutymi ziemniakami, zjełczałym tłuszczem, kocim mięsem, niepranymi łachami, niemytymi nogami, czarną, skawaloną krwią, łzami – łzy śmierdziały specjalnie: moczem i rybią łuską.
Czasami tylko żałowała, że innym to dzieci umierają trochę później. Gdyby jej dzieci umierały na przykład dopiero dwudziestoletnie, to można by im chociaż Międzynarodówkę zagrać.
Jezdem autochtonka. Nist Dojcze. Jezdem Ślązaczka – chrypiała. (…) W końcu ją wywleczono.
Obywatelka Hala to żadna panna Hala i nie pastuch,tylko obserwatorka bydła.
Od pierwszych dni wojny, a tym bardziej po wojnie miejscowość, do której co roku jeżdżono na całe lato, mówiło się: na wilegiaturę, stała się świętą praruską ziemią. Polacy nie mieli do niej prawa ni wjazdu. W odróżnieniu od szwabskiej ziemi, do której mieli prawa i wjazd, bo się im to od prawieków należało.
Postanowił jednak założyć dom i mieć dzieci, choć przyrzekł sobie, że nie zrobi tego nigdy, domy się traci a dzieci się gubią.
Labirynt strachu, upodlenia, upokorzenia, beznadziei, dławiącej nędzy. Labirynt śmierci. Ale też i labirynt nadziei. W nim też można zaginąć.
Los nigdy nie próżnuje. Zawsze ma czymś ręce zajęte, jak nie kosą, to karabinem. Jak nie szabelką, to z powrósła śmiertelną pętelką. Historia człowieka to właściwie tylko historia choroby i historia żałoby, nic więcej. To nie tylko zresztą historia choroby i żałoby prześladowanego. Ale i prześladowcy. Tyle że ludzie za bardzo przyzwyczajają się do myśli, że jest inaczej. Ta myśl jak parkan zasłania ludziom groby, które na nich czekają.
W tych urzędach to całe rzeki donosów są, całe oceany, czasem myślę, że historia świata to tak naprawdę historia donosów i że jak one kiedyś ujrzą światło dzienne, to ludzkość zbaranieje, jak barany, że tylu ludzi na innych ludzi nic, tylko donosiło i donosiło”.
Lew ściga wołu, tygrys owcę, a człowiek nie powinien ścigać człowieka.
Żeby był chleb, potrzeba tylko trzech żywiołów: powietrza, ognia, wody, i trochę mąki. Chlebem można przeżyć. Żeby być szczęśliwym, potrzeba tylko kilku żywiołów: powietrza, ognia, wody, ziemi, i trochę miłości.
Ojciec,żeby ją przygotować na ten szok,że Pan Bóg jednak jej nie wysłuchał,powiedział do niej przymilnie jak do wariatki: -Kochanie,nasza Marysia urodziła się piękna i zdrowa,tylko że ma kutasa. - Matka zemdlała,a zawezwana położna zapytała go,czy naprawdę nie zna innych,mniej szorstkich okresleń na kutasa,tylko kutas.
Jak jeszcze raz mi powiesz hitlerówa czy szwabka, to popamiętasz sobie, to jest wypędzany człowiek, biedna kobieta.
Gdyby natura stworzyła nas po to, byśmy się doskonalili, nie sprawiałaby tego, że człowiek, miast pięknieć i mądrzeć, i młodnieć, staje się coraz starszy, brzydszy, i głupszy.
Ma im powiedzieć natychmiast, czy jest aż trzy razy tak za tym, by granica między Polska a Niemcami była na Odrze i Nysie Łużyckiej, by został zniesiony po wieki wieków senat oraz by wszystko, co się rusza i co się nie rusza, zostało natychmiast upaństwowione.
Ludowe wojsko polskie zwęgliło rodzinę Brylaków za to, że rodzina Brylaków nie uważała ludowego wojska polskiego za swoje ludowe wojsko polskie, wręcz odwrotnie.
– Mamo, dwa miesiące już uczę, że mama jest niepiśmienna chłopka. Mama nie zna żadnego francuskiego. Mama powinna mówić do Wacia Waciu, a nie wnusiu ani Bobo. Mama powinna mówić na przykład tak: idź se Waciu, polatać po polu. Albo: chodźże Waciu, żwawiej, bo wieje przeciąg.
Przyjeżdżała do niego i różne rzeczy tłumaczyła, na przykład, co to był ten kocioł, w który wpadła matka. Wcale nie garnek z olbrzymimi uszami. Ale pułapka na politycznych, co robili gazetki, albo latali z ulotkami. Wchodzisz z taką ulotką do kogoś i nie wiesz, że tam tajna policja już na ciebie czeka. Takie kazamaty dla matki w Warszawie to był Pałac Mostowskich. Pomyślał sobie, też mi kazamaty, mieszkać sobie w pałacu!
Nastąpił taki jeden straszny dzień, kiedy Hitler i Stalin podali sobie ręce, a Wszechmogący zamknął oczy i udał, że tego nie widzi.
Za ciężarówką gnał skomlący szwabski pies. Z pyska kapała mu szwabska, hitlerowska ślina.
Jak komunizm na co popatrzy, to zaraz nie istnieje, jak czego nie widzi: istnieje. Jak się popatrzył na rodziców ojca, to przestali istnieć, wywiezieni gdzieś do Kazachstanu. A ojca wtedy nie dojrzał, bo ojciec był dobrze schowany w drewutni.
Rodzinny dom powinien mieć nie tylko zakamarki i basztę, ale również swoje tajemnice, dziecko kocha taki dom bardziej i wraca do niego z dalekiego świata.