cytaty z książki "W gąszczu metropolii"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Pewien przyjaciel, który niegdyś pracował w Polsce jako korespondent dużego czasopisma i zna ten kraj o wiele lepiej ode mnie, opowiadał mi, że można tu spotkać wiele atrakcyjnych kobiet pieczołowicie dbających o swoją powierzchowność i spędzających życie u boku grubo ciosanych, niezadbanych i mało pociągających mężczyzn. Ponieważ w ten sposób przygotowywał mnie na moją pierwszą podróż po Polsce, wówczas rzeczywiście wszędzie to dostrzegałem, w restauracjach, w tramwajach, na ławkach w parku, w hipermarketach - tę dysproporcję, tę nierówność płci. Wszędzie było widać zadbane kobiety w różnym wieku, które najlepiej jak mogły uwydatniały urodę daną im przez naturę, a obok nich brzuchatych osobników z tłustymi włosami, facetów tkwiących w dresach albo ubiorach skomponowanych zupełnie bez gustu i chyba tylko po to, żeby po prostu nie musieli chodzić po katolickim kraju jako nagie małpy. Teraz, kiedy mnich z zachwytem opowiadał mi o katedrze Podwyższenia Świętego Krzyża i innych kościołach w mieście, znów przyszła mi na myśl obserwacja mojego przyjaciela i po raz pierwszy zdałem sobie sprawę z tego, że często widzę taki obrazek: najatrakcyjniejsi polscy chłopcy nie chodzą w dżinsach ani modnych ciuchach, tylko w habitach nowicjuszy, braci klasztornych i młodych mnichów. Suną po swoich miastach, nierzadko w radosnych grupach, za którymi dziewczęta posyłają spojrzenia pełne zupełnie innego rodzaju współczucia niż u nas, to znaczy nie współodczuwają z tymi godnymi pożałowania chłopakami, że tak wcześnie wyrzekli się uciech życia, lecz patrzą za nimi z żalem, że to właśnie oni na zawsze chowają się przed nimi za murami klasztornymi i regułą kościelną. Również w Opolu, po którym tego wiosennego dnia spacerowała niejedna zakochana para, wydawało się, że na wybór kobiet zdecydowali się jedynie ci, którzy są zbyt szpetni na kandydatów do stanu duchownego.