Podwójna debiutantka. Hanya Yanagihara

LubimyCzytać LubimyCzytać
13.09.2017

13 września na polski rynek wydawniczy powraca autorka bestselleru „Małe życie”, Hanya Yanagihara. Paradoksalnie powraca swoim debiutem, bowiem „Ludzie na drzewach”, mimo że pojawią się u nas jako drudzy, są jej pierwszą wydaną powieścią.

Podwójna debiutantka. Hanya Yanagihara

Fabuła książki przedstawia amerykańskiego lekarza na wyprawie w niezbadanych rejonach Pacyfiku, dokonującego odkrycia, które odmieni jego życie i cały świat nauki. Ludzie na drzewach są niepokojącą, trzymającą w napięciu i tragiczną w wymowie opowieścią o zderzeniu odmiennych kultur, stawiająca pytania o granicę między dobrem i złem, altruizmem i egoizmem.

Książka ukaże się, podobnie jak było to w przypadku Małego życia nakładem wydawnictwa W.A.B. i pod patronatem lubimyczytać.pl. Zanim jednak pobiegniecie do księgarni po egzemplarz i poznacie odpowiedź na pytanie czy wielkie umysły mają prawo do życia poza moralnymi normami, przeczytajcie kilka ciekawostek o autorce.

Nomadka

Mało znaną informacją jest fakt, że urodzona w Los Angeles Yanagihara do siedemnastego roku życia praktycznie żyła na walizkach. Jej rodzice, ze względu na praktykę lekarską ojca, onkologa, wielokrotnie przeprowadzali się między innymi na Hawaje, do Nowego Jorku, Baltimore, Texasu i w różne części Kalifornii.

Nomadyczny tryb życia jest kluczowym faktorem w rozwoju literackiej wrażliwości pisarki. We wszystkich odwiedzonych hostelach i motelach, osadzonych przy amerykańskich bezdrożach, Yanagihara, już jako 5-6-latka, wyobrażała sobie historie, które mogłyby się tutaj wydarzyć. I konsekwentnie je zapisywała. W „Ludziach na drzewach”, motywy podróży oraz konfrontacji z nieznanym wybrzmiewają najmocniej.

Niezliczona ilość widoków, egzotycznych miejsc i krajobrazów, które pisarka miała możliwość odwiedzić i poznać, podczas intensywnego dzieciństwa i okresu dorastania, wytworzyły jej życiową pasję - drugą po pisaniu - fotografię. Zarówno robienie zdjęć, jak również poszukiwanie i kolekcjonowanie obrazów, grafik i malowideł, stanowi największą estetyczną wartość dla pisarki po dziś dzień.

Domatorka i bibliofilka

Yanagihara od wielu lat żyje w Nowym Jorku, gdzie znajduje się jej prawdziwy azyl i miejsce na ziemi - mieszkanie na Manhatanie. W przeciwieństwie do amerykańskiej tendencji do wielkogabarytowych posiadłości z ogromną ilością pokoi, pisarka posiada loft w starej fabryce szkła wypełniony obrazami, zdjęciami, ale przede wszystkim książkami w liczbie ponad dwunastu tysięcy sztuk, które, jak sama przyznaje, stanowią dorobek jej życia. W mieszkaniu nie ma ścian – powierzchnia umownie podzielona jest regałami z książkami. Po jednej stronie znajduje się część prywatna: sypialnia, gabinet, garderoba i łazienka. Po drugiej pokój dzienny, kuchnia oraz jadalnia. Książki układa alfabetycznie po nazwisku autora. Twierdzi, że ktoś, kto układa książka kolorami tak naprawdę nie dba o to, o czym te książki są.

Oprócz wiszących i stojących wszędzie grafik, pisarka przykłada również ogromną wagę do kolorów wypełniające jej dom oraz pamiątek z częstych podróży. Jedna ze ścian pokryta jest amarantem, a inna morskim błękitem. Deski podłogowe wypolerowane są w kolorze kruczej czerni, podobnie jak obicia krzeseł salonowych, które kontrastują z wściekle różowymi ramami. Natomiast pośród podróżniczych trofeów znajdują się m.in.; tynkowe popiersie Ho Chi Minh z Sajgonu, żeliwne ciężary z Laosu i Birmy, srebrna krowa z Bombaju, stary, mosiężny dzwon z Bhutanu, lustrzane, haftowane torebki z Dżajpuru, żelazna głowa z indonezyjskiej wyspy Flores oraz brązowy jeleń z ery japońskiego oświecenia.

Trzeba nadmienić, że jej sposób życia jest odzwierciedleniem jej filozofii życiowej. Yanagihara przyznaje, że nigdy nie chciała mieć rodziny i nie wierzy w koncepcję małżeństwa. Zdaniem autorki małżeństwo w większym stopniu opiera się na miłości i seksie, niż na długofalowym sojuszu i strategii. Samotne mieszkanie w śródmieściu pulsującego życiem miasta jest manifestacją jej życiowych wyborów.

Nowojorczanka, która nie lubi Nowego Jorku

Yanagihara bez ogródek przyznaje, że życie w centrum Manhattanu jest bardziej jej wyborem, niźli życiowym marzeniem. Mówi wprost, że Nowy Jork z roku na rok staje się dla niej coraz bardziej nie do zniesienia, ze względu na pogodę, metro, uliczne korki, a przede wszystkim drażniącą ideę, że wykonywana praca i to, co robisz są odzwierciedleniem tego, kim jesteś.

Autorka „Małego życia” twierdzi, że żyje tam tylko dla przypadkowych interakcji z ludźmi o „fascynująco ciekawszych życiorysach. Że jest to hołd składany pewnemu stylowi życia, który wiedzie z przyjaciółmi i coraz większą grupą ludzi wokół nich”.

---

Skoro czerpanie z własnej biografii oraz przeżyć, było siłą sprawczą tak fantastycznej książki jak „Małe życie”, to „Ludzie na drzewach” na pewno dostarczą równie emocjonującej lektury. Sama autorka nie żałuje, że zadebiutowała dopiero po osiemnastu latach pracy nad powieścią, gdyż jej bohater dorastał razem z nią, a prywatne, życiowe doświadczenia uważa za najlepszy research i pracę nad warsztatem.

„Ludzie na drzewach” ukazują się nakładem wydawnictwa W.A.B. w przekładzie Jolanty Kozak.

Zachęcamy do przeczytania recenzji Moniki Długiej zatytułowanej Duże życie.


komentarze [2]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
malena  - awatar
malena 13.09.2017 16:19
Czytelniczka

"Skoro czerpanie z własnej biografii oraz przeżyć, było siłą sprawczą tak fantastycznej książki jak „Małe życie”, to „Ludzie na drzewach” na pewno dostarczą równie emocjonującej lektury".

Co do użycia słowa "fantastyczny", nie mogę się nie zgodzić. Trafne określenie. Domyślam się, że chodzilo o definicję: "będący nierealnym wytworem wyobraźni".;) Jeśli "Ludzie na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 13.09.2017 10:35
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post