Tolerancyjność w zen nie jest ani moralna, ani niemoralna, to znaczy, nie ma w niej ani śladu kryteriów moralnych. Tolerancja jest tolerancj...
Najnowsze artykuły
- ArtykułyWeź udział w akcji recenzenckiej i wygraj książkę Julii Biel „Times New Romans”LubimyCzytać1
- ArtykułySpotkaj Terry’ego Hayesa. Autor kultowego „Pielgrzyma” już w maju odwiedzi PolskęLubimyCzytać2
- Artykuły[QUIZ] Te fakty o pisarzach znają tylko literaccy eksperciKonrad Wrzesiński18
- ArtykułyWznowienie, na które warto było czekaćInegrette0
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Lies Groening
1
8,0/10
Pisze książki: religia
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
8,0/10średnia ocena książek autora
19 przeczytało książki autora
24 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Co to jest zen? Otwarta dal, nic świętego — odpowiedział Bodhidharma.
1 osoba to lubiCzy mówienie o zen ma sens? Raczej niewielki. Nawet jeśli wypływa to z ciekawości intelektualnej, pozostaje sprawą połowiczną. Zen trzeba sa...
Czy mówienie o zen ma sens? Raczej niewielki. Nawet jeśli wypływa to z ciekawości intelektualnej, pozostaje sprawą połowiczną. Zen trzeba samemu przeżyć. Zen to własne doświadczenie praktykującego. Nie jest to idea, której można być zwolennikiem albo ją odrzucić.
osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Bezdźwięczny głos jednej klaszczącej dłoni Lies Groening
8,0
Na wstępie zaznaczam, że alergicznie reaguję na spisane i wydane (w formie książkowej, najczęściej) osobiste przeżycia o charakterze mistyczno-duchowym. Spowodowane jest to głównie tym, że ilość egzaltacji i zapewnień o niemożności opisania tego, co właśnie jest opisywane zakrawa w pewnym momencie na parodię. Takie odczucia towarzyszyły mi podczas czytania prozy lamy Ole Nydahla i jego drogi do buddów na dachu świata. W przypadku książki Lies Groening takie wrażenia gdzieś się przebijały, ale... No, właśnie.
Książka posiada ciekawą cechę - im dłużej od momentu przeczytania, tym bardziej odczuwać można jej wpływ. Napisać, że wrasta w czytelniku niczym roślina będzie zapewne trącić banałem i trywializmem, niemniej jednak, tego można doświadczyć. Żartobliwie można dodać, ze parzenie i picie herbaty już nie będzie tym samym.
Szkoda jedynie, że pani Groening niczego więcej nie napisała. Ale przecież byłoby to zaprzeczenie buddyzmu zen - tu jest wszystko, po co tracić słowa na więcej?