Zgodnie z opisem jest to retelling "Wichrowych wzgórz", jednocześnie tak bliski oryginałowi i tak od niego daleki jak się tylko da. Najciekawszy wydaje się sposób opowiadania i stylistyczne mistrzostwo autorki. W pierwszej narracji mamy na przykład definicję japońskich "opowieści o sobie" i orientujemy się, że właśnie taką historię czytamy. Po zmianie narratora zmienia się również sposób patrzenia na bohaterów i wydarzenia. W przeciwieństwie do Emily Bronte, która ograniczyła świat zewnętrzny do minimum (mamy tylko Wichrowe Wzgórza i Drozdowe Gniazdo oraz ich mieszkańców) Mizumura umieszcza swoje postacie w bardzo konkretnym kontekście silnie zhierarchizowanej Japonii drugiej połowy dwudziestego wieku. Czy Taro i Yoko są dzięki temu bliżsi czytelnikowi niż Heathcliff i Cathy? Dla polskiego czytelnika to środowisko jest pewnie jeszcze dalsze i bardziej egzotyczne niż dziewiętnastowieczne Yorkshire, ale za to wchodzimy w nie głębiej. Wspaniała książka - mój (na razie) numer 1 roku 2023.
Jest tajemnica, więc fabuła intryguje i nie pozwala odłożyć książki na bok, ale są też długaśne opisy, które mogą irytować, bo "nic się nie dzieje".
Tylko że i one mają urok i wartość dla czytelnika z Polski. Niosą tyle wiadomości o życiu na drugiej półkuli w zupełnie innym kraju, innych realiach...
Podobała mi się ta historia.