To, że żadna religia nie znalazła u niego przekonania, nie czyniło z niego człowieka cynicznego, czy pozbawionego jakichkolwiek wartości i s...
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
- ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
- ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
- ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Marcin Bień
1
7,6/10
Pisze książki: fantasy, science fiction
Absolwent politologii z artystycznym zacięciem. Został ukształtowany przez wiele książek, szczególnie tych stworzonych przez Tolkiena, Sapkowskiego i Piekarę. Pisanie okazało się dla niego jednym z najwspanialszych doświadczeń w życiu. Z ogromną pasją tworzy postacie do swoich historii. Miłośnik dobrego kina. Gdy tylko słyszy dobrą muzykę, z ochotą idzie na parkiet, ale to szum morza uważa za najpiękniejszy i najbardziej kojący dźwięk. Patrząc na ilość notatek, pomysłów na następne powieści wystarczy mu na kolejną dekadę.
7,6/10średnia ocena książek autora
28 przeczytało książki autora
10 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Ironia i szyderstwo, mimo wskazywania na inteligencję osoby z nich korzystającej, wcale nie muszą być najlepszym rozwiązaniem, a wręcz mogą ...
Ironia i szyderstwo, mimo wskazywania na inteligencję osoby z nich korzystającej, wcale nie muszą być najlepszym rozwiązaniem, a wręcz mogą być złym i szkodliwym. Potrafią skrywać prawdziwe myśli i potrzeby tego, który się za nimi chowa.
1 osoba to lubiJesteś zdecydowanie za skromny - odparł książę, sięgając po swój kielich z winem. - Dobrze gdy człowiek nie chełpi się nadmiernie swoimi czy...
Jesteś zdecydowanie za skromny - odparł książę, sięgając po swój kielich z winem. - Dobrze gdy człowiek nie chełpi się nadmiernie swoimi czynami. Jednak słusznie jest znać swoją wartość i ją cenić, również przed innymi.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Na skraju Marcin Bień
7,6
"Na skraju" to debiutancka powieść fantastyczno-przygodowa Marcina Bienia, którego pisarski talent ukształtowały powieści takich autorów jak Tolkien, Sapkowski i Piekara. Dla absolwenta politologii z artystycznym zacięciem pisanie szybko stało się jednym z najwspanialszych doświadczeń w życiu. Jak sam wspomina, pomysłów na następne powieści wystarczy mu na kolejną dekadę. I bardzo dobrze, bo po takim pierwszym spotkaniu z twórczością autora chcę go czytać więcej.
Pierwsza powieść Bienia to niezwykła, wciągająca od pierwszych stron podróż po świecie pełnym przygód, tajemnic, magii, niebezpieczeństwa i rozterek. Autor zabiera czytelników na niesamowitą wyprawę, której głównymi bohaterami są ranny najemnik Risten i tajemnicza driada Ilyanna. Ich nieoczekiwane spotkanie staje początkiem ich wspólnej drogi i punktem wyjścia dla serii wydarzeń, które prowadzą ich przez różne etapy życia, odkrywając przy tym głęboko skrywane tajemnice i uczucia.
Powieść składa się z trzech części, z których każda przedstawia inny etap życia Ristena. Choć akcja czasem zwalnia, to nigdy nie brakuje w niej napięcia czy emocji. Autor buduje świat pełen niebezpieczeństw i nieprzewidywalnych wydarzeń, który czytelnik odkrywa razem z bohaterami. Opowieść prowadzona jest z różnych perspektyw, co pozwala lepiej poznać bohaterów i ich zmiany w postrzeganiu siebie i świata. Najbardziej do gustu przypadła mi perspektywa driady, głównie dlatego, że nieczęsto spotyka się w powieściach akcję poprowadzoną z punktu widzenia tej rasy.
Kreacja głównego bohatera jest niezwykle interesująca. Risten jest postacią skomplikowaną, impulsywną i tajemniczą. Pomimo swojej ciemnej przeszłości skrywa w sobie także dobroć i empatię, co widać w relacjach z innymi postaciami, zwłaszcza w relacji z Ilyanną. Jego przemianę i rozwój obserwuje się z fascynacją, a jego determinacja i odwaga sprawiają, że staje się bohaterem, o którym ciężko będzie zapomnieć. Podobnie fascynująca jest postać Ilyanny, delikatnej i empatycznej driady, która zaczyna odgrywać istotną rolę w życiu Ristena. Jej miłość do przyrody i zwierząt sprawia, że z miejsca obdarza się ją sympatią. Prawie pod każdym względem różni się od swoich sióstr, co dodaje jej osobowości. Warto również zwrócić uwagę na fascynujący wątek romantyczny między Ristenem a Ilyanną, który został przedstawiony w niezwykle subtelny sposób. Relacja tej dwójki jest pełna trudności, ale jednocześnie nasycona jest wzajemną sympatią i zrozumieniem, co sprawia, że czytelnik mocno im kibicuje i chce śledzić ich losy aż do samego końca.
Język użyty w powieści również zasługuje na pochwałę. Autor umiejętnie dostosowuje narrację do różnych części książki, co jeszcze bardziej angażuje czytelnika w przedstawioną w powieści historię. Od ostrego do łagodnego, swojskiego stylu, każdy fragment książki ma swój unikalny charakter. Dialogi są naturalne i wypadają autentycznie, co sprawia, że czytelnik łatwo wczuwa się w emocje i relacje między postaciami. Opisy świata przedstawionego są barwne i widowiskowe, co pozwala czytelnikowi wyobrazić sobie każdy zakamarek tego mistycznego świata. Autor umiejętnie buduje napięcie i atmosferę tajemnicy w każdym fragmencie książki, co sprawia, że nie można oderwać się od lektury. Jego zdolność do kreowania wizji i wywoływania emocji za pomocą słów sprawia, że czytelnik jest zanurzony w historii od pierwszych stron.
"Na skraju" to powieść, która wciąga od pierwszych stron i nie pozwala oderwać się aż do samego końca. Pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, magii i fascynujących postaci zapewni czytelnikom niezapomnianą przygodę. Już nie mogę się doczekać kontynuacji tej emocjonującej opowieści. A Wam tę książkę oczywiście serdecznie polecam!
Na skraju Marcin Bień
7,6
[Recenzja w ramach współpracy z wydawnictwem Excalibur]
W ostatnim czasie przeczytałem niejeden polski debiut fantasy. Większość była przynajmniej niezła. Dlatego bez większego wahania sięgnąłem po “Na Skraju”, bo wiele wskazywało na kolejną ciekawą przygodę. Niestety, rzeczywistość miała inne plany.
Problemy powieści Marcina Bienia sięgają samych podstaw. Przede wszystkim nie posiada ona żadnego jednoznacznego celu. Nie ma tu głównego wątku czy choćby motywu przewodniego, nadającego historii jakiegokolwiek kształtu. Długo brakuje też stawki czy jakiegoś napięcia. Przez to, że cała historia jest rozwodniona i rozciągnięta do granic możliwości, nie wiadomo, do czego ma zmierzać i czemu ma czytelnika w ogóle obchodzić. W skrócie - wieje nudą i to mocno.
Książka jest wewnętrznie podzielona na 3 części. Zwykle byłyby to kolejne etapy historii wynikające z siebie nawzajem. Tutaj jest tak tylko do pewnego stopnia. Na upartego można stwierdzić, że każda część jest o czymś innym. Rzeczy się po prostu dzieją, brakuje tu jakiegokolwiek ciągu przyczynowo-skutkowego (z paroma wyjątkami, ale jednak).
Wątek Ristena i Ilyanny, zawarty w opisie książki, sam w sobie nie jest zły. Relacja ludzkiego najemnika z młodą, ciekawą świata driadą nawiązuje się dość naturalnie i ma interesujące momenty. Ale ma też bolączki Podstawową jest to, że zaczyna się on… jakoś za ⅓ objętości książki. Co w skrócie oznacza, że pierwsza część powieści nie ma z resztą nic wspólnego i można by ją skrócić o połowę, albo wręcz całkowicie wyrzucić i nie odczułoby się żadnej przesadnej straty.
“Na Skraju” to powieść o wiele za długa jak na historię, którą próbuje opowiedzieć. Gdyby z tych 440 stron wycięto 100 a nawet 200 to historia zyskałaby jakąkolwiek dynamikę, której bardzo brakuje. Pełno tu dłużyzn w postaci rozwodnionych ciągów myślowych, dialogów o niczym, kompletnie zbędnych i nic nie wnoszących scen czy wręcz całych pobocznych wątków.
Coś, co również mnie bardzo rozpraszało, to brak rozdziałów. Treść to po prostu ciągła ściana tekstu, podzielona na dłuższe lub krótsze scenki, gdzie skaczemy między postaciami, wątkami etc. Brak takiej podstawy podstaw, jaką są rozdziały, tylko pogłębił poczucie zagubienia i błądzenia bez celu.
Nie będę się nawet rozgadywał na temat świata przedstawionego, bo ten praktycznie nie istnieje. Ani razu nawet nie padła nazwa świata czy choćby kontynentu, w którym dzieje się akcja. Jedyne, co o nim wiadomo, to że składa się z lasów, wiosek, miasteczek i może paru miast. Między tym wszystkim oczywiście leży gaj driad. Parę razy rzucone są jakieś nazwy miast czy księstw, które nic nie mówią. I tyle. Żadnej mapy, poczucia skali czy kierunku.
Ta recenzja to nie próba podcięcia skrzydeł debiutantowi. Jeśli już to chciałbym, by to była bardziej przestroga i motywacyjny kopniak wiadomo gdzie, by wziąć się w garść, na nowo podejść do materiału i przepracować wszystkie błędy. Jeśli to ma być 1 tom serii, warto zastanowić się nad tym, jaki ma być jej cel. Dobrze też byłoby to określić w pierwszych 50 stronach, a nie ostatnich.
Nie sięgnę po kontynuację losów Ristena, Ilyanny i całej reszty. Ale trzymam kciuki za autora, bo wierzę, że odtąd może być tylko lepiej, wystarczy być świadomym istniejących błędów i nad nimi solidnie popracować. Może też warto spróbować sił w innym gatunku niż fantasy, który wcale nie jest takie łatwe do pisania, jak mogłoby się to niektórym wydawać.