cytaty z książki "Przybornik etyka. Kompendium metod i pojęć etycznych"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Największymi zagrożeniami dla jedności i harmonii społecznej są rozłamy, brak wiedzy i nierozumność.
Kognitywiści uważają, że moralność zasadza się na faktach, których jednak niepodobna dostrzec. Akognitywiści stoją na stanowisku, że moralność jest ugruntowana w uczuciach, te zaś nie zapewniają jej należytych podstaw.
Teoretycy moralności znajdują się zatem w tym samym położeniu co wiele osób robiących zakupy: wydaje im się, że tego, czego potrzebują nie ma w sprzedaży, a to, co dostępne, nie jest wystarczająco dobre.
Błędem jest utożsamiać – jak czyni wielu – relatywizm z subiektywizmem. Z rozmaitych obiektywnych cech różnych społeczności mogą wyrastać odmienne moralności obiektywne. Każdy zatem opis moralności pozostaje niezupełny dopóty, dopóki nie określi się jej „punktu odniesienia” i „tego, co ją determinuje”.
Moralność na przykład może „odnosić się do” społeczności i „być zdeterminowana” przez obiektywne warunki niedoboru, podziału bogactwa lub nawet, jak twierdzą niektórzy, panującego klimatu.
[...] znajomość wpływu promieniowania na organizm ludzki może kształtować czyjeś sądy o stosowaniu broni jądrowej lub zubożonego uranu.
Fakty wywierają wpływ na nasze uczucia, a czasami je zmieniają. Trzeba tylko przyjąć do wiadomości, że takie zmiany w sądzeniu moralnym nie wynikają logicznie z samych faktów.
Nie zawsze można znaleźć wspólny grunt, a przecież trzeba jakoś ze sobą żyć.
Pluraliści ostrzegają, że jeśli uparcie traktujemy wszystkie spory etyczne jako zasadniczo rozstrzygalne, musimy dojść do wniosku, iż ci, którzy się z nami nie zgadzają, błądzą i są z gruntu nieracjonalni i niemoralni. To z kolei prowadzi do napięć i konfliktów, a często do przemocy.
Pluralizm obiecuje bardziej pokojową alternatywę.
[...] projekty zmian powinny być osadzone w historii, obyczaju i tradycji. Aby przekonać ludzi o potrzebie przemiany moralnej, trzeba obrać za punkt wyjścia ich teraźniejszość i przeszłość; aby wysunąć sensowne, przekonujące argumenty, trzeba wypowiadać się zrozumiale o tym, co dla odbiorców ważne, podzielać ich uczucia i rozumieć, co w ludziach wywołują idee, słowa i obrazy – aby zaś to wszystko osiągnąć, trzeba znać i doceniać ludzkie historie.
Czasami język nie pozwala jasno rozróżnić cnoty i wady. Na przykład nadmierna pokora jest wadą, duma zaś pozostaje cnotą, dopóki zachowuje miarę i nie staje się pychą. W innych przypadkach samo określenie informuje, czy daną cechę należy chwalić, czy piętnować: męstwo jest zawsze dobre, a tchórzostwo zawsze złe.
[...] bycie dobrym zasadniczo polega na znajdowaniu równowagi lub harmonii, nie ma sensu dopatrywać się w nim opozycji względem czegoś noszącego nazwę „zło”.
Zdaniem egzystencjalistów doktryny i poglądy, które usuwają w cień ludzką wolność i odpowiedzialność, nie są po prostu fałszem, ale ludzie w samym akcie ich uznania na pewnym poziomie zdają sobie sprawę z ich fałszywości. Są więc czymś więcej niż fałszem – są złą wiarą.
[…] Tak więc żyć autentycznie to tyle, co nie żyć w złej wierze. To znaczy, że uznaje się i szanuje ludzką wolność oraz bierze odpowiedzialność za to, kim i czym się jest. Zdaniem wielu egzystencjalistów stajemy się autentyczni wtedy, kiedy bezpośrednio mierzymy się z realnością własnej śmierci i bezsensem egzystencji. Następnie musimy w dobrej wierze dokonać stanowczego wyboru, czym być, czyli obrać własną, indywidualną drogę życia.
Tylko niewielki krok dzieli uznanie, że „nic nie ma wartości”, od afirmacji wartości niczego.
[...] to, że moralność ma charakter subiektywny, może być zarówno absolutne, jak i obiektywnie prawdziwe – tak jak absolutnie i obiektywnie prawdziwe jest to, że charakter subiektywny mają upodobania smakowe dotyczące lodów.
Absolutnie i obiektywnie prawdziwe może być również to, że moralność jest relatywna, tak jak absolutnie i obiektywnie prawdziwe jest to, że relatywna jest gramatyka.
Relatywiści etyczni mogą więc całkiem konsekwentnie stać na stanowisku metaetycznym, że relatywizm etyczny jest obiektywnie, a nawet absolutnie prawdziwy: twierdzenia etyczne mogą być relatywne, a twierdzenia metaetyczne o twierdzeniach etycznych nie muszą.
[...] słowo „dobry” początkowo odnosiło się do silnych jednostek, które stworzyły, ukształtowały i zdominowały kulturę, a słowo „zły” - do słabych naśladowców, kulturowo podporządkowanych osobowościom silnym i twórczym. Kultura chrześcijańsko-platońska przenicowała te znaczenia, sprytnie obracając je przeciwko silnym.
Pragmatyści twierdzą, że rozstrzygnięcia, reguły, zasady i prawa moralne należy uważać za najlepsze sposoby jakie dotychczas znaleźliśmy, aby uporządkować swoje życie z uwzględnieniem interesów, przekonań, historii i problemów, z którymi mamy do czynienia.
[...] ludzie niemoralni stawiają wymóg logiczny, żeby innych wiązały te zasady, od których oni sami się uchylają.
[...] z punktu widzenia obserwatora świata wolna wola bez wątpienia nie istnieje, a z punktu widzenia osoby działającej – bez wątpienia istnieje. Ludzie wydają się skazani na wieczne trwanie w „rozdwojonej wizji”, kiedy próbują zrozumieć rzeczywistość wolnej woli.