Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Anjelica Henley wraca do pracy w terenie i od razu otrzymuje trudną sprawę. W kilku miejscach zostają odnalezione ludzkie szczątki, a to dopiero początek. Kolejna ofiara utwierdza ją w przekonaniu, że to wszystko przypomina sprawę, przez którą prawie zginęła. Czy ktoś naśladuje mordercę odsiadującego już dożywocie? A może to on sam pociąga za sznurki? Pora na wizytę w więzieniu i poważną rozmowę. Początek historii przypominał mi książkę z Hannibalem Lecterem i miałem obawy, że drugi raz dostanę tą samą historię. Na szczęście było to tylko chwilowe i fabuła poszła w innym kierunku. Autorka bardzo umiejętnie dawkuje nam fakty i wodzi nas za nos. Tylko po to, żeby w pewnym momencie podać gotowe rozwiązanie na tacy. To jednak nie wszystko, trzeba jeszcze znaleźć sprawcę. Wszystko komplikuje się, gdy na scenie pojawią się kolejny aktor. Książka jest brutalna, miejscami nasza wyobraźnia będzie poddana próbie. Autorka nie szczędzi nam szczegółów. Jednak sami bohaterowie są dla mnie nijacy. Próbowałem wymyślić jakieś cechy, które mogą ich wyróżniać, niestety nic nie przychodzi mi do głowy. Raczej nie zapamiętam ich na dłużej. Czasami doskwierał mi też styl autorki. Nie wiem czy to przez nazwy własne, ale czasami łapałem się na tym, że czytam książkę zbyt mechanicznie i nie wczuwam się w książkę.