rozwiń zwiń

"Opowieść wigilijna" ma już 170 lat!

Paulina Surniak Paulina Surniak
18.12.2013

Strona tytułowa pierwszego wydania.

"Opowieść wigilijna" ma już 170 lat!

Klasyczne opowiadanie Dickensa skończyło właśnie 170 lat – pierwsze wydanie ukazało się 17 grudnia 1843. Wciąż wznawiane i wielokrotnie filmowane, dobrze znane jest czytelnikom na całym świecie.

Zapewne jednak wielu z nas nie czytało tekstu Dickensa, albo czytało go tak dawno temu, że niewiele już pamiętamy. Może warto to nadrobić, albo z okazji tej okrągłej rocznicy, sięgnąć ponownie po historię, której zawdzięczamy sporo świątecznej magii?

Dlaczego właściwie Opowieść wigilijna stała się tak popularna? Nie była to pierwsza bożonarodzeniowa historia napisana przez Dickensa. Co więcej, nie była to nawet pierwsza bożonarodzeniowa historia o duchach napisana przez Dickensa! Wcześniej powstało opowiadanie „The Story of the Goblins Who Stole a Sexton”, które było niejako częścią „Klubu Pickwicka”. Tam również występuje mizantrop w roli głównego bohatera, w tle są święta Bożego Narodzenia, pojawiają się elementy nadprzyrodzone (gobliny), a główny bohater ma wizje, które sprawią, że stanie się lepszym człowiekiem.

„Opowieść wigilijna”, wykorzystująca te same elementy, które układają się w niej w niezwykle zgrabną i wzruszającą całość, stała się natychmiastowym hitem. Dickens pisał ją przez sześć tygodni, starając się zdążyć przed Świętami. Liczył na dobry zarobek, chciał bowiem przed końcem roku spłacić długi. Podczas pisania szlochał, śmiał się, a nocami wędrował po ulicach Londynu. Udało się – cały nakład rozszedł się w trzy dni, ale ponieważ był niewielki, Dickens zarobił jedynie 130 funtów.



źródło: wikipedia.org Autor: John Lee

Dwa miesiące później ukazała się piracka kopia „Opowieści wigilijnej” – jak widać piractwo nie jest współczesnym wynalazkiem. Nielegalny tekst wydała Parley’s Illuminated Library. Dickens wygrał sprawę w sądzie, ale wydawca ogłosił bankructwo i ostatecznie to Dickens musiał zapłacić koszty sądowe (700 funtów, równowartość ponad 50 000 funtów dzisiaj).

Jednak w rezultacie na niejednym świątecznym stole pojawił się indyk, który wcześniej nie był bynajmniej tak popularnym daniem na tę okazję. Znany historyk Thomas Carlyle od razu po zakończeniu lektury poszedł kupić indyka. „Opowieść wigilijna” spopularyzowała także zwrot „Merry Christmas”, który wcześniej nie był zbyt często używany. Nazwisko głównego bohatera, Scrooge, stało się synonimem skąpstwa, i trafiło do słownika Oxfordu. Zwrot, którego Ebenezer Scrooge używa zaledwie dwa razy w całej historii, opisując swój stosunek do Bożego Narodzenia – „Bah! Humbug!” (w polskiej wersji „Co za brednie!), stał się tak popularny, że na jego cześć nazwano nawet gatunek ślimaka, Ba humbugi.

Rywal Dickensa, William Makepeace Thackeray, nazwał „Opowieść wigilijną” skarbem narodowym. Dickens sporo zarobił na publicznych czytaniach swojego opowiadania. Pierwsze takie wydarzenie miało miejsce w Birmingham, 10 lat po pierwszym wydaniu „Opowieści wigilijnej” i zgromadziło 2 000 słuchaczy. Spektakl trwał 3 godziny. Dickens okazał się utalentowanym aktorem – czytał znakomicie i od razu zaczął być zapraszany na kolejne tego typu spotkania. Prawdopodobnie wysiłek, jaki wkładał w aktorskie odczytanie tekstu, przyczynił się do jego przedwczesnej śmierci w wieku 58 lat. W dniach, w których odbywały się publiczne czytania „Opowieści wigilijnej”, pisarz przestrzegał specjalnego rytuału. Na śniadanie wypijał dwie łyżki rumu ze śmietanką, na podwieczorek pół litra szampana, a pół godziny przed wystąpieniem surowe jajko rozbełtane z sherry. W połowie spotkania robił przerwę i pił rosół wołowy, a przed pójściem spać zjadał miskę zupy. Podczas wystąpienia ubrany był odświętnie, w fioletową kamizelkę z czerwonym kwiatem w butonierce i zegarkiem na łańcuszku. Dla wzmocnienia efektu używał dekoracji – biurka, dywanu i lamp gazowych, zaś głos wzmacniał za pomocą specjalnych ekranów rozstawionych z tyłu sceny.

Ostatni taki spektakl miał miejsce 15 marca 1870 w St. James’s Hall na Picadilly. Trzy miesiące później zmarł. Jednak jego opowieść nadal żyje. Pierwsza wersja filmowa powstała już w 1901 roku – była to krótka wersja bez dźwięku, zatytułowana „Scrooge or, Marley’s Ghost”.

Później powstało wiele innych, a także słuchowiska radiowe, musical, a nawet wersja operowa i baletowa. Oryginał literacki jest wciąż wznawiany, i mimo sędziwego wieku, nadal można go czytać z przyjemnością. Polecam!

 


komentarze [11]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
aAtlanta 19.12.2013 21:04
Czytelniczka

Ta książka nie tylko pokazuje historię pewnego człowieka, ale też skłania nas do refleksji. Boże Narodzenie to taki czas gdzie ważne jest dobro drugiego człowieka. Wiec pomagajmy i dzielmy się tym ciepłem rodzinnym i szczęściem . :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mavis 19.12.2013 20:01
Czytelniczka

To książka, którą co roku czytam w Wigilię i nigdy mi się nie nudzi, a do tego zawsze skłania do refleksji :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mateusz 19.12.2013 12:41
Czytelnik

Znów będą puszczać wszędzie te "uwspółcześnione wersje" o dupkowatym prezesie koroporacji albo jędzowatej projektantce mody. Zjawiają się duchy i zmuszają do poczucia magii świąt. Napisy końcowe i Mariah Carey śpiewa. Ile można powielać ten sam schemat?

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
DonSzabla 19.12.2013 12:19
Bibliotekarz

Klasyk. Moim zdaniem każdy powinien sięgnąć po ten tytuł. Szczególnie przed świętami.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
ionuin 19.12.2013 09:04
Czytelniczka

Słowo, które mi się nasuwa to nostalgia. Nie wiem dlaczego, ale mam okropną słabość do tej historii w każdej odsłonie i zawsze będzie mi się kojarzyć ze świętami. Takimi świętami, które się czuło, których magia byla praktycznie namacalna, a nie jak teraz, gdy święta stały się po prostu wolnym dniem od pracy.
smutne, ale z przyjemnością do tej historii wrócę, może znowu...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
jabajbaj 18.12.2013 20:30
Bibliotekarka

Oh, mogłabym to czytać w nieskończoność i nigdy mi się nie znudzi!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mateusz Cioch 18.12.2013 19:53
Czytelnik

Jak dotąd nie przeczytałem, ale zamierzam. 170 lat na mnie czekała, to wytrzyma jeszcze chwilę.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Łuki Woźnicki 18.12.2013 19:47
Czytelnik

Może dam spoilera, ale w książce najlepszy moment dla mnie to ten, w którym duch czegoś-tam (nie pamiętam dokładnie jego imienia) przychodzi do bohatera i właśnie wtedy rozpoczyna się podróż :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Rita 18.12.2013 18:20
Czytelniczka

Dlaczego jest tak popularna? Bo to fantastyczna historia :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Paulina Surniak 18.12.2013 16:22
Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post