Wielka ofensywa piwna John Donohue 7,4
Na początku pragnę zaznaczyć, że historia przedstawiona w książce jest prawdziwa. Jeśli jesteście ciekawi to zachęcam aby poznać historię Johna Donohue.
„Pewnego wieczoru w 1967 roku dwudziestosześcioletni John Donohue, znany jako Chick, spędza z kolegami wieczór w jednym z nowojorskich barów. Każdy z nich stracił w Wietnamie kogoś bliskiego. Wieczór się rozkręca i nagle pada absurdalny pomysł: ktoś powinien wybrać się do Wietnamu, odnaleźć przyjaciół, przekazać słowa wsparcia i pośmiać się z nimi przy puszce piwa.”
Po tym opisie wahałam się czy sięgnąć po „Wielką ofensywę piwną”, jednak w końcu stwierdziłam, że skoro dotyczy wojny w Wietnamie, muszę ją przeczytać. I nie żałuję!
Zarys historii z tyłu okładki wydaje się być prosty. Chick jedzie do Wietnamu i zawozi kolegom piwo. No właśnie, wydaje się być.
Johnowi, mimo tego że jest cywilem, udaje się odszukać kilku kumpli i dać im piwo. Dociera nawet ma front, jest ostrzeliwany. Bierze udział w wydarzeniach kluczowych, jak atak Wietkongu w sylwestra.
Bierze udział, obserwuje, jest w centrum wydarzeń. Opisuje swoje uczucia i spostrzeżenia. Zauważa, że ta wojna jest w rzeczywistości inna niż pokazują, że Amerykanie nie mają wszystkiego pod kontrolą.
Prosta z pozoru historia, a dzięki niej dowiadujemy się jak wyglądało życie żołnierzy i cywili w Wietnamie. A wszystko okraszone jest małą dawką humoru oraz przemyśleniami głównego bohatera.