rozwiń zwiń

Sekrety cywilizacji, katastrofa i podróż w nieznane – „Przetaina”, wywiad z Andrzejem Pilipiukiem

Marcin Waincetel Marcin Waincetel
20.07.2022

„Przetaina”, najnowsza powieść Andrzeja Pilipiuka, to historia spod znaku klasycznego fantasy. Tym samym jest to wyjątkowa książka w dorobku polskiego twórcy. Nietypowa mitologia, sekrety cywilizacji, podróż w nieznane, walka między dobrem i złem – oto niektóre motywy zawarte w „Przetainie”. Z okazji premiery książki twórca podzielił się z nami refleksjami o procesie twórczym i inspiracjach, a także planami na przyszłość. Andrzej Pilipiuk zdradza również, co z nowym tomem przygód Jakuba Wędrowycza. Serdecznie zapraszamy do lektury wywiadu.

Sekrety cywilizacji, katastrofa i podróż w nieznane – „Przetaina”, wywiad z Andrzejem Pilipiukiem Materiały wydawnictwa

[Opis wydawcy] Wędrujemy, by odnaleźć siebie. Żeby po tragicznych chwilach poskładać strzaskaną duszę.

W odległej krainie, na brzegu nieznanego morza żyją Plemiona. Czczą Boga o Stu Twarzach i jego kociogłową córkę Nefem i prowadzą proste, spokojne życie. Wszystko wskazuje jednak na to, że już niedługo przyjdzie im podzielić los Przodków, których cywilizację zmiótł z powierzchni ziemi olbrzymi kataklizm. Jedynym ratunkiem wydaje się ucieczka w głąb kontynentu, na nieznane ziemie zamieszkiwane przez obce i być może wrogie plemiona.

W poszukiwaniu nowego miejsca do życia wyrusza wyprawa złożona ze śmiałków wskazanych przepowiednią. Być może połączenie na powrót dwóch zwaśnionych plemion odwróci los. Zadanie nie będzie jednak ani proste, ani bezpieczne, a na ścieżkach prowadzących przez góry pozostaną nie tylko ślady stóp, ale i ślady krwi. Ale w bogach nadzieja. Wszak oni zawsze prowadzą nas właściwą drogą, a jeśli się na niej potykamy, to o własne nogi.

Marcin Waincetel: Jak to się stało, że Andrzej Pilipiuk odnalazł się w świecie fantasy? Bo „Przetaina”, rasowa opowieść osadzona właśnie w takiej konwencji gatunkowej, to przecież dla ciebie pewna nowość.

Andrzej PilipiukPrzed przeszło dwudziestu laty napisałem jedyne w życiu opowiadanie fantasy: „Błękitny trąd”. Było trochę nietypowe dla tego podgatunku, opisywało bowiem wojnę biologiczną między ludźmi a krasnoludami. W dodatku świat ten był trochę doposażony technicznie – bohaterowie do komunikacji używali np. heliografu.

W przypadku „Przetainy” od kilku lat chodziła mi po głowie historia, która nie wpisywała się w żadną rzeczywistość historyczną. Zdecydowałem się osadzić ją w wymyślonym świecie.

Nie ma tu elfów i krasnoludów – choć bohaterowie spotkają rozumną rasę, nieludzką. Niewiele jest magii, choć wsie rozbrzmiewają rytmem świętych bębnów, podczas obrzędów pije się halucynogenne wywary, sny potrafią przynieść ostrzeżenie przed realnym zagrożeniem, a szaman posługuje się telekinezą.

Zaklasyfikowałbym tę powieść jako młodzieżowe fantasy z elementami postapo.

W odległej krainie, na brzegu nieznanego morza żyją plemiona… Dosyć skrupulatnie opisujesz świat przedstawiony, odnosząc się zarówno do kultury materialnej, jak i duchowej. Czy w czasie pisania „Przetainy” znów poczułeś w sobie żyłkę archeologa? Bo to świat, który trzeba sobie zrekonstruować i odtworzyć niejako od fundamentów.

Zaczerpnąłem nieliczne okruchy z różnych kultur i religii. Mamy świat, który wygląda trochę jak Europa wczesnego średniowiecza. Gruzy Imperium Rzymskiego zasiedlały ludy barbarzyńskie. Był to okres regresu cywilizacyjnego – jednocześnie nadal korzystano z wielu okruchów myśli starożytnych.

W „Przetainie” mija około 800 lat od bliżej nieokreślonej katastrofy lub serii katastrof, które zmiotły cywilizację Przodków. Na niegdyś gęsto zaludnionym terenie bytują głównie plemiona koczowników i półkoczowników. Nowe ludy praktykują religie szamańskie, tylko nieliczne izolowane grupki czczą tych samych bogów, co twórcy zmiecionej cywilizacji. Być może Przodkowie nie dokończyli misji nawracania prymitywniejszych ludów? Cały kontynent mówi tym samym językiem i stosuje ten sam system pisma. Zarazem nazwy miejscowe są różne. Jedne brzmią obco, inne swojsko – choć nie zawsze zrozumiale. To też wskazuje na lokalne tradycje lingwistyczne.

Bohaterowie na każdym kroku napotykają ślady dawnej świetności. Brukowane drogi, mosty, pozostałości świątyń, ruiny budynków wzniesionych z kamienia, które da się zaadaptować do nowych celów. W ruinach można nadal wygrzebać różne przydatne rzeczy. Nie tylko skarby, ale na przykład dachówki czy naczynia.

W twojej książce ważnym, choć w mojej ocenie bynajmniej nie dominującym wątkiem, jest miłość. Dave’a i wybrankę jego serca łączy uczucie tyleż piękne, co trudne do urzeczywistnienia. Zdajesz sobie sprawę, że dla twoich bohaterów miłość często jest jednym z najważniejszych wyzwań? Żeby przywołać tylko Roberta Storma, do którego Dave jest zresztą dosyć podobny.

Zasadniczo czytelnicy nie lubią bohaterów, którzy są od nich przytłaczająco lepsi. Trudno nam się z takimi utożsamić. Trudno takich polubić. Storm w zamierzeniach miał być „okaleczonym geniuszem”. Ma ogromną wiedzę, jest poliglotą, zna się na historii sztuki. Potrafi rozwiązywać zagadki i łamać niezwykłe szyfry. Jednocześnie: swojego geniuszu nie jest w stanie wykorzystać. Chodzi w zelowanych mokasynach z chwościkami, musi ściubić groszaki na czynsz i paliwo. I kompletnie nie idzie mu z dziewczynami. Dramatycznie źle ulokował uczucia.

Dave jest inny. To rzemieślnik, nie jest intelektualnym orłem. Wiąże nadzieje z dziewczyną, ale to ona stoi przed trudnym wyborem. Obaj, i Dave, i Storm, mają podobny instynkt moralny nakazujący czasem poświęcić coś dla innych.

Miłość to trudny temat. Ludzie się gubią, źle lokują uczucia, przegapiają szanse… czasem potkną się o własne nogi, czasem dostaną w łeb i muszą ustąpić.

Moje znajome też z reguły nie chciały oglądać ze mną znaczków...

Najważniejszym wątkiem swojej powieści uczyniłeś ekspedycję – poszukiwanie nowego miejsca do życia dla bohaterów, którzy wiedzą (a może raczej odczuwają za sprawą przepowiedni), że koniec ich świata jest bliski. Bo historia lubi się powtarzać. Czy moglibyśmy się czegoś nauczyć z nauk przodków? Czcicieli Ojca Stworzyciela Stu Światów? Bo da się wyczuć, że „Przetaina” to taka historia ku przestrodze, wspomnienie przeszłości.

Można tę powieść odczytywać na różne sposoby. Z jednej strony – chłopak, wędrując, staje się mężczyzną. Los czy może bogowie powierzają mu misję i on, zaciskając zęby, próbuje ją wykonać. Z drugiej – jego świat po latach ciężkiej pracy jest jakoś tam poukładany, a tu się okazuje, że to tylko cisza przed burzą. Że wszystko, co go otacza, może nagle rozsypać się w pył. Powieść pisałem przed wojną na Ukrainie – ale to, co się tam wydarzyło, jest niepokojąco podobne.

Arcykapłan na drodze obserwacji stanowisk geologicznych w różnych miejscach Pobrzeża dedukuje, że jedną z przyczyn końca cywilizacji Przodków mógł być katastrofalny wybuch superwulkanu. Nasi uczeni też z niepokojem obserwują zjawiska zachodzące w Yellowstone i na Polach Flegrejskich. Nie jest też wykluczone, że cywilizację tę dobiła zaraza. Zbiorowe mogiły przy ruinach pradawnych wiosek mogą to potwierdzać. My trzeci rok użeramy się z epidemią covida… Społeczność miasta Tess jest wielokulturowa i zróżnicowana religijnie – to rodzi konflikty. Podobne kłopoty notują kraje europejskie. Wreszcie temu światu zagraża najazd wrogich hord. Trudno nie odnosić tego do wojny na Ukrainie. Bohaterowie książki zmagają się jeszcze z chorobami upraw i skutkami kwaśnych deszczów.

Lęki, projekcje, takie elementy też zawarłem.

Co było dla ciebie najtrudniejsze, a co najbardziej satysfakcjonujące w czasie pisania „Przetainy”? Bo podjąłeś się zadania niełatwego – stworzenia kompletnie nowego świata z własnym systemem religijnym, podziałem klasowym, bardzo specyficzną wrażliwością, bardzo zróżnicowanymi bohaterami.

Stworzenie tego świata nijak nie sprawiło mi trudności. Historia, etnografia, archeologia pełne są przydatnych motywów. Rwałem, zapożyczałem, kompilowałem…

Bohaterów rozłożyłem w wachlarz i przydzieliłem im zadania zgodnie z ich charakterami. Bardzo podobnie robił to Jules Verne. Wiele się od niego nauczyłem. Wykreowanie ich nie stanowiło dużego wysiłku. Zrodziła ich trochę sama opowieść.

Powiedz, proszę, jaką przyszłość planuje przed nami Andrzej Pilipiuk? Pytam oczywiście o wielki i oczekiwany powrót Jakuba Wędrowycza, ale również o inne historie, nad którymi pracujesz.

W tej chwili jestem daleko za połową X jubileuszowego tomu przygód Jakuba Wędrowycza. Dowiemy się z niego, co Mikołaj Kopernik robił na kongresie płaskoziemców, czym grozi zlekceważenie szatańskich planów rodu Bardaków oraz czym jest i jak działa tzw. mózg jelitowy. Wrócimy też na chwilę do nawiedzonego pałacu w Liszkowie.

Gdy się z tym uporam – pilnym zadaniem będzie napisanie XIII zbioru opowiadań bezjakubowych (cykl „Światy Pilipiuka”). I kontynuacja „Przetainy” przez najbliższą dekadę pomysłów mi nie zabraknie.

Przeczytaj fragment książki „Przetaina”:

Przetaina

Issuu is a digital publishing platform that makes it simple to publish magazines, catalogs, newspapers, books, and more online. Easily share your publications and get them in front of Issuu's millions of monthly readers.

Powieść „Przetaina” jest już dostępna w sprzedaży.

Artykuł sponsorowany


komentarze [6]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Mac 23.07.2022 01:15
Czytelnik

Jestem prostym człowiekiem - widzę książkę Pilipiuka, to ją czytam (a raczej słucham audiobooków). A że ma koleś prawicowe poglądy? I don't fucking care, póki dobrze bawię się przy jego dziełach. Dajesz, Andrzej!

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Oliwier 23.07.2022 14:31
Czytelnik

Zacznijmy od tego, że KAŻDY ma jakieś poglądy. Nie ma co ograniczać się jedynie do twórców o podobnych do siebie poglądach, bo przeciwnie nasz wybór byłby mocno ograniczony.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Mac 23.07.2022 21:32
Czytelnik

Właśnie o tym piszę. O ile nie darzę jakiegoś autora osobistą niechęcią lub jego poglądy nie są skrajnie szkodliwe/głupie (choć nawet wtedy bym się zastanowił), to zwisa mi światopogląd autora, o ile jego dzieła same się bronią. A napisałem to dlatego, że Pilipiuk jest często gnębiony za swoje prawicowe poglądy (daleko mi do prawicy, oj daleko. Choć i do lewicy nie jest mi...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
kowalmj 21.07.2022 09:18
Czytelnik

Przetaina jest już u mnie na półce "Przeczytane", opinia też już napisana. Tak jak Nimbra najbardziej z tego artykułu ucieszyła mnie zapowiedź kontynuacji pozostałych serii autora. Co do samego wywiadu, ja zadał bym pytanie jak rozumieć tytuł książki. 
p.s. Dlaczego zdjęcie p. Andrzeja na schodach jest w lustrzanym odbiciu? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Nimbra 20.07.2022 10:53
Czytelniczka

Z całego wywiadu cieszy mnie chyba najbardziej ostatnie zdanie:)) Jeżeli chodzi o książki p. Pilipiuka to spokojnie mogę brać je w ciemno, a Przetaina zapowiada się ciekawie. Fajnie, że autor nie wyprztykał się jeszcze z pomysłów na Jakuba, ten Kopernik na kongresie płaskoziemców brzmi zachęcająco. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Marcin Waincetel 20.07.2022 10:00
Oficjalny recenzent

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post