Zamieszanie wokół Gryfii

LubimyCzytać LubimyCzytać
08.06.2015

4 czerwca na facebooku opublikowany został list Olgi Tokarczuk skierowany do organizatorów Nagrody, wyjaśniający przyczyny rezygnacji. Autorka uważa, że Nagroda zmierza w złym kierunku, że traci swój pierwotny feministyczny charakter – czego jej zdaniem przykładem jest fakt, że w 2013 roku Inga Iwasiów (pomysłodawczyni Nagrody) została odwołana ze stanowiska przewodniczącej jury oraz że w obecnym składzie jury nie została zachowana zasada parytetu. Redaktor Naczelny „Kuriera Szczecińskiego” - organizatora Nagrody ustosunkował się do zarzutów pisarki w oświadczeniu opublikowanym na łamach kuriera. Oba oświadczenia możecie przeczytać poniżej.

Zamieszanie wokół Gryfii

Szanowni Państwo,

rezygnując z nominacji do Nagrody Literackiej dla Autorki GRYFIA wskazywałam na niemożność przyjazdu do Szczecina w dniu ogłoszenia nazwiska laureatki i wręczenia nagrody, a tym samym na brak możliwości uczestnictwa w wydarzeniach festiwalowych. Jest to powód istotny, jednak nie jedyny, bo cieszyć się należy z każdej istniejącej nagrody, która docenia trud pisarskiego rzemiosła, a w wymiarze materialnym przyczynia się do poprawy życia artysty. Z tego właśnie powodu i nie chcąc psuć uroczystości pozostałym nominowanym koleżankom po fachu, powstrzymałam się od dalszych wyjaśnień i poprzestałam na tej jednej przyczynie.

Jednakże skierowane do mnie ze strony organizatorów zapytanie, które odczytuję jako chęć upewnienia się, czy względy terminowe są jedynym powodem mojej rezygnacji, zmuszają mnie do dalszych wyjaśnień i wymienienia zasadniczych przyczyn mojej rezygnacji.

Jako gość pierwszej edycji Gryfii w roku 2012 nie kryłam swojego entuzjazmu dla idei nagrody literackiej, pierwszej tego typu w Polsce (i jak dotąd jedynej), która skupiałaby się na kobietach-twórczyniach literatury i doceniała ich szczególny punkt widzenia. Widziałam w tym artystyczne, akademickie i medialne uznanie dla wielkiej lekcji feminizmu, którą jako społeczeństwo odbyliśmy w przyspieszonym tempie w czasach III RP. Wystawiliśmy sobie przy tym całkiem niezłe świadectwo przełamywania wielowiekowych form wykluczenia i pełnych opresji wzorów męskości i kobiecości. Również ówczesny skład pięcioosobowego jury pod przewodnictwem profesor Ingi Iwasiów, który mądrze rozstrzygał elementarną kwestię parytetu, był pięknym dowodem utrwalającego się nowego paradygmatu płci kulturowej i zmian, jakie nastąpiły; wtedy wydawało się, że nieodwracalnych.

Dlatego z niedowierzaniem przyjmowałam informacje, jakie napływały ze Szczecina jesienią roku 2013, po drugiej edycji Gryfii, kiedy odwołano ze stanowiska przewodniczącą kapituły, Ingę Iwasiów. Podpisałam wtedy list protestacyjny i wraz z innymi pisarzami i pisarkami oraz środowiskami uniwersyteckimi apelowałam o przywrócenie Ingi Iwasiów na stanowisko przewodniczącej jury. Dostrzegałam bowiem wtedy (i widzę to dziś jeszcze wyraźniej), że gigantyczna praca pomysłodawczyni Gryfii (oraz towarzyszącego jej Festiwalu Literatury Kobiet) nad programową wyrazistością nagrody, wsparta wysiłkiem pozostałych jurorów sprawiła, że Nagroda dla Autorki Gryfia w ciągu zaledwie dwóch lat stała się rozpoznawalna i doceniana, a zaangażowanie Ingi Iwasiów i jej nowe pomysły były gwarancją dalszego wzrostu jej rangi. Ten rozwój został jednak przerwany wskutek arbitralnej decyzji o usunięciu ze składu kapituły części jurorów, czemu towarzyszyła nagonka organizatorów nagrody, wymierzona w Ingę Iwasiów.

Minione dwa lata, jakie upłynęły od tamtych wydarzeń odbieram jako kronikę aktywnego przemilczania nazwisk pomysłodawców nagrody, ignorowania ich sukcesu oraz zagarniania nagrody przez środowiska pierwotnie nagrodzie obce. Jest to dla mnie także bolesna historia dewaluacji nagrody, która miała szansę stać się jedną z najdonioślejszych społecznie nagród artystycznych. Dziś już sama koncepcja kapituły nagrody jest całkowitym odejściem od początkowych idei twórczyń tej nagrody i zaprzeczeniem innych idei feministycznych, których eksponowanie i utrwalanie było zamiarem jej twórców.

W pełni szanując więc kształt osobowy jury mam zasadnicze zastrzeżenia co do jego struktury. Trudno mi bowiem pogodzić się z faktem, że w przypadku feministycznej nagrody literackiej nie została dochowana elementarna zasada parytetu. Dzisiejsze proporcje w składzie jury w stosunku 1:3 na niekorzyść kobiet są jaskrawym dowodem całkowitego sprzeniewierzenia się pierwotnej idei nagrody Gryfia. Można by powiedzieć, że Gryfii wybito zęby, a jej niegdysiejsze zaangażowanie ustąpiło miejsca patriarchalnemu protekcjonalizmowi.

Mając zatem w pamięci ów niechlubny rozwój Nagrody Literackiej dla Autorki GRYFIA i wydarzenia z roku 2013 oraz ubolewając nad zignorowaniem przez "Kurier Szczeciński" tamtego listu protestacyjnejgo, pod którym podpisało się wiele autorytetów ze świata kultury, zdecydowałam ostatecznie, że nie przyjmuję nominacji do Nagrody "Gryfia" - 2015. W związku z tym proszę o usunięcie mojego nazwiska z listy nominowanych.

Z poważaniem
Olga Tokarczuk

Organizatorzy Nagrody na łamach „Kuriera Szczecińskiego” odnieśli się do zarzutów Olgi Tokarczuk:

1, Rezygnacje z nagród są w życiu literackim czymś normalnym - Marcin Świetlicki nie chciał nominacji do nagrody Nike, Jarosław Marek Rymkiewicz zrezygnował z nagrody literackiej Miasta Warszawa etc. Właśnie po to, aby uniknąć takich sytuacji, od początku istnienia nagrody Gryfia informujemy nominowane Autorki przed oficjalnym ogłoszeniem Finalistek - aby dać im możliwość rezygnacji z nominacji. Tak było także w przypadku czwartej edycji Gryfii. Powiadomiona przez nas o nominacji Olga Tokarczuk w mailu wysłanym do nas 5 maja – na kilkanaście dni przed oficjalnym ogłoszeniem nominacji – napisała: „bardzo dziękuję, bardzo się cieszę". Żadnych obiekcji nie zgłaszała. Trudno o bardziej dobitnie wyrażoną zgodę na bycie nominowaną (oczywiście ten mail jest do wglądu).

2. Rozumiemy, że można zmienić zdanie, ale argumenty, na które Olga Tokarczuk powołuje się w swoim oświadczeniu, były jej znane już 5 maja. Pytanie, dlaczego rzeczy, które nie przeszkadzały Pisarce 5 maja, zaczęły przeszkadzać jej kilka tygodni później, pozostaje otwarte.

3. Przypominamy, że pomysłodawcą, inicjatorem, organizatorem oraz fundatorem Nagrody Gryfia jest „Kurier Szczeciński". Prof. Inga Iwasiów była jedną z osób zaproszonych przez nas do współpracy. Powtarzamy: zaproszonych. Założyliśmy bowiem, że w naszą inicjatywę warto włączyć także inne instytucje i osoby. Podkreślmy jeszcze raz – włączyć do współpracy. Kształt organizacyjny Gryfii potwierdzają wszelkie dokumenty, między innymi umowa o organizacji imprezy podpisana m.in. przez rektora Uniwersytetu Szczecińskiego.
 
4. Nikt nigdy nie wyrzucił prof. Ingi Iwasiów z jury Gryfii. Jury jest powoływane na dwuletnią kadencję. Kadencja Ingi Iwasiów wygasła w 2013 r. Jury powołuje organizator.
 
5. Prof. Inga Iwasiów stworzyła festiwal naukowy towarzyszący Gryfii. „Kurier Szczeciński" nigdy w żaden sposób w festiwal nie ingerował. Decyzja o tym, aby nie kontynuować Festiwalu, była suwerenną decyzją środowiska uniwersyteckiego.
 
6. Nagroda Gryfia nigdy nie była nagrodą związaną z żadną ideologią – ani feministyczną, ani jakąkolwiek inną. Jest nagrodą przyznawaną Pisarkom, bez względu na ich poglądy. Polityka nas nie interesuje. Jedyne kryterium nominacji to po prostu dobra literatura.
 
7. Wszystko to, co czym piszemy powyżej, ma odzwierciedlenie w mailach oraz dokumentach.

W imieniu organizatorów
Tomasz Kowalczyk
Redaktor naczelny „Kuriera Szczecińskiego”

Obecny skład jury przedstawia się następująco:

Joanna Laprus-Mikulska - dziennikarka, wydawca. W latach 2008-2010 redaktor naczelna miesięcznika „Bluszcz", w latach 2011-2013 redaktor naczelna miesięcznika „PAPERmint. Magazyn o książkach"

Robert Cieślakprofesor Uniwersytetu Warszawskiego, literaturoznawca. Autor między innymi książki „Oko poety. Poezja Tadeusza Różewicza wobec sztuk wizualnych”. Kierownik Zakładu Polskiego Systemu Medialnego w Instytucie Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego.

Artur Daniel Liskowacki - prozaik, poeta, eseista, autor słuchowisk, krytyk teatralny, dziennikarz „Kuriera Szczecińskiego”. Autor między innymi takich książek, jak: „Eine kleine” (nominowana do nagrody NIKE), „Capcarap”

Konrad Wojtyła - poeta, dziennikarz, krytyk literacki, gospodarz spotkań literackich. Od 1998 roku związany z Polskim Radiem. Obecnie jest publicystą w Radiu Szczecin. Z-ca redaktora naczelnego kwartalnika literacko-filozoficznego [fo:pa] (2005-2009) oraz szef pisma „eleWator" (2012-2014).

W finale nagrody pozostały Kalina Błażejewska, Sylwia Chutnik, Magdalena Grzebałkowska i Ewa Winnicka. Laureatkę poznamy 20 czerwca. Oprócz statuetki nagrodą jest też 50 tys. zł.

Czy Waszym zdaniem słusznie Olga Tokarczuk odrzuciła nominację, skoro jej zdaniem nagroda zatraciła swój pierwotny charakter, a książki pisane przez kobiety ocenia czterosobowe jury, w którego skład wchodzi aż trzech mężczyzn, czy jest to tylko burza w szklance wody?


komentarze [8]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
CreatureOfTheNight  - awatar
CreatureOfTheNight 09.06.2015 17:00
Czytelniczka

Pani Tokarczuk widzi w nagrodzie "artystyczne, akademickie i medialne uznanie dla wielkiej lekcji feminizmu", z kolei twórca Gryfii twierdzi, że "nigdy nie była nagrodą związaną z żadną ideologią – ani feministyczną, ani jakąkolwiek inną".
I dla mnie tu jest pat i odwieczne pytanie - czy rzeczy są takimi, jakimi uczynił je stwórca, czy takimi, jakimi chce je widzieć...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
awatar
konto usunięte
08.06.2015 21:12
Czytelnik

Użytkownik wypowiedzi usunął konto

jatymyoni  - awatar
jatymyoni 08.06.2015 22:00
Bibliotekarz

Nie znam, ale jeżeli tak, to z przyjemnością przeczytam. Dzięki.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
jatymyoni  - awatar
jatymyoni 08.06.2015 17:06
Bibliotekarz

Lubię dobrą literaturę i dobrą książkę. Płeć autora jest dla mnie kwestią drugorzędną. Każdy organizator może ustanawiać nagrody według własnej formuły. Dla mnie nagrody tylko dla kobiet autorek budzą zastanowienie nad wartością tych książek. Natomiast nacisk, że powinny oceniać to kobiety mnie śmieszy. Albo ksiązka jest dobra, albo nie. Każdy ma prawo odmówić nagrody, lub...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
geokuba  - awatar
geokuba 08.06.2015 16:49
Bibliotekarz

Biedni organizatorzy, biedna literatura, wszyscy tracą; pan traci, pani traci; Sodoma, Gomora, już jeno pył.
No jak ona mogła?
No jak oni mogli?
A i tak wszystko to przez Świetlickiego.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Varant  - awatar
Varant 08.06.2015 15:23
Czytelnik

"Panie daj Pan spokój!" Najgorsze jest jednak to, że cierpi na tym literatura, bo zamiast skupić się na aspekcie merytorycznym feministki będą toczyły pianę z pyska ich adwersarze zaczną szydzić i otworzą swoje "szpary oralne", a taki zwykły Kowalski machnie ręką i rzeknie "Jedźmy, wszyscy wrzeszczą...". I znowu kolejna ofiara w tej (nie)świętej wojnie zostanie złożona, tym...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
MaciekWroc  - awatar
MaciekWroc 08.06.2015 14:52
Czytelnik

Szkoda, że nie mam nr tel do Pani Olgi Tokarczuk. Chętnie zdjąłbym to "brzemię" nagrody z jej wątłych ramion i podałbym jej mój numer konta bankowego.
Wybaczcie Państwo,ale stanowisko autorki jest komiczne i trąci zachowaniem celebrytki :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 08.06.2015 13:01
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post