Marek Krajewski odpowiedział na Wasze pytania!
Jaka książka jest jego ulubioną, czy jego zdaniem istnieje zbrodnia doskonała, która dzielnica Wrocławia jest najbardziej mroczna i czy powstaną gry komputerowe na podstawie jego książek? Na te inne pytania znajdziecie odpowiedzi w Waszym wywiadzie.
1. Większość owoców Pana twórczości to kryminały. Jaka jest Pana ulubiona książka z tego gatunku? Dlaczego? - Graczkaktóragra
Bardzo wysoko cenię i nieustannie czytam powieści Raymonda Chandlera. To mój ulubiony autor i literacki mistrz, którego usiłuję czasami nieudolnie naśladować. Jego wszystkie powieści („Głęboki sen”, „Żegnaj, laleczko”, „Wysokie okno”, „Tajemnica jeziora”, „Siostrzyczka”, „Długie pożegnanie”, „Playback”, „Tajemnice Poodle Springs”) uważam za genialne, a postać detektywa Filipa Marlowe'a – za jedną z najciekawszych postaci literackich. Wśród tych wymienionych książek moją ulubioną jest „Długie pożegnanie”.
2. Który rejon Wrocławia jest według Pana najbardziej mroczny i najbardziej fascynujący dla autora kryminałów? - Paulina
Ten, gdzie mieszkam, czyli Śródmieście. Stare kamienice, mroczne podwórka – to wspaniała sceneria dla autora kryminałów.
3. Skąd wzięło się autorskie postanowienie, że będzie Pan pisał kryminały? Jako człowiek niesamowicie wykształcony mógł Pan na przykład zająć się tworzeniem literatury pięknej, ambitnej, nominowanej do Nike albo sięgnąć po modną ostatnio fantastykę, wybór padł jednak na kryminał i to ubrany w swoisty kostium historyczny - dlaczego? VenusInFur
Od dziecka z wielką przyjemnością czytam powieści o tradycyjnej narracji – z początkiem, rozwinięciem, niespodzianką (suspensem) i z punktami kulminacyjnymi, wzmagającymi napięcie. Nie lubię powieści eksperymentalnych, o skomplikowanej narracji, wielowarstwowych, wymagających skupienia i uwagi (wyjątkiem są wczesne powieści Vargasa Llosy oraz Güntera Grassa). Stąd pojawił się mój wybór pisarski – powieść kryminalna jest w sensie formalnym jak najbardziej tradycyjna. Opowiada zamkniętą historię i zawiera niespodzianki. Krótko mówiąc – moja debiutancka powieść jest taka, jaką sam, jako czytelnik, chciałem przeczytać. A potem nastąpiła cała seria powieści, które nie mogły przecież pod względem gatunkowym odbiegać od pierwszej.
4. Opatentował Pan jedną ze swoich postaci fikcyjnych - Eberharda Mocka. Wcześniej zrobiono to z Hansem Klossem. To niezmiernie rzadkie - opatentować nazwisko postaci fikcyjnej. Dlaczego się Pan na to zdecydował? - izabela81
Zrobiłem to, ponieważ różni cwani przedsiębiorcy chcieli zarabiać na nazwisku mojego bohatera. Ktoś chciał bez mojej zgody otworzyć hostel „Eberhard Mock”, ktoś inny – lokal typu „wódka i przekąski” pod takim samym szyldem. Musiałem temu zapobiec, bo nie chcę, by nazwisko mojego bohatera było wykorzystywane bez mojej akceptacji.
5. Czy ktoś proponował Panu przeniesienie przygód Mocka lub Popielskiego do świata gier komputerowych? Ewentualnie, czy sam Pan rozważał zaproponowanie komuś czegoś takiego? Co Pan myśli o tego rodzaju praktykach? - Krzysztof
Nie, nikt mi takiej propozycji nie przedstawił, a ja sam też nigdy z nią nie wychodziłem. Gdyby jednak taki projekt się pojawił, to chętnie bym się nad nim zastanowił. Uważam, że świat gier komputerowych jest kuszącym polem eksploatacji.
6. Wrocław staje się coraz bardziej klimatycznym miastem i pięknieje z biegiem lat. Czy nie myślał Pan o poszerzeniu działalności marketingowej i tym samym biznesowej o np. kawiarnię literacką związaną z treścią Pana książek? Wyobrażam sobie je jako miejsce lekko mroczne z odczuwalnym klimatem przeszłości, starą mapą Wrocławia i Pana tekstami na stolikach, a do strawy... to, co lubi Eberhard Mock. Z chęcią odwiedziłabym takie miejsce. - violabu-toczytam
Świetny pomysł! Jestem otwarty na takie propozycje. Sam nie mam jednak czasu na tak skomplikowane przedsięwzięcia biznesowe. Jestem przede wszystkim pisarskim rzemieślnikiem, który musi wyprodukować jedną książkę rocznie.
7. Czy przeczytał Pan wszystkie lektury szkolne? Która z nich była Pańską ulubioną, a która prosiła się o rzucenie o ścianę? - triste
Tylko dwóch lektur nie przeczytałem – „Nocy i dni” Marii Dąbrowskiej oraz „Granicy” Zofii Nałkowskiej. Wszystkie inne przeczytałem z większą lub mniejszą przyjemnością. Moimi ulubionymi była „Lalka” Bolesława Prusa, „Chłopi” Władysława Reymonta i „Nie-Boska komedia” Zygmunta Krasińskiego.
8. Co Pan myśli o powrocie Herkulesa Poirota? Czy Sophie Hannah słusznie przywróciła najsławniejszego detektywa na świecie do życia? - triste
Nie mam nic przeciwko takim reaktywacjom, o ile są udane i nie naruszają praw autorskich rodziny zmarłego pisarza. Jeśli są cynicznym sposobem wydrenowania kieszeni miłośników danego detektywa czy autora, oceniam je negatywnie. Czy książka Hannah należy do pierwszej, czy do drugiej kategorii, nie mogę ocenić, ponieważ jej nie czytałem.
#####
9. Co aktualnie widnieje na Pańskiej liście: chcę przeczytać? - triste
(a) Mario Vargas Llosa: "Dyskretny bohater"
(b) Aleksander Dumas: "Trzej muszkieterowie" (nowy przekład)
(c) Jonathan Haidt: "Prawy umysł"
(d) Ferdinand von Schirach: "Tabu"
(e) Ryszard Legutko: "Sokrates"
10. Ma Pan jakiejś specjalne rytuały związane z pisaniem i czytaniem książek? - Shalila
Piszę w dwóch pozycjach: zwykłej siedzącej, przy biurku, oraz leżącej. Leżę na specjalnym szezlongu rehabilitacyjnym, na brzuchu, i do pisania używam wtedy iPada z klawiaturą. Czytam prawie wyłącznie przy dyskretnej muzyce barkowej. Ostatnio czytałem Piotra Stankiewicza „Sztukę życia według stoików” przy utworach Jana Sebastiana Bacha, skomponowanych na wiolonczelę solo.
11. Ile Pana jest w Mocku, a ile Mocka w Panu? - mamnamyszy
Mock lubi tłuste zawiesiste potrawy, które lubię ja. Spotyka się z kolegami przy stoliku brydżowym, bo ja jestem zapalonym brydżystą. Kolejną cechą, którą Mock ma ode mnie, jest jego miłość do świata antycznego. Jestem przecież filologiem klasycznym. Mock jest pedantem jak ja. Myślę, że te cechy w głównej mierze nas łączą.
12. Rezygnacja z wykładów na pewno nie należała do najłatwiejszych. Czy żałował Pan kiedyś tej decyzji? - Anna
Na pewno nie była to łatwa decyzja, do dziś kiedy przekraczam próg Instytutu Filologii Klasycznej i czuję klimat tego miejsca mam wrażenie, że to mój świat, który utraciłem. Na zawsze już zostawiłem tam część mojego serca. I, faktycznie, kto wie, czy gdyby zarobki pracownika naukowego i zarobki autora kryminałów, które nieźle się sprzedają, były porównywalne – nie zrezygnowałbym z tej drogi literackiej i został na uczelni.
13. Czy istnieje zbrodnia doskonała i czy ma Pan jakieś wyobrażenie na ten temat? - Maja
Na pewno istnieją zbrodnie, które nie zostały nigdy wykryte, natomiast czy możemy je nazwać doskonałymi? Nie sądzę. Przymiotnik „doskonały” wartościuje i znaczy jednocześnie „dobry”, a nie ma zbrodni dobrej. Tak więc przynajmniej z punktu widzenia językowego nie ma zbrodni doskonałej, każda zbrodnia jest złem.
14. Czy przedstawienie zbrodni doskonałej dyskwalifikuje książkę jako kryminał? - Paweł
Ciężko jednoznacznie udzielić na to odpowiedzi. Jak wcześniej powiedziałem moim zdaniem nie ma zbrodni doskonałej, gdyż musielibyśmy ją utożsamiać z wyrażeniem „dobra zbrodnia”, a coś takiego na pewno nie istnieje.
15. W jakim stopniu ostateczny efekt różni się od pierwotnego zamysłu? Czy trzyma się Pan ściśle ustalonego planu, czy pozwala może sobie na improwizację i radykalne zmiany w trakcie pracy? - Mateusz
Staram się trzymać ściśle tego co sobie zaplanowałem, ale wiadomo, że różne sytuacje się zdarzają. Zawsze, najpierw zbieram materiały, czytam książki i artykuły, sporządzam notatki, fotografuję i zwiedzam różne ciekawe miejsca. Potem ustalam plan w punktach. Czasem pojawiają się odstępstwa od tego, nigdy jednak nie są to jakieś radykalne zmiany, a jedynie to co mimowolnie wychodzi w trakcie pisania.
16. Czy nie myślał Pan o tym, by zaryzykować i napisać książkę, która swą tematyką odbiegnie od dotychczasowych Pańskich dzieł? - Katarzyna
Po przejściu na emeryturę, myślę o pisaniu powieści historycznych, a interesujące mnie tematy to choćby rok 1610, kiedy my Polacy postawiliśmy triumfalnie naszą stopę na Kremlu czy wojna polsko-bolszewicka z lat 1920-21. Ten drugi okres bardziej mnie interesuje i pociąga. Chcę też kiedyś napisać powieść środowiskową, osadzoną w kręgach uniwersyteckich, w którym przez piętnaście lat pracowałem i bardzo je cenię i lubię. To już jednak zrobię dopiero na pisarskiej emeryturze, nie zamierzam zmieniać gatunku literackiego już teraz, bo to byłoby nierozsądne. Jestem z natury człowiekiem ostrożnym, żyję z pisania, to mój zawód, więc uspokajam też moich czytelników, którzy przyzwyczaili się do kryminału.
Nagrody książkowe otrzymują:
VenusInFur
Krzysztof
Mateusz
komentarze [8]
Dziękuję za to,że moje na pytanie udzielił autor.
Odpowiedzi godne mistrza klasyki kryminałów.
Dziękuję za odpowiedź. Oczywiście, moje pytanie było po części żartem.
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postPierwszy raz w życiu przeczytałam wywiad z autorem, gdzie pytania zadawali sami czytelnicy. Uważam to za świetny pomysł i oby więcej takich inicjatyw:)
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten postNie chcę wyjść na pazernego, ale czy nie powinniście zgłosić się po adres do wysyłki?
Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post