Najnowsze artykuły
- ArtykułySpecjalnie dla pisarzy ta księgarnia otwiera się już o 5 rano. Dobry pomysł?Anna Sierant1
- ArtykułyKeith Richards, „Życie”: wyznanie człowieka, który niczego sobie nie odmawiałLukasz Kaminski2
- ArtykułySzczepan Twardoch pisze do prezydenta. Olga Tokarczuk wśród sygnatariuszyKonrad Wrzesiński9
- ArtykułySkandynawski kryminał trzyma się solidnie. Michael Katz Krefeld o „Wykolejonym”Ewa Cieślik1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Dominique Barberis
2
4,8/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,8/10średnia ocena książek autora
38 przeczytało książki autora
44 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Coś do ukrycia Dominique Barberis
4,8
To nie jest kryminał, jak sugeruje recenzja na okładce. Bardzo ma niewiele w sobie z kryminału ta powieść, którą określiłabym jako psychologiczną, nostalgiczną i melancholijną powieścią o przemijaniu, o smutku i samotności o świetności minionego świata i nijakości obecnego.
Marie - Hélene jest potomkinią rodziny, której losy przez dziesiątki lat nie schodziły z ust mieszkańców miasteczka N. Również o niej, gdy przyjeżdżała do rodziny na wakacje, mówiło się naprawdę wiele i niekoniecznie pozytywnie. Pewnego dnia pojawia się na nowo w małym miasteczku jako kobieta wytworna, z klasą, elegancka, chce uporządkować sprawy spadkowe. Odwiedza miejscowe muzeum, gdzie zauważa ją bohater-narrator, dla którego spotkanie jej po latach staje się pretekstem do swoistej podróży w przeszłość, do świata lat młodzieńczych, gdzie wszystko było inne, piękniejsze, łatwiejsze, pełne blasku i sensu. Teraz świat tego znudzonego człowieka ogranicza się do stania na danej sali w muzeum po tym jak nie udała mu się kariera malarza. Melancholijnie i smutno wracamy do lat młodości, gdy to Marie – Hélene łamała męskie serca, jednocześnie trzymała adoratorów na dystans. Prowokowała, wzbudzała rozmaite emocje ale pozostawała chłodna i przede wszystkim tajemnicza. Również naszego narratora ta kobieta urzekła swoim wdziękiem i fascynuje go do dziś.
Marie – Hélene zostaje zamordowana i ten właśnie wątek stanowi o nikłej podstawie do nazwania tej powieści kryminalną. To jakby maleńki kamyk, który wywołuje lawinę wspomnień i stawia pytanie o to, co każdy ma do ukrycia. Przy czym nie możemy liczyć, że autorka udzieli nam jakichkolwiek odpowiedzi.
Dominique Barbéris wyraźnie kontrastuje ze sobą dwa światy, w których żył narrator. Ten dawny jest wciąż opłakiwany jako bezpowrotnie utracony, a tak wspaniały, pełen możliwości rysujących się na horyzoncie, marzeń. Ten dzisiejszy nie ma w sobie już nic do zaoferowania, jest szary, przegrany. Nastrój przeszłości i teraźniejszości odzwierciedlony jest doskonale w pogodzie. Jasne barwy dominują w młodości, zaś bieżąca akcja wypełniona jest szarościami, poprzez kłębiące się na niebie deszczowe chmury.
Wiele miejsca poświęca się opisom krajobrazów, miejsc, przedmiotów. Język malarski i plastyczny sprawia, że widzimy to własnymi oczami.
Nic tu nie jest jednoznaczne, nie ma żadnych gotowych odpowiedzi czy rozwiązań. Autorka pozostawia dużo miejsca na domysły, spekulacje, na przemyślenia, pobudza wyobraźnię.
To lektura dość dziwna, musze przyznać, spodziewałam się czego innego, a tu zaskoczenie. Ale nie negatywne, o nie. Po prostu trzeba naprawdę wczuć się, zatracić w opisach, oddać się atmosferze małego prowincjonalnego miasteczka N. i historii jego mieszkańców.