Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Siddharth Kara
1
7,9/10
Pisze książki: reportaż
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,9/10średnia ocena książek autora
65 przeczytało książki autora
679 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność
Siddharth Kara
8,0 z 58 ocen
761 czytelników 16 opinii
2024
Najnowsze opinie o książkach autora
Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność Siddharth Kara
8,0
Niedawno czytałam reportaż o technologii, o jej rozwoju, o tym, czy jej szybki rozwój jest dobry czy wręcz przeciwnie. Teraz miałam okazję sięgnąć po tematykę mocno z tym związaną, a mianowicie odnośnie wydobywania pewnego surowca, który jest do tego wszystkiego potrzebny – kobalt. Jest on wykorzystywany do zdobienia ceramiki, do produkcji farb, ale również do tworzenia akumulatorów i różnych części elektronicznych, np. naszych telefonów.
Czy wiecie jak jest on wydobywany? Nie? Ja też nie wiedziałam dopóki nie sięgnęłam po reportaż „Krwawy kobalt”. Mocno otwiera oczy. Kobalt wydobywany jest w Afryce, a tak dokładnie w Kongo i o tym terenie, o przeżyciach ludzi pracujących przy jego wydobyciu jest ta książka. Autor osobiście udał się w te regiony, aby zobaczyć jak to wszystko wygląda na własne oczy. Ciężko się tę książkę momentami czyta pod kątem emocjonalnym. Jak już wspomniałam, żyjemy w świecie, w którym technologia pchnie do przodu, a tutaj mamy opisy, które temu zaprzeczają.
Afryka kojarzy nam się często z czymś odległym, dzikim. Mamy wrażenie, że nie mamy z nią nic wspólnego. Nic bardziej mylnego. Gdy bierzemy do rąk większość przyrządów elektronicznych, powinniśmy wiedzieć, że przynajmniej jeden surowiec, potrzebny do ich wyprodukowania wydobyty został w nieludzkich warunkach. Nie tylko przez dorosłych, ale często i przez dzieci. To co się rzuca od pierwszych stron w oczy to obłuda wielkich firm.
Zachęcam do sięgnięcia po ten reportaż.
Krwawy kobalt. O tym, jak krew Kongijczyków zasila naszą codzienność Siddharth Kara
8,0
Siddharth Kara udał się w głąb Konga, aby udokumentować zeznania ludzi zbierających kobalt. Aby odkryć prawdę o brutalnych praktykach wydobywczych, zbadał obszary wydobywcze kontrolowane przez milicję, prześledził łańcuch dostaw kobaltu i zebrał zeznania ludzi. Jego śledztwo ujawniło liczne naruszenia praw człowieka.
W Kongu pozyskuje się prawie 70% światowej produkcji kobaltu, który wykorzystywany jest w bateriach stosowanych w telefonach komórkowych, laptopach i samochodach elektrycznych. Złoża tego metalu często znajdują się tuż pod powierzchnią ziemi, dlatego coraz więcej wydobywa się go w rzemieślniczych kopalniach. W kopalniach tych dorośli i dzieci gołymi rękami wykopują kobalt, niekiedy nie dostając wynagrodzenia za pracę. Ludzie pracują w bardzo trudnych warunkach – często bez dopływu powietrza, nie mając specjalistycznych narzędzi czy odzieży ochronnej. Starsze dzieci pracują ponad siły po 12 czy 24 godziny, zaś młodsze płuczą urobek w brudnej i szkodliwej wodzie (też wiele godzin). W ciągu roku w kopalniach dochodzi do wielu zawaleń, na skutek których giną ludzie. Mnóstwo wypadków nie jest zgłaszanych, a ciała zostają pod ziemią. Słowa bliskich ofiar łamią serce.
„Krwawy kobalt” to reportaż bardzo wnikliwy, konkretny i rzeczowy. Ogrom informacji, jaki przekazuje autor, może momentami przyprawiać o ból głowy. Dlatego podczas czytania cały czas musiałam być skupiona i dawkować sobie kolejne rozdziały, tak, by nie przytłoczył mnie natłok bulwersujących informacji. Bardzo polecam tę książkę.