Tygiel narodowości i kultur, miasto wielkiego biznesu i centrum sztuki. A w to wszystko wmieszane są także polityka, sport i media. Nowy Jork, będący jednym z najludniejszych miast na świecie, jest zarazem miastem nieograniczonych możliwości i szans. Życie w biegu zaowocowało powstaniem wielu restauracji, wokół których tworzą się małe społeczności. I właśnie przez pryzmat tych lokali o Nowym Jorku opowiada John Donohue w książce „All the Restaurants in New York”.

Były redaktor magazynu „New Yorker” stworzył rysunkową typologię kulinarnego życia Wielkiego Jabłka. Jest tu popularna kuchnia włoska, burgerownie, liczne kawiarnie; nie zabrakło też miejsca dla popularnych w Stanach steakhouse'ów. Oczywiście nie są to wszystkie knajpki położonego nad rzeką Hudson miasta. Autor na swojej stronie internetowej zaznacza, że właśnie taki ma plan – narysować każdą z nich, choć na razie sportretował 186 miejsc. Rysunki Donohue to proste szkice fasad budynków, które każdy z bywalców nowojorskich knajp może sobie uzupełnić – o własne przemyślenia, wspomnienia, momenty z życia.

Obok rysunków znajdują się krótkie notki o każdej z restauracji i niedługie rozmowy z ich właścicielami. W efekcie tworzy się coś więcej niż tylko kulinarna mapa Nowego Jorku. Autor pokazuje historię miasta, w którym scena gastronomiczna zawsze była bardzo ważna. Choć restauracje otwierają się i zamykają, a na ich miejscu powstają nowe, to zamiast być tylko przelotną chwilą w dziejach New York City, zostają unieśmiertelnione dzięki rysunkom Donohue.

Czy myślicie, że któreś z polskich miast można by sportretować w podobny sposób?