rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz
Okładka książki Władcy chaosu - krwawe powstanie satanistycznego metalowego podziemia Michael Moynihan, Didrik Søderlind
Ocena 7,3
Władcy chaosu ... Michael Moynihan, D...

Na półkach: ,

Dobra książka, aczkolwiek chwilami męcząca. Autorzy często kręcą się w kółko pisząc pięć razy o tym samym np. o Vikernesie lub związkach Black Metalu z neonazizmem. W pewnym momencie człowiek czytając to myśli sobie: "ok, już to napisaliście, już to wiem, co dalej?". Rozumiem, że autorzy chcieli wyczerpać każdy poruszony wątek i jak najdokładniej go przedstawić z wykorzystaniem jak największej ilości punktów widzenia, ale jak dla mnie momentami przesadzili.

Drugie zastrzeżenie dotyczy tego, że strasznie została tu pokrzywdzona sama muzyka, o której jest mówiąc najprościej ZA MAŁO!!! Muzyka która odzwierciedlała poglądy czołowych norweskich Black Metalowców jest tu tylko tłem. Szkoda.

Trzecie zastrzeżenie. Jak dla mnie za dużo o neonazistach i tym całym gównie z powrotem do ideałów rodem z III Rzeszy. W pewnym momencie myślałem, że czytam książkę o skinheadach autorstwa np. Davida Lane'a.

Czwarte zastrzeżenie do wydawcy. Panie "wydafco", tyle literówek, błędów gramatycznych i interpunkcyjnych już dawno nie widziałem. Wstyd! Dobrze, że była autokorekta to chociaż ortografia nie kuleje.


Podsumowanie: Mimo powyższych mankamentów książka zacna. Każdy znajdzie coś dla siebie - metalowiec, socjolog, psycholog, filozof, skinhead, punk i każdy kto ma zwyczaj myśleć.

także jak dla mnie ocena to takie mocne 6,66/10 ;-)

Dobra książka, aczkolwiek chwilami męcząca. Autorzy często kręcą się w kółko pisząc pięć razy o tym samym np. o Vikernesie lub związkach Black Metalu z neonazizmem. W pewnym momencie człowiek czytając to myśli sobie: "ok, już to napisaliście, już to wiem, co dalej?". Rozumiem, że autorzy chcieli wyczerpać każdy poruszony wątek i jak najdokładniej go przedstawić z...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po przeczytaniu wszystkich tomów cyklu inkwizytorskiego wydanych w latach 2003 - 2006 (bodajże) sięgnąłem po Wieże do nieba a więc książkę wydaną już w 2010 roku. Niestety po raz kolejny potwierdziła się prawidłowość, że pierwsze twory pisarzy czy reżyserów są dużo lepsze niż ich kolejne części. Tak było np w przypadku Sapkowskiego jeżeli chodzi o literaturę, czy np w przypadku serii o Obcym jeżeli chodzi o film.

Tutaj jest tak samo. Powielane pomysły. Rozciągnięta do maksimum fabuła. Nuda. I jak dla mnie brak świeżości, który objawiał się m.in. powtórzeniami tych samych przemyśleń, opisów przedmiotów, podejścia Mordimera do świata i wiary. To wszystko już było, tyle że wcześniej było to coś nowego, świeżego, coś co powodowało uśmiech na twarzy czytającego. A teraz, powodowało tylko zniecierpliwienie.

Także jak dla mnie naciągane 3/10 i zapewne prędko nie sięgnę po nowsze wydawnictwa ze świata inkwizytorów.

Po przeczytaniu wszystkich tomów cyklu inkwizytorskiego wydanych w latach 2003 - 2006 (bodajże) sięgnąłem po Wieże do nieba a więc książkę wydaną już w 2010 roku. Niestety po raz kolejny potwierdziła się prawidłowość, że pierwsze twory pisarzy czy reżyserów są dużo lepsze niż ich kolejne części. Tak było np w przypadku Sapkowskiego jeżeli chodzi o literaturę, czy np w...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

"Kwant"...pamiętacie taki program z lat 80-tych? Czym dalszą stronę "Przyszłości Umysłu" czytałem tym bardziej czułem się jakbym oglądał Kwant. Czy Kwant był fajnym programem? Pewnie dla młodzieży tak. Podobnie jest z książką Pana Kaku. Jest bardzo przystępna, bardzo ładnie napisana, pojęcia wyjaśnione itd. itd. Ale czy tego szukałem? Raczej nie. Jak dla mnie autor aż za bardzo wszystko wyjaśnia, traktuje czytelnika jak zupełnego laika. Trochę tak jak kwant czy programy na Discovery Science.

Drugie o czym chciałbym napisać to to że im dalsza strona tym więcej spekulacji a mniej faktów. Więcej marzeń, a mniej rzeczywistości. Fajne, ale wszystko to już było, wszystkie te marzenia i tęsknoty za ulepszonym człowiekiem. Pisali o tym autorzy Cyberpunka już w latach 80-tych tacy jak np. William Gibbson czy nawet Philip K. Dick.

Podsumowując. Jeżeli lubisz oglądać Discovery Science i taka forma przekazu Ci odpowiada, to będziesz zachwycona/y. Jeżeli masz jakieś pojęcie na temat fizyki, "cyberpunka", medycyny i nowoczesnych technologii to przeczytasz tę książkę z przyjemnością, ale pozostanie Ci niedosyt.

Dałem 7, bo mimo wszystko te godziny spędzone z Panem Kaku były przyjemne, a on mimo że moim zdaniem stał się komercyjnym zwierzęciem to nadal jest jednym z najlepszych specjalistów w swojej dziedzinie. Jego przewaga nad innymi polega na tym, że umiał w przystępny sposób sprzedać wiedzę którą posiada.

Ps. jak przeczytam najstarszą książkę Kaku to zweryfikuję czy moje odczucia są słuszne:)

"Kwant"...pamiętacie taki program z lat 80-tych? Czym dalszą stronę "Przyszłości Umysłu" czytałem tym bardziej czułem się jakbym oglądał Kwant. Czy Kwant był fajnym programem? Pewnie dla młodzieży tak. Podobnie jest z książką Pana Kaku. Jest bardzo przystępna, bardzo ładnie napisana, pojęcia wyjaśnione itd. itd. Ale czy tego szukałem? Raczej nie. Jak dla mnie autor aż za...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nastawiałem się o książce o telepatii, CIA, jakichś tajemnicach których ujawnienie groziło śmiercią autorowi, a dostałem stek teorii spiskowych na temat księżyca które być może w latach 90-tych robiły wrażenie ale nie dzisiaj.

Zawiodłem się, ale czytadło do przeczytania, bo zawiera kilka ciekawych opowieści których jednak nikt nigdy nie zweryfikuje

Nastawiałem się o książce o telepatii, CIA, jakichś tajemnicach których ujawnienie groziło śmiercią autorowi, a dostałem stek teorii spiskowych na temat księżyca które być może w latach 90-tych robiły wrażenie ale nie dzisiaj.

Zawiodłem się, ale czytadło do przeczytania, bo zawiera kilka ciekawych opowieści których jednak nikt nigdy nie zweryfikuje

Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie jestem aż tak święty, by mnie wciągnęła. Niemniej jednak książka potwierdziła mój pogląd, że zamiast budować nowe kościoły kler powinien zacząć iść w stronę filozofii wieczystej.

Dużo bardzo mądrych rzeczy na temat sensu wiary i tego jak na prawdę powinni postępować ludzie którzy chcą odnaleźć i poznać Boga.

Warta przeczytania, zwłaszcza dla osób BARDZO lubiących tematy religijne

Nie jestem aż tak święty, by mnie wciągnęła. Niemniej jednak książka potwierdziła mój pogląd, że zamiast budować nowe kościoły kler powinien zacząć iść w stronę filozofii wieczystej.

Dużo bardzo mądrych rzeczy na temat sensu wiary i tego jak na prawdę powinni postępować ludzie którzy chcą odnaleźć i poznać Boga.

Warta przeczytania, zwłaszcza dla osób BARDZO lubiących...

więcej Pokaż mimo to