Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Andrzej Janikowski
2
6,5/10
Pisze książki: kryminał, sensacja, thriller, reportaż
inżynier elektronik, którego pasją jest dziennikarstwo. Od lat dziewięćdziesiątych związany z różnymi wydawnictwami. Bez względu na tematykę zawsze dąży do prawdy. Źródłem niewyczerpanej inspiracji jest dla niego historia – zwłaszcza chrześcijaństwa i powszechna. Autor "Wiwisekcji zbrodni", wydanej nakładem LIRY.
6,5/10średnia ocena książek autora
106 przeczytało książki autora
181 chce przeczytać książki autora
1fan autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Trzysta procent socjalizmu. Przodownicy pracy w PRL
Andrzej Janikowski
6,8 z 30 ocen
137 czytelników 6 opinii
2023
Najnowsze opinie o książkach autora
Wiwisekcja zbrodni Andrzej Janikowski
6,1
Czy interesuje was umysł mordercy? Jesteście ciekawi jak morduje, jakimi motywami się kieruje i na jakiej podstawie wybiera swoje ofiary?
W powieści „Wiwisekcja zbrodni” Andrzeja Janikowskiego znajdziecie mnóstwo morderstw. Seryjny morderca prężnie działa. Kim jest ten sadystyczny człowiek? Czy jest szaleńcem religijnym, a może coś innego nim kieruje?
Znakomite śledztwo. Idealne intrygi. Mnóstwo mylnych tropów. Czy podkomisarzowi Romanowi Sadowskiemu uda się odnaleźć mordercę? Sprawca idealnie gra z nim w kotka i myszkę. Czy w końcu da się złapać?
Idealna książka dla fanów kryminałów. Przygotujcie się na niezapomniane wrażenia. Jeżeli lubicie czytać dużo opisów to ta powieść jest dla was odpowiednia.
Książka przypadła mi do gustu, ale jak dla mnie mogłaby być odrobinę krótsza. Nie mogłam doczekać się zakończenia.
Jednak mimo wszystko zachęcam do przeczytania.
Trzysta procent socjalizmu. Przodownicy pracy w PRL Andrzej Janikowski
6,8
Z czym kojarzy Wam się PRL? Nie miałam okazji doświadczyć tego ustroju i znam go tylko z opowieści. Zawsze wyłaniał mi się z nich trudny do zrozumienia obraz. Zwłaszcza jeśli chodzi o pracę. Nie zliczę ile razy słyszałam powiedzenie "Czy się stoi, czy się leży, pięć tysięcy się należy" oraz opowieści o pracownikach spożywających w pracy alkohol, o działaniach nijak mających się do zachowania bezpieczeństwa i higieny pracy etc. Zdziwieniem napawał mnie fakt, że w skali kraju niemal nie występowało bezrobocie. Wydawało mi się, że w PRL ludzie chodzili do pracy bardziej towarzysko niż wypełniać obowiązki służbowe. Na lekcjach historii słyszałam co prawda o przodownikach pracy i o osiąganiu przez zakłady wydobywcze czy produkcyjne abstrakcyjnych setek procent normy. Nigdy jednak nie poświęciłam temu tematowi głębszej refleksji. Uznałam, że papier przyjmie wszystko i wkładałam te dane między bajki. Czytając reportaż Andrzeja Janikowskiego "Trzysta procent socjalizmu. Przodownicy pracy w PRL" nie raz przecierałam oczy ze zdumienia. Okazuje się, że faktycznie istniało współzawodnictwo pracy i to nie tylko wśród pracowników zakładów wydobywczych czy produkcyjnych, ale również między murarzami czy milicjantami. Ba! Nawet więźniowie prześcigali się w śróbowaniu norm. Początkowo opierało się to na społeczeństwie, które entuzjastycznie parło do odbudowy kraju zniszczonego w czasach wojny. Z czasem stało się to przekleństwem. Władze socjalistyczne chciały więcej i więcej nie zważając na to, że normy są już absurdalnie wysokie. Przodownicy pracy z czasem stracili w oczach innych pracowników wiele. Wcale się temu nie dziwię bo każdy chciał zwyczajnie żyć, a nie spędzać w pracy lwią część dnia otrzymując w zamian co najwyżej kiepskie wynagrodzenie. Przodownicy byli oczywiście lepiej wynagradzani i nagradzani, ale z drugiej strony nie były to też takie kokosy, dla których warto było się spalać. Część przodowników sprzyjała władzy, niektórzy zrobili nawet kariery polityczne. Część z kolei działała tylko celem poprawy bytu własnego i swoich bliskich. Niektórzy z kolei odwrócili się od władz PRL i dołączyli do ruchów walczących o wolność stając się nawet ich twarzami. Ostatecznie idea przodownictwa pracy umarła wraz z ustrojem socjalistycznym. Teraz mało kto o tym mówi, a nawet pamięta. Książka na pewno szczegółowo przedstawia ten temat i okaże się gratką dla pasjonatów historii najnowszej. Nie jest to pozycja pasjonująca, nieodkładalna, ale z natury rzeczy nie mogła taka być. Jest tu przedstawionych wiele faktów historycznych, dat i nazwisk, co sprawia że czytanie jest nieco monotonne. Niemniej jednak reportaż jest bardzo wartościowy jako pozycja służąca do usystematyzowania wiedzy na temat pracy w ustroju socjalistycznym.