Zrozumieć zło, czyli wywiad z Adrianem Bednarkiem, autorem thrillera „Oczy lęku”

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
14.06.2023

Adrian Bednarek to niesamowicie uzdolniony twórca, który w swoich książkach nie boi się prowokować, pytając o wyjątkowo intrygujące tematy. Dowodem na to jest bestsellerowa seria thrillerów o Kubie Sobańskim, a także najnowsza książka, czyli „Oczy lęku”. Adrian Bednarek ukazuje losy porywaczy, wydawać by się mogło, nieuchwytnych – do czasu. Co sprawia, że przekraczamy granicę prawa? Czym jest czystość sumienia? W jaki sposób określić sensacyjną intrygę w tak niecodziennej historii? O tym właśnie, między innymi, rozmawialiśmy z twórcą. Powieść ukazała się nakładem wydawnictwa Zaczytani.

Zrozumieć zło, czyli wywiad z Adrianem Bednarkiem, autorem thrillera „Oczy lęku” Materiały Wydawnictwa Zaczytani

[Opis – Wydawnictwo Zaczytani] Nigdy nie wiesz, kto cię obserwuje…

Fabian Olszewski ma pomysł na dochodowy, nielegalny biznes. Sam jednak nie da rady go poprowadzić. Gdy przypadkiem poznaje Oliwię, zdesperowaną dziewczynę, która ma kilka tygodni na spłatę olbrzymich długów, zawiązują spółkę. Wkrótce potem Lena – nastoletnia córka lokalnego polityka – zostaje uprowadzona podczas wieczornego spaceru z psem.

Wiele lat później Fabian i Oliwia są już zawodowymi kidnaperami. Ze względu na swoją specyficzną strategię działania żadne z ich porwań nigdy nie zostało zgłoszone policji. Fabian mieszka na przedmieściach z żoną i córką, Oliwia w apartamencie w centrum. Pracują przez kilka dni w roku i cieszą się wygodnym życiem.

Kiedy kończą im się zgromadzone środki, znów przystępują do pracy. Świadomi, jak wiele rodzin zniszczyła ich spółka i jak wielu chciałoby poznać ich tożsamość, zachowują wzmożoną czujność. Nie wiedzą jednak, że zagrożenie czai się tam, gdzie go nie widać, a za zło wyrządzone drugiemu człowiekowi często płaci się podwójnie…

Lubimyczytać, wywiad z Adrianem Bednarkiem

Marcin Waincetel: Adrianie, mówi się, że strach ma wielkie oczy – że temu, kto się boi, wszystko wydaje się większe i groźniejsze niż w rzeczywistości. Powiedz, proszę, czy jest coś, czego naprawdę się boisz? Bo zdaje się, że strach – lęk, przerażenie – stanowi emocję, która odciska wyjątkowo wyraźne piętno w twojej twórczości. Nie inaczej jest w przypadku powieści „Oczy lęku”.

Adrian Bednarek: Zdecydowanie strach potrafi wyostrzyć i wyolbrzymić odbiór wielu sytuacji i pewnie każdy z nas nieraz doświadczył takiego uczucia. Sam boję się różnych rzeczy, jednak pozwolę sobie zachować własne słabości dla siebie. Nie warto się z nimi odkrywać. (śmiech) Oczywiście lęk odgrywa dużą rolę w wielu moich książkach, czasami łamie bohaterów, którzy go doświadczają, ale zdarza się, że również czyni ich silniejszymi i popycha do działania. Strach to słabość. Jeśli stawimy mu czoła, możemy przełamywać różne blokujące nas bariery.

Twoja najnowsza książka, a więc „Oczy lęku”, również odnosi się do strachu, choć jak najbardziej realnego. Związanego z przekraczaniem granicy zarówno prawa, jak i moralności. W posłowiu zaznaczasz, że znaczną część fabuły wymyśliłeś w busie podczas wycieczki na halloween do Transylwanii – brzmi to co najmniej intrygująco. W jaki sposób rodzi się pomysł na to, aby oddać głos złoczyńcom?

Akurat początki pracy nad tą książką zbiegły się w czasie z jedną z ciekawszych wycieczek w moim życiu. Czterodniowa wyprawa w osiem osób busem z Krakowa do Transylwanii na halloweenową imprezę brzmi jak wstęp do slashera. (śmiech) Było bardzo dużo jazdy, a co za tym idzie czasu na myślenie. Zwłaszcza późną nocą, kiedy przychodziła moja pora na przejęcie kierownicy. Wówczas mogłem do woli oddawać się wizjom budowania postaci Leny. Dla mnie zawsze wymyślanie fabuły stanowi pewien sposób relaksu, oczyszczenia głowy. Nie inaczej było w przypadku „Oczu lęku”. Natomiast samo oddawanie głosu złoczyńcom chyba weszło mi już w krew. W moich książkach zwykle dominują czarne charaktery, ciągle szukam nowych wyzwań, nowych odłamów przestępczego świata, które mógłbym opisać. Akurat w tamtym czasie chciałem stworzyć postacie zawodowych kidnaperów oraz ich ofiary i przeżyć z nimi przygodę.

Wydawało jej się, że dookoła czają się oczy. Były za każdym krzakiem, za każdym zaułkiem, za każdą luką w płocie. Wszędzie patrzyli na nią porywacze. Przypomniała sobie szlauch, szuranie wiadrem, silnik diesla. Ten ostatni klekotał w jej głowie, za to oczy zniknęły, jakby porywacze szykowali się do ataku znienacka. Zagrożenie czai się tam, gdzie go nie widać.

„Oczy lęku” to bardzo wysokie stężenie emocji i bezkompromisowej akcji. Wydaje się, że w dużej mierze jest to zasługa bohaterów. Pomysł Fabiana Olszewskiego, który zdecydował się na prowadzenie iście szatańskiego biznesu związanego z porwaniami dla okupu, wydaje się literacko intrygujący, ale i niebezpieczny. Podejrzewam, że bohaterowie ze skazą, obdarzeni genem zła, są dla ciebie najbardziej interesujący. Dowodem jest przecież także bestsellerowy cykl, którego bohaterem jest Kuba Sobański.

Czarne charaktery interesują mnie od dawna. Lubię wchodzić w ich skórę, odkrywać ich myśli, motywacje, sprawdzać, jak łączą przestępczą fachurę z życiem codziennym i jak się to na nich odbija. Uważam, że bohaterowie zawsze są kluczowi dla książki. Muszą być realistyczni, przyciągać lub odpychać czymś czytelników, a przede wszystkim wzbudzać emocje. Sam traktuję obcowanie z nimi trochę na zasadzie odskoczni, podobnej choćby do gry komputerowej. Podczas pisania świetnie się czuję, przebywając razem z nimi, przeżywam ich problemy, pomagam im, rzucam kłody pod nogi, czerpię frajdę z wymyślonego świata, ale umiem też odróżnić fikcję od rzeczywistości. Po mrocznej wycieczce potrafię wrócić na ziemię i cieszyć się życiem normalnego faceta.

Porozmawiajmy zatem o tym jednym mężczyźnie i okolicznościach pojawienia się zła. Fabian Olszewski do realizacji swojego planu potrzebował pomocy, która wiązała się z pojawieniem się Oliwii. Dziewczyny zdesperowanej, postawionej niejako pod ścianą, która musiała spłacić olbrzymi dług. Czy zatem zło może się narodzić tylko w odpowiednich okolicznościach? Czy jeśli zostaniemy złapani w sidła przeznaczenia, to nie da się już nic zrobić? Sugestywny jest też cytat, którego użyłeś we wstępie: „O losie człowieka decyduje człowiek…”. Dlaczego nawiązałeś do myśli Bertolta Brechta?

Okoliczności najczęściej weryfikują nas jako ludzi. Gdyby Oliwia na co dzień żyła tak beztrosko jak Lena i nie miała problemów, które się pojawiły, nigdy nie zdecydowałaby się zostać wspólniczką Fabiana. Walka o przetrwanie, swoje czy bliskich, może popchnąć do szalonych czynów, o które człowiek nawet by się nie podejrzewał. Wybór jest zawsze, ale od podjętej decyzji często nie ma już odwrotu. Oliwia postanowiła zaryzykować wejściem do przestępczej spółki, ponieważ uznała to za najskuteczniejszą metodę rozwiązania problemu. Nie interesował ją los obcych, których w ten sposób skrzywdzi. Nawiązałem do myśli Brechta, ponieważ najdosadniej kojarzyła mi się z klimatem książki. Tu większość podjętych decyzji była pokłosiem czynów innych ludzi.

Popraw mnie, proszę, jeśli się mylę, ale wszystko, co najbardziej znaczące, łączy się z porwaniem Leny – nastoletniej córki lokalnego polityka. Wydaje się, że to jedno wydarzenie uruchomiło prawdziwą lawinę zdarzeń. Określając scenerię zbrodni, nie zapominasz jednak o najważniejszym, czyli o emocjach i portrecie psychologicznym postaci. „Oczy lęku” to w moim odczuciu opowieść o toksycznych relacjach, przerwanych więzach społecznych, które prowadzą do tragedii. Co było dla ciebie najważniejszym aspektem historii?

Zawsze kiedy tworzę, zależy mi na tym, żeby czuć radość z pisania i obcowania z bohaterami, którzy – jak wspomniałem wcześniej – są najważniejsi, bo w dużej mierze wpływają na jakość opowiadanej historii. Trzymam się też założenia, że jeśli ja się będę dobrze bawił podczas pisania, to wielu czytelników również powinno się dobrze bawić w trakcie czytania. Moje książki to literatura beletrystyczna, więc muszę zwrócić uwagę na wiele aspektów. Liczą się wspomniane więzy społeczne, realizm, odpowiednie budowanie napięcia, relacje, a przy książce będącej połączeniem thrillera z sensacją – właściwy balans między psychologią postaci a natężeniem akcji.

— Pojechaliśmy do lasu. Tam spokojnie przypomniałem mu, żeby nigdy nie wtrącał się w nasze sprawy, bo las jest duży, a ja zawsze wożę w bagażniku łopatę.

— Przecież on nas weźmie za psychopatów!

— I o to chodzi. Strach jest najlepszą formą kontroli.

I ten balans – odpowiednia harmonia – jest naprawdę wyczuwalny. Opisując doświadczenie zła – przemocy emocjonalnej i fizycznej – koncentrujesz się na zachowaniach bohaterów, ale też umiejętnie dbasz o naturalny język. Nie stronisz od wulgaryzmów, gdy wymaga tego scena czy charakter postaci, ale piszesz też przejmująco o wartościach i relacjach. Co jest dla ciebie najważniejsze w czasie pisania? Bo mam wrażenie, że chcesz być blisko rzeczywistości, określonej prawdy, co udaje ci się za sprawą „Oczu lęku” w wyborny sposób.

Najważniejsza, jak już wspomniałem, jest radość z pisania. Tworzenie fabuły i postaci musi zawierać w sobie jak najwięcej pasji. Najlepiej czuję się, kiedy wkręcam sobie, że bohaterowie istnieją naprawdę (wiem, to dziwne, ale nic tak nie pomaga ich ożywiać na stronach Worda) – wówczas ich dialogi, zachowania i sceny zaczynają tworzyć się naturalnie, oni są naturalni. Przez kilka miesięcy stają się moimi dobrymi lub złymi ziomkami, z którymi spędzam mnóstwo czasu, i chcę, żeby ten czas był niezapomnianą przygodą.

Muszę przyznać, że w niecodzienny sposób określasz naturę zła. Bo twoi bohaterowie, Fabian i Oliwia, są właściwie etatowymi porywaczami. Czy autor musi zawsze rozumieć motywacje swoich bohaterów? Zastanawiam się też, jak wyglądał twój research, przygotowanie do pracy. Bo oddajesz z diabelską szczegółowością plan pracy kidnaperów, wyzwania i metodykę.

Motywacja czarnych charakterów jest bardzo ważna i autor powinien ich rozumieć, żeby móc ich przedstawić w sposób jak najbardziej realny. Oni nie mogą być tylko „tymi złymi”, muszą być ludźmi z krwi i kości, których wybory nie zawsze spodobają się czytelnikom, ale taki już urok literackich przestępców. Research jest bardzo ważny w każdej powieści, ale nie o wszystkich detalach swojej pracy chcę lub mogę mówić. Wiedzy często szukam „po drodze”, w trakcie pisania, gdy wychodzą kolejne aspekty i należy je zgłębić. Wówczas szukam ekspertów do pomocy. W ciągu dekady pisarskiej pracy udało mi się zbudować świetne zaplecze ludzi, z których rad korzystam.

A co z samą – nazwijmy to – praktyką zawodową porywaczy?

Same metody porwań, wybór celów czy rozwój kidnaperskiej działalności to moja wyobraźnia. W pewnym sensie pisząc, odpowiadam na pytanie do stawianego sobie wyzwania. W przypadku „Oczu lęku” brzmiało ono: co bym zrobił, gdybym miał być zawodowym porywaczem? Potem wszystko rozwija się stopniowo.

„Oczy lęku” opowiadają o strachu, który łączy się z ofiarami, ale również – co paradoksalne, szokujące, ale też bardzo fascynujące – z osobami porywaczy. Jaka jest cena chowania tożsamości i życia w kłamstwie? W przewrotny sposób opisujesz też kwestię przeznaczenia, swoistej winy i kary. Podejrzewam, że „Oczy lęku” musiały dać ci dużo satysfakcji w czasie samego konstruowania świata. Bo to czuć z perspektywy czytelnika.

Ważna jest motywacja porywaczy. Oni nigdy nie chcieli nikogo krzywdzić, motywował ich szybki zysk, który z czasem gwarantuje niezależne życie. Ceną za nie jest codzienny strach, ciągłe oglądanie się za siebie, obawa o bliskich i o sytuację, w której sekrety wychodzą na jaw. Satysfakcja to jedno, ale ważniejsze jest samo wejście w świat głównych bohaterów. Każda pisana książka to podróż w nieznane, a ja chcę odkrywać kolejne aspekty życia tworzonych postaci. Pisanie jest moim nałogiem, którego nie zamierzam sobie odmawiać.

Sakramentalne pytanie wiąże się z tym, nad czym obecnie pracuje autor. Jakie są aktualne plany literackie Adriana Bednarka?

Odpowiem krótko. Obecnie kończę redagować książkę, która pojawi się w pierwszej połowie przyszłego roku, i czekam na opinię redaktora naczelnego o siódmym tomie przygód Diabła. Za tydzień jadę na urlop, a po nim zabieram się za pisanie nowej książki.

Książka „Oczy lęku” jest dostępna w sprzedaży.

---
Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy
 z wydawnictwem.


komentarze [2]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Marcin Waincetel - awatar
Marcin Waincetel 14.06.2023 16:00
Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post