Samotność bywa bardzo dołująca. Sprawia, że człowiek staje się smutny i pogrąża się coraz bardziej w swoich problemach, rozmyślając o nich z...
Najnowsze artykuły
- Artykuły„Dobry kryminał musi koncentrować się albo na przestępstwie, albo na ludziach”: mówi Anna SokalskaSonia Miniewicz1
- ArtykułyDzień Dziecka już wkrótce – podaruj małemu czytelnikowi książkę! Przegląd promocjiLubimyCzytać1
- ArtykułyKulisy fuzji i strategii biznesowych wielkich wydawców z USAIza Sadowska5
- ArtykułyTysiące audiobooków w jednym miejscu. Skorzystaj z oferty StorytelLubimyCzytać1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Łukasz Burdziński
5
7,1/10
Pisze książki: horror, literatura piękna
Urodzony: 05.07.1992
Fan horroru w każdej postaci. Od dziecka zaczytuje się w twórczości takich autorów jak Stephen King, Clive Barker czy Graham Masterton. Pisze opowiadania w klimatach grozy. Prywatnie pasjonat starych gier i włoskiej piłki nożnej. Wcześniej redaktor kilku portali internetowych i redaktor naczelny w czasopiśmie komputerowym.https://www.facebook.com/lukaszburdzinski
7,1/10średnia ocena książek autora
52 przeczytało książki autora
71 chce przeczytać książki autora
10fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Dzieckiem jesteśmy tylko przez moment, później pozostaje jedynie dorosłe życie. Będąc w wieku nastoletnim, można jednak liczyć na przywilej ...
Dzieckiem jesteśmy tylko przez moment, później pozostaje jedynie dorosłe życie. Będąc w wieku nastoletnim, można jednak liczyć na przywilej balansowania pomiędzy tymi dwoma.
2 osoby to lubiąMyślałem, że śmierć to koniec. Wmawiano nam, że to jak zaśnięcie na zawsze albo że trafi się do nieba lub piekła, gdzie czeka nas rozliczeni...
Myślałem, że śmierć to koniec. Wmawiano nam, że to jak zaśnięcie na zawsze albo że trafi się do nieba lub piekła, gdzie czeka nas rozliczenie za złe i dobre uczynki w czasie życia. A jednak ja, choć umarłem po długiej walce z trawiącym mnie rakiem, wciąż tu leżę i wpatruję się w ciemność.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Berneter Łukasz Burdziński
7,0
W małym górskim miasteczku dochodzi do zaginięć i licznych morderstw dzieci. Niestety sprawa jest na tyle skomplikowana, że sprawca nie pozostawia po sobie żadnych śladów. Nawet ofiary, które udało się odszukać, wyglądają jak po ataku dzikiej bestii. Co jeszcze dziwniejsze, większość zaginionych po prostu jakby „wyparowała w powietrzu”. Jednym z nim jest pięcioletni Tomek. Chłopiec będąc z mamą na przedświątecznych zakupach, po prostu zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach, jakby zapadł się pod ziemię. Żadnych śladów, żadnych świadków. Nawet nagrania z monitoringu niczego nie wyjaśniają. A to tylko jeden z licznych przypadków.
Podczas lektury poznajemy grupę nastolatków, w tym starszą siostrę zaginionego Tomka, Monikę. Grupa ta fascynuje się horrorami i strasznymi miejscami, aż pewnego dnia postanawiają odwiedzić zamkniętą od wielu lat fabrykę tkanin. Okazuje się jednak, że obiekt ten nie jest tak do końca opuszczony. Nastolatkowie wplątują się niemałe kłopoty i muszą rozwiązać tajemnicę, jaką od dawna skrywało ich miasto.
Nie chcę zbyt wiele zdradzać, czym jest tytułowy „Berneter” i o czym dokładnie jest książka, ponieważ historia została opisana w taki sposób, aby utrzymywać czytelnika w niepewności. Autor umiejętnie stopniowo odsłania kolejne karty, powoli łącząc ze sobą kolejne elementy całej historii. Nie jest to opowieść, w której na samym początku poznamy wszystkie szczegóły, a później tylko obserwujemy, jak to wszystko się potoczy. Wręcz przeciwnie. Burdziński w sposób mistrzowski zwodzi czytelnika, często posługując się niedopowiedzeniami, a udzielając odpowiedzi na jedno pytanie, niemal za każdym razem rodzą się kolejne dwie tajemnice, wciągając odbiorcę w wir historii. „Berneter” został tak napisany, aby z trudem odkładało się książkę na półkę. Świetnie sprawdza się tu „syndrom jeszcze jednej strony”. Tak, jak autor zapowiadał, „Berneter” łączy w sobie elementy horroru i przygody. Przygody pełnej tajemnic i zagadek do rozwiązania.
Bardzo dobre są tu także zaskakujące zwroty akcji. Podczas lektury trudno domyślić się, co spotka bohaterów na następnych stronach, a autor jeszcze dodatkowa wywraca czasami wszystko do góry nogami, aby mocniej zaskoczyć czytelnika.
Rewelacyjnie opisani zostali także bohaterowie powieści. W szczególności mam na myśli bohaterów nastoletnich. Ich problemy, charaktery, przemyślenia czy zwykłe dialogi, są na poziomie iście mistrzowskim. To nie płaskie postacie na kartach powieści, a bardzo dokładnie opisani, wyraźni bohaterowie, zapadający w pamięć i wyróżniający się nadzwyczaj mocno. Autor postarał się o to, aby czytelnik nie tylko poznawał ich historię, ale wręcz przeżywał ją wraz z bohaterami.
Nie mogę przejść obojętnie także obok samego języka, jakim Burdziński się posłużył w swojej powieści. Z jednej strony mamy tu prosty język, który sprawia wrażenie, jakby autor opowiadał nam straszną historyjkę przy ognisku. Dzięki temu „Bernetra” czyta się lekko i przyjemnie, a sama historia nie dłuży się i nie męczy zbytnimi opisami. Z drugiej jednak strony nie brak tu głębszych myśli, metafor czy aforyzmów, które nadają głębi. Także pod tym względem, można śmiało powiedzieć, że Burdziński spisał się na medal.
Trudno mi doszukać się jakichkolwiek wad w „Berneterze”. To powieść, o której powinno się mówić. Od dawna nie było tak dobrej, tak przemyślanej i dopracowanej powieści na polskim rynku literatury grozy. Historia wciąga i nie daje się uwolnić, a ilość zaskoczeń podczas czytania, jest nie do opisania. Odpowiadając na pytanie, czy powieść ta rzeczywiście „wbije czytelnika w fotel”, można śmiało powiedzieć – TAK. „Berneter” to takie polskie „TO”, jednak mniej przegadane. Chyba największe zaskoczenie ostatnich lat. Z całego serca polecam!
Berneter Łukasz Burdziński
7,0
Współpraca recenzencka
W Mostkowie od lat giną dzieci. Ich ciała czasem się odnajdują, a czasem po prostu znikają bez śladu. Czy plotki o nawiedzonej opuszczonej fabryce mają z tym jakiś związek? Jakie tajemnice odkryje grupka przyjaciół?
Autor zaprasza nas do małego miasteczka na horrorową przygodę. Mamy tutaj zaginięcia, potwora, osobę odpowiedzialną za trzymanie tego stwora w ryzach oraz grupę nastolatków, którzy próbują tego potwora przepędzić. Czy nie wydaje się to trochę znajome?
Tak! Historia w ogólnym zarysie bardzo przypominała mi TO Stephena Kinga. Wiele rzeczy pokrywało się z wybrykami Pennywise i przejściami Grupy Frajerów, czytając widziałam w wyobraźni niektóre filmowe sceny. Autor chyba mocno się Mistrzem inspirował 😉 na szczęście wiele rzeczy się z kingowskim obrazem nie zgadza, co jest na plus, bo w końcu inspiracja a bezczelne zrzynanie od kogoś to dwie różne sprawy.
To moja pierwsza przygoda z prozą Łukasza i czuję, że nie poprzestanę na tym. Historia jest świetna. Czuć mrok, lepkość, grozę, opisy ofiar są mocne, ale zasadniczo dość przystępne. Dużo się dzieje, nie jest to jednak przytłaczające. Postaci są dobrze nakreślone, choć całkiem sporo z nich ginie. Pomysł na potworka też zacny, bardzo ciekawy, spójny i sensowny, jego postać była intrygująca, nie było wiadomo co zrobi, jak się zachowa w danej sytuacji.
W ogóle ta opowieść nie jest rozwlekła, szybko przy niej płynie czas. Zastanawiałam się, jak autor zakończy tę historię, no i nie zawiódł mnie. Nie ma otwartego zakończenia, więc zapewne kontynuacji nie będzie, co niejako również plusuje, bo można się skupić na innych projektach.
W ogólnym rozrachunku polecam tę historię, jest warta uwagi. Jedyne co mnie w niej boli, to brak dobrej korekty, bo czym dalej się zagłębiałam w opowieść, tym więcej smaczków językowych typu ucięte literki znajdywałam. Niestety to mocno razi w oczy i rzutuje niejako na obraz książki. Mimo to nadal ją polecam, dla samej historii choćby.