Przeczytaj fragment książki „Dyrektorka generalna“ K.N. Haner!

LubimyCzytać LubimyCzytać
24.04.2023

Patronat Lubimyczytać Połączyło ich uczucie, rozdzieliła prawda. Jak potoczą się dalsze losy zakazanego romansu Olivii i Harry’ego?Dyrektorka generalna”, nowa zmysłowa powieść K.N. Haner, jednej z najpopularniejszych polskich autorek powieści obyczajowych i erotycznych, w księgarniach już 26 kwietnia. Użytkownicy Lubimyczytać już dzisiaj mogą przeczytać przedpremierowy fragment książki!

Przeczytaj fragment książki „Dyrektorka generalna“ K.N. Haner! Materiały Wydawnictwa Ale!

[Opis – Wydawnictwo Ale!] Kłamstwa, władza i gorący romans – emocje sięgną zenitu!

Olivia leczy rany po burzliwej relacji z Harrym i traumie wywołanej atakiem Tobiasa, jej byłego chłopaka. Ma na to czas, ponieważ młody Bennett przepadł bez śladu i od sześciu miesięcy nie dał znaku życia. Na szczęście dziewczyna może liczyć na przyjaźń Igora, który robi wszystko, aby zapomniała o bolesnych doświadczeniach ostatnich miesięcy.

Awans na dyrektorkę generalną i praca pomagają jej zorganizować sobie życie na nowo w świecie pozorów, w którym znalazła się za sprawą rodziny Bennettów, ale do czasu…

Kim tak naprawdę jest jej ojciec? Co zmieni nagły powrót Harry’ego? Czy miłość okaże się ważniejsza od pieniędzy i wpływów?

K.N. Haner potrafi zaskoczyć! Kolejna książka, która zachwyca, wciąga i wywołuje wachlarz emocji! Jestem absolutnie oczarowana historią Olivii i Harry’ego. Śledziłam ich losy z zapartym tchem i niejednokrotnie odpływałam do ich świata. Z pewnością jeszcze nieraz do niego wrócę.

Gorąco polecam!

Kinga Litkowiec, autorka powieści obyczajowych i romansów

O autorce

K.N. Haner – pseudonim artystyczny Katarzyny Nowakowskiej, jednej z najpopularniejszych polskich autorek powieści obyczajowych i erotycznych. Pochodzi z rodziny silnych kobiet. Po babci odziedziczyła łatwość opowiadania i lekkie pióro. Na koncie ma już ponad milion sprzedanych egzemplarzy. Z hobby uczyniła swój zawód. Jej książki wielokrotnie trafiały na szczyty list bestsellerów. Zmysły czytelników rozpaliła m.in. takimi tytułami, jak: „Sny Morfeusza”, „Zapomnij o mnie”, „Sponsor”, „Zakazany układ” czy „Złe miejsce”. Mieszka pod Warszawą. W wolnych chwilach gotuje. Oprócz tego namiętnie ogląda seriale na Netflixie, uwielbia planszówki i potrafi zarwać noc na graniu w The Sims.

Przeczytaj fragment książki „Dyrektorka generalna":

ROZDZIAŁ 4

 

Schowałam się w łazience i czekałam na Igora. Opodal kręcili się ochroniarze i bałam się, że mnie nie wypuszczą. Igor chyba przeczuwał, że ten obiad może nie pójść najlepiej, bo po dziesięciu minutach zadzwonił, że już na mnie czeka. Musiał kręcić się gdzieś w okolicy. Poprosiłam, by zaparkował i przyszedł pod drzwi, ale kiedy wyszłam z łazienki i ruszyłam w tamtym kierunku, już z daleka dostrzegłam, że ochrona nie chce go wpuścić.

– Co tu się odpierdala?! – krzyczał Igor, gdy dwóch wielkich facetów tarasowało drzwi.

– Pan Bennett nie życzy sobie pańskiego towarzystwa – tłumaczył jeden z nich.

– A gówno mnie to obchodzi, przyjechałem tylko po swoją przyjaciółkę. Olivia! – zawołał do mnie, a ja przyśpieszyłam kroku.

Mężczyźni obejrzeli się na mnie, a potem spojrzeli na Igora.

– Pan Bennett nie informował, że obiad się już skończył – zwrócił się do mnie jeden z nich.

– A ja informuję, że chcę opuścić posiadłość. –

Zrobiłam krok w ich stronę, ale ani drgnęli.

Nie mogłam wierzyć, że naprawdę nie zamierzają mnie wypuścić.

– Pojebało was? Pozwólcie jej wyjść! – wrzasnął Igor i chciał się obok nich przepchnąć, ale znowu mu nie pozwolili. – Olivia! – Spojrzał na mnie.

Był naprawdę zaskoczony sytuacją.

– Wezwij policję – poprosiłam.

Nie chciałam bójki. Igor był porywczy, ale z dwoma karkami raczej nie miał szans. Nie chciałam ryzykować.

– To nie będzie konieczne – usłyszałam zza pleców głos Denvera.

Odwróciłam się gwałtownie i wbiłam w niego spojrzenie, które ciskało gromy. Jego obecność sprawiała, że poziom stresu w moim ciele przekraczał wszelkie dopuszczalne granice.

– Zwariowałeś?! Co ty wyprawiasz? – zapytałam wprost. – Nie będę grała w twoje gierki. Wypuść mnie!

– Nie zjadłaś obiadu. Zachowujesz się karygodnie. Nie szanujesz matki. Co ty sobie wyobrażasz? – odpowiedział niby spokojnie, ale w jego głosie zabrzmiało coś niepokojącego.

– Co ja sobie wyobrażam? – Aż zapiszczałam z emocji.

– Denver, przyjechałem po Olivię. Pozwól nam odejść. Mało masz problemów? – wtrącił się Igor.

– Nie wiem, jak śmiesz się tu w ogóle pokazywać i do mnie odzywać, ty przećpany nierobie! – wybuchł

Denver i ruszył w stronę ochroniarzy, którzy natychmiast się przed nim rozstąpili.

Pobiegłam za nim, ale nagle jeden z karków zagrodził mi drogę, a gdy chciałam go ominąć, chwycił

mnie za ramię i przytrzymał. Wtedy nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć, by mnie natychmiast

puścił.

– Nie masz prawa tu przebywać i zawracać głowy mojej córce. Chociaż znając ciebie i twoje zapędy, na pewno już to zrobiłeś! – Denver uśmiechnął się szyderczo.

Te słowa sprawiły, że zamarłam. Co on insynuował? I co, do cholery, mógł wiedzieć? W dodatku

nazwał mnie swoją córką. Nie mogłam w to uwierzyć. Igor był na granicy. Podszedł do Denvera, za którym natychmiast stanął jeden z ochroniarzy. Drugi nadal nie pozwalał mi się ruszyć. Aż wstrzymałam oddech, gdy Denver zrobił krok do przodu i stanął twarzą w twarz z Igorem.

– Odpierdol się od moich dzieci, ćpunie. – Widziałam, że próbuje go sprowokować.

– Igor, nie, proszę… Odpuść – błagałam.

Bałam się, że nie utrzyma nerwów na wodzy. Nasze spojrzenia się spotkały. Widziałam po nim, że jest rozjuszony, ale chyba zrozumiał, że bijatyka byłaby bez sensu. Cofnął się, a ja aż odetchnęłam

z ulgą. Szarpnęłam się i ochroniarz na szczęście zwolnił uścisk. Wtedy od razu podbiegłam do Igora, chwyciłam go za rękę i pociągnęłam w stronę samochodu. Nie miałam zamiaru komentować tego, co się wydarzyło. Nie chciałam rozmawiać z Denverem, który na odchodne rzucił jedynie, że jesteśmy z Igorem siebie warci.

Wsiedliśmy szybko do auta i odjechaliśmy. Dopiero po chwili zdołałam wydusić z siebie choć słowo. Popatrzyłam na Igora, przerażona i zdezorientowana jednocześnie. Zwolnił i także na mnie

zerknął.

– To jakiś koszmar. Jakim cudem ten człowiek jest moim ojcem? – zapytałam z żalem.

Byłam roztrzęsiona i czułam się tak, jakby spotkała

mnie wielka niesprawiedliwość. Ktoś taki

moim ojcem?

– Nie wiem, Olivio. To chora sytuacja. Najlepiej trzymaj się od niego z daleka. – Igor pokręcił głową.

– I porozmawiaj ze starym Bennettem o tych

wszystkich sprawach związanych z dziedziczeniem i z firmą.

– Ja nie chcę ich pieniędzy ani firmy. – Skrzywiłam się. – Mogę nawet dziś się wszystkiego zrzec, jeśli to zagwarantuje mi spokój.

– Jesteś dyrektorką generalną – przypomniał mi, a ja westchnęłam.

– Teraz żałuję, że przyjęłam to stanowisko. A do tego dałam słowo panu Bennettowi, że przez rok nie zrezygnuję. – Potrząsnęłam głową.

– Z jednej strony lepiej się w to nie ładować, ale z drugiej nadal uważam, że trzymasz Denvera w garści. Możesz go trochę powkurwiać. – Uśmiechnął się. Teraz był jak Igor, którego znałam. – Tylko czy chwilowa satysfakcja jest warta twoich nerwów. No i nie wiemy, do czego ten człowiek jest zdolny. – Znów spoważniał.

– Myślisz, że coś knuje? – zapytałam niepewnie.

Igor prychnął.

– Jestem tego pewien. To u niego normalne. Sądzisz, że dlaczego Harry jest taki, jaki jest? Bo jego ojciec to tyran i manipulator.

– Przestaje mnie dziwić, że Harry ciągle ucieka. Przed taką rodziną… – Nie dokończyłam, ale wiedziałam, że Igor dobrze mnie rozumie.

– Znam go długo, ale nie zawsze mi o wszystkim mówił. Wiedziałem, że między nim a ojcem nie układa się najlepiej, ale nie miałem pojęcia, że Denver to aż taki psychol. Doskonale potrafi się kryć.

– A tak, potwierdzam. Przy mojej matce był bardzo miły, plótł totalne bzdury, w które ona wierzyła: że cieszyłam się na to spotkanie, że jestem cudowna i dobrze wychowana… Rzygać mi się chce, jak o tym myślę. – Aż się wzdrygnęłam. – W dodatku…

– Nie mów, że to nie wszystko… – Igor znowu na mnie spojrzał.

– Miałam wrażenie, że… że się do mnie przystawia – wyjaśniłam cicho.

– Że co, kurwa?! – Szarpnął gwałtownie kierownicą, aż samochód lekko skręcił.

– Nie wiem, cholera… Może mi się wydawało?! –

Spanikowałam, bo to było tak abstrakcyjne, że nadal trudno było mi uwierzyć, że w ogóle możliwe.

– Ale coś mówił? Robił?! – Igor był naprawdę zszokowany.

– Nie wiem… – Pokręciłam głową.

– Olivia, to naprawdę poważna sprawa. Nie zamiataj tego pod dywan.

– Tak, ale… To takie uwłaczające – szepnęłam.

– Denver jest nieobliczalny. Teraz oboje to wiemy.

A jeśli on serio ma coś z łbem? Może widzi w tobie twoją matkę, gdy była młoda? Może go

kręcisz, bo fantazjuje o tym, żeby odtworzyć tamte dni, gdy się z nią pieprzył? – zasugerował bez

ogródek.

– Jezu, nie mów tak! – Aż zakryłam uszy dłońmi.

– Olivia, ale jeśli…

– Przestań! – przerwałam mu. – Muszę to przetrawić…

– Westchnęłam. – Jego słowa były dwuznaczne.

Patrzył na mnie dziwnie. A gdy się do mnie zbliżył…

– Co? No mów! – ponaglił mnie.

– …miałam wrażenie, że mnie – znów się zawahałam – pragnie.

– To jest, kurwa mać, chore! – warknął Igor. – I obrzydliwe.

– Powinnam jakoś skontaktować się z Harrym. To naprawdę zaszło za daleko – przyznałam.

– I co mu powiesz? Że wasz ojciec ma na ciebie ochotę? – Igor wbił we mnie spojrzenie.

– Nie wiem, ale może razem jakoś…

– Nie ma szans. Harry wyjechał, zapadł się pod ziemię. To nie pierwszy raz, więc od razu ci mówię: nie dasz rady się z nim skontaktować.

– Nie brzmi to pocieszająco… – szepnęłam.

– Bo nie ma tak brzmieć. Myśl racjonalnie, Olivio. Skup się na sobie, na swoim bezpieczeństwie i swojej przyszłości.

– To nie jest takie…

– Wiem! – Teraz to on mi przerwał. – Przecież doskonale wiem, że masz złamane serce, ale musisz iść dalej. I tak, mówię ci to ja, koleś, który przez laskę prawie zaćpał się na śmierć – dodał w emocjach.

– Boję się, że gdy w końcu odetchnę i wszystko sobie poukładam, to on wróci, a wtedy… – Nie potrafiłam dokończyć.

– A wtedy wszystko zacznie się od nowa. Rozumiem. Ja też na to czekam, znaczy, nie czekam, ale wiem, że kiedyś znowu ją spotkam, a moje życie rozjebie się w drobny mak. – Igor gorzko się uśmiechnął.

– Ale na to nie da się przygotować.

– Czyli już zawsze tak będzie? – Zadrżałam na tę myśl.

– Nie mam pojęcia. Wiem tyle co ty. – Ujął moją dłoń. – Ale teraz mamy siebie i myślę, że razem damy radę.

Gdy to powiedział, ścisnęłam jego dłoń. Igor miał rację: nie mogliśmy przygotować się na to, co przyniesie los, ale mogliśmy razem przeżywać codzienność. I to był nasz plan na najbliższą przyszłość.

--

Artykuł sponsorowany, który powstał przy współpracy z wydawnictwem.


komentarze [4]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
helena stachurska - awatar
helena 25.04.2023 12:06
Czytelnik

masakra
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
twujstary8  - awatar
twujstary8 25.04.2023 10:34
Czytelnik

nawet po 4 harnasiach napisałbym to lepiej, ale byłoby mi wstyd

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Armand_Duval  - awatar
Armand_Duval 24.04.2023 19:11
Czytelnik

Patryk Vega spotyka Rocco Sifreddiego w erotycznej fantazji nałogowej "oglądaczki" Netflixa.. Wszystko napisane przez małolatę chodzącą w wadze ciężkiej, więc nie ma mowy o maczyźmie, kiepskiej pornografii (jest jakaś inna?)  i toksycznej męskości. Brawo.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
LubimyCzytać  - awatar
LubimyCzytać 24.04.2023 14:00
Administrator

Zapraszamy do dyskusji.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post