rozwiń zwiń

Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć pisać

Zofia Karaszewska Zofia Karaszewska
03.03.2018

O tym dlaczego czytelnicy lubią kryminale zagadki, późnym debiucie i najnowszej książce rozmawiam z B. A. Paris, autorką thrillerów „Na skraju załamania” i „Za zamkniętymi drzwiami”. 

Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć pisać

Pisarką została po pięćdziesiątce, jak odchowała pięć córek. Jej debiut „Za zamkniętymi drzwiami” nie schodził przez rok z list bestsellerów w Polsce i Wielkiej Brytanii. Autorka poruszyła ważną i aktualną strunę – temat męskiej władzy, dominacji i manipulacji. Ja, czytając książki B.A. Paris, zaczęłam podejrzliwie patrzeć na męża, a zapominanie wiązać z demencją…

Lubi się pani bać?

W ogóle nie lubię się bać.

Ale czytelnika trzyma pani w stanie permanentnego niepokoju.

Kiedy piszę, nie zdaję sobie sprawy z tego, że tworzę niepokój i napięcie. Kiedy jednak zdarzy mi się ponownie czytać swoje książki, boję się i dostaję gęsiej skórki. To jest nawet zabawne, bo przecież wiem, co nastąpi, co się wydarzy (śmiech). Rozumiem więc, że moi czytelnicy mogą się bać, ale to nie jest intencjonalne z mojej strony – po prostu tak piszę, tak buduję bohaterów i układam wydarzenia.

Dom powinien być naszą oazą, a w pani książkach staje się miejscem niebezpiecznym.

Ciekawe jest, jak nasze zaufanie zostaje zdradzone przez osoby nam najbliższe. To bardzo ważny temat. Wszystkim nam się przydarzają takie sytuacje – nie musi to być mąż czy partner, to mogą być przyjaciele. Temat niebezpieczeństwa, które istnieje w domu i jest związane z jakąś manipulacją, to jest rzecz ważna i ciekawa dla mnie. Poza tym bardzo lubię pisać o relacjach i związkach.

Kobieta jest bardziej narażona na niebezpieczeństwo?

Tak, wydaje mi się, że kobiety są bardziej narażone z racji swojej natury, ale to nie znaczy, że złe rzeczy nie przydarzają się mężczyznom, że oni nie mogą zostać zmanipulowani przez swoje partnerki. Z tym, że częściej to właśnie kobiety stają się ofiarami takich sytuacji. W dwóch pierwszych książkach zdecydowałam się na taki układ, żeby pokazać, że kobiety mogą wyrwać się z szachu. W trzeciej książce głównym bohaterem będzie mężczyzna.

Kruchość pani bohaterek jest pozorna, bo tak naprawdę mają więcej siły niż ich oprawcy.

Tak, rzeczywiście kobiety są silne, ale jest też kwestia zaufania. Z racji własnej natury kobiety przywiązują większą wagę do zaufania niż mężczyźni. W tym jest bardzo dużo emocji. Ważne jest jednak, żeby kobiety oprócz zaufania, którym obdarzają innych, ufały też sobie, żeby potrafiły sobie powiedzieć: „tak, mogę to zrobić”, „uda mi się odnieść sukces”, „nie zniosę tego dłużej”.

Pani książki miały mieć w założeniu taką terapeutyczną moc? Miały pokazać czytelniczkom, że mogą się wyrwać z jakiejś toksycznej relacji?

To nie było moim zamiarem. Napisałam dwie książki poruszające tematy, które mnie zainteresowały. Często słyszę o osobach, które czytając moje książki, czuły się tak, jakby to była ich historia. Wiem, że zainspirowałam wiele kobiet do wyrwania się z toksycznej relacji. To jest wspaniałe! Cieszę się, że z postaciami, które przecież wmyśliłam, kobiety się identyfikują. Nie było to moją intencją, ale wspaniale, że tak się stało.

A strach przed zdradą, przed niebezpieczeństwem ze strony bliskich to też pani lęk?

Nie jest to moją obsesją. Mam nadzieję, że to się nigdy nie wydarzy, że nie zdradzi mnie ktoś z moich bliskich. Chociaż takie rzeczy zdarzały się w przeszłości… Tak wiele zaufania mamy do naszych partnerów, dzieci, rodziny, przyjaciół. Mamy nadzieję, że nikt nas nie zrani, ale doświadczenie mówi, że to się zdarza, że zdrada się zdarza. To bolesne, bo inwestujemy w związki wiele emocji. Ja zostałam zdradzona przez przyjaciół. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy.

Czy nasz umysł to największy wróg? To w jego więzieniu jesteśmy najbardziej bezbronni?

Na pewno nasz umysł może być dla nas więzieniem. Czasami nie chodzi o niebezpieczne sytuacje, ale na przykład o to, że za dużo czasu poświęcamy jakiejś myśli i ona urasta do czegoś ogromnego. Nasz umysł na pewno nas bardzo kontroluje, a czasem blokuje przed działaniem, przed zmianą. Wydaje mi się, że bardzo ważne jest uświadomienie sobie, że siła wewnętrzna jest często rozwiązaniem problemu. Ja mam bardzo silną i wrażliwą wyobraźnię, która czasami mnie ponosi. Z tego powodu nigdy nie zrobiłabym czegoś niebezpiecznego, bo zdaję sobie sprawę z konsekwencji – np. nie pojechałabym rollercoasterem. Czasami zastanawiam się, po co mi taka wyobraźnia – chciałbym coś zrobić, a ona mnie przed tym powstrzymuje.

Bardzo późno pani debiutowała. Czy marzyła pani o pisaniu przez całe życie?

Zawsze marzyłam o tym, żeby zostać pisarką, ale nie miałam czasu na pisanie. Dopiero po pięćdziesiątce w końcu mi się to udało. Wydaje mi się, że gdybym zaczęła, kiedy byłam młodsza, to nie napisałabym tych samych książek. Nie miałabym wtedy tego doświadczenia życiowego, które mam teraz. Bardzo się cieszę, że tak potoczyło się moje życie. Nigdy nie jest za późno, żeby zacząć pisać. Każdy może zacząć, jeżeli tylko chce. Kiedykolwiek.

Wciąga pani czytelnika od pierwszej strony i aż nie chce mi się wierzyć, że bez warsztatu wypracowanego latami jest to możliwe.

Ponoć pisarzem się rodzisz. To nie jest umiejętność, którą można w jakiś sposób nabyć poprzez lekcje czy kursy. W każdym razie ja nigdy w życiu nie brałam udziału w takich kursach. Znam oczywiście pisarzy, którzy to robili i odnoszą dziś sukcesy.

„Za zamkniętymi drzwiami” nie jest pierwszą książką, którą napisałam, to jest mój pierwszy thriller psychologiczny. Wcześniej pisałam inne książki, starałam się nakłonić wydawców do ich publikacji, ale to się nie udało. Wiele razy odmawiano mi wydania książki. Na samym początku pisałam tylko dla siebie i nie myślałam w ogóle o publikacji. Moja przyjaciółka mnie namówiła, żeby wyjść z tym do świata.

Jak pani czuje się po tym sukcesie?

Jestem zachwycona! Zupełnie tego nie oczekiwałam. Nie tylko mój sen stał się rzeczywistością, ja nawet nie śniłam o takim sukcesie. Marzyłam, wyobrażałam sobie, że uda mi się pewnego dnia wydać książkę, że będę w księgarni w Wielkiej Brytanii i zobaczę moją książkę stojącą na półce. Stało się o wiele więcej! Tłumaczenia, ekranizacja. To jest coś niesamowitego, zaskakującego. Jestem bardzo wdzięczna wszystkim, dzięki którym było to możliwe, ale przede wszystkim jestem wdzięczna czytelnikom.

Często pytam pisarki, jak łączą życie zawodowe z rodzinnym. Pani po prostu poczekała, aż dzieci dorosną i została pisarką.

Kiedy urodziłam dzieci, chciałam się skoncentrować tylko na nich. Nie pracowałam przez wiele lat. Było to dla mnie naturalne, ponieważ moja mama również nie pracowała. Pisać zaczęłam, kiedy moja najmłodsza córka miała dziewięć lat, a mam pięć córek. Jak dzieci były w szkole, to siadałam do pisania.

Umiem się skoncentrować tylko na jednej rzeczy w danym czasie i nie chciałam zabierać tej uwagi moim dzieciom. Kiedy ostatnia córka nie wymagała aż tak dużo mojej uwagi, zaczęłam pisać. Wcześniej czułabym się winna, gdybym pisała…

Jak rodzina przyjęła pani sukces?

Wszyscy mnie wspierali, ale byli zaskoczeni. Wiele osób nie wiedziało, że piszę. Moje córki wiedziały, mówiłam im, że kiedyś moja książka zostanie wydana, one odpowiadały „to dobrze, mamusiu”, ale nie wydaje mi się, żeby tak naprawdę w to wierzyły… Wszyscy byli mili i dali mi wsparcie. Mój sukces ich zaskoczył, ale w dobrym tego słowa znaczeniu.

Agatha Christie jest pani idolką?

Oczywiście, że Agatha Christie jest moją idolką! Przeczytałam wszystkie jej książki, kiedy byłam młoda, więc musiała mnie zainspirować. Pamiętam, jak uwielbiałam dowiadywać się na koniec, kto jest mordercą, a to na ogół nie była ta osoba, którą podejrzewałam.

Agatha Christie mówiła, że pomysły na swoje powieści kryminalne znajduje, zmywając – życie gospodyni domowej daje dużo możliwości twórczych.

Wydaje mi się, że jak wykonujemy prace domowe, to nasz umysł jest wolny i może zająć się innymi rzeczami. Robimy coś automatycznie, więc nasz umysł jest swobodny. Ja bardzo często w samochodzie wymyślam akcje moich powieści – nie wtedy kiedy prowadzę, ale kiedy jestem pasażerem. Siedzę koło mojego męża i myślę, a on pyta „piszesz książkę w głowie?”. Uwielbiam to robić, dziesięć godzin jazdy, a ja w ogóle się do niego nie odzywam (śmiech).

Dlaczego czytelnicy tak lubią kryminale zagadki?

Kryminały czy thrillery psychologiczne powodują, że człowiek może się oderwać od swojego codziennego życia. To pełna napięcia i ekscytacji rozrywka. Ważne jest też, że dobro triumfuje nad złem. Wydaje mi się, że jeżeli zakończenie nie jest szczęśliwe, to czytelnicy mogą być rozczarowani. To jest jakiś sposób, żeby oderwać się od własnego życia, od własnych myśli i podjąć wyzwanie. Stąd chyba niezwykła popularność prozy gatunkowej.

Czy pisze już pani kolejny bestseller?

Premiera „Bring me back” za kilka dni w Wielkiej Brytanii. Jest to dla mnie niezwykle ekscytujący moment, ponieważ ta książka różni się od dwóch poprzednich. Trochę się jednocześnie boję, co powiedzą czytelnicy, czy ich nie rozczaruję. To zawsze ruletka!


komentarze [9]

Sortuj:
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Thomason 06.03.2018 22:57
Czytelnik

Mnie nie przekonały jej książki. Może dlatego, że jestem facetem :D

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Villiana 07.03.2018 08:58
Czytelniczka

@BagatElka - całe życie jest eksperymentem ;P

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
ChelseaMonday 06.03.2018 17:41
Bibliotekarka

Za zamkniętymi drzwiami mnie ujęła. Bardzo pozytywnie, choć czułam niedosyt, duży. Pomyślałam, że to debiut autorki i bała się zbytnio zaszaleć i kolejna książka, będzie miała już to wszystko, czego brakowało mi w pierwszej. Niestety...ciągle czuje niedosyt, ciągle brakuje mi tego, by autorka popuściła nieco wodze fantazji. One ciągle są zbyt spokojne i zbyt grzeczne na...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Halina Wiśniewska 06.03.2018 10:01
Czytelniczka

Intrygujący wywiad z pisarką, która budzi sympatię swoją postawą życiową i konsekwencją w dążeniu do realizacji marzeń. Ciekawa rozmowa zachęca do przeczytania jej książek. Dziękuję za mądry wywiad.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
atramentovva 05.03.2018 18:48
Czytelniczka

"Za zamkniętymi drzwiami" według mnie nie jest jakąś wybitną książką. Mam wrażenie, że to, czym uwiodła tyle osób i dzięki czemu stała się bestsellerem, to właśnie prostota i kobiece emocje, których jest pełno w całej historii. Momentami miałam ochotę potrząsnąć główną bohaterką, bezbronną, choć gdzieś w głębi spokojną i gotową do przemyślanego działania. Mimo to jej...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Tomek 05.03.2018 17:56
Czytelnik

bardzo lubię takie rozmowy z autorami o kuchni pisarskiej, tyle sie mozna dowiedzieć :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Zaczytana 04.03.2018 10:08
Czytelniczka

Po przeczytaniu wywiadu, bardzo pozytywnie odebrałam książkę Za zamkniętymi drzwiami . Sięgnę po nią jak tylko zakończę czytać zaległości :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Za zamkniętymi drzwiami
Zofia 27.02.2018 15:20
Autorka/Redaktorka

Zapraszam do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post