Cytaty
Słuchajcie ciszy... Usłyszycie Mądrość. Odnajdziecie Spokój. Właściwy dystans do spraw, ludzi i przedmiotów. Znajdziecie czas, którego Wam brakowało. Słuchajcie ciszy. I mówcie ciszej. Ciii... Sza!
Może byłem niepokorny, głupi i nieodpowiedzialny, ale przynajmniej nikogo nie udawałem. Nie lizałem nikomu tyłka i teraz mam świeży oddech.
W niemieckiej szkole nauczyciel pyta dzieci,u kogo w domu jeszcze nie ma portretu Hitlera. Wstało troje dzieci. - Dlaczego u Ciebie nie ma? Pyta pierwszego. - Ano, bo mój tatuś pracuje w ministerstwie wojny, to u nas wisi portret Goringa. - No dobrze - mówi nauczyciel - ale portret Hitlera też musi wisieć. A u Ciebie dlaczego nie ma? - Bo mój tatuś pracuje w ministerstwie propa...
Rozwiń...ptak nawet w złotej klatce jest w niewoli.
Powstał u mnie „bałagan na facjacie”, czyli inaczej kocioł w głowie, albo mówiąc po prostu: byłem zakochany.
Who is who, jak mawiają Anglicy, czyli po polsku: kto jest chujem.
...najkrótszą w historii odprawę przeprowadził Wojciech Wąsikiewicz, kiedyś trener Amiki... Podszedł do tablicy, postawił kropkę. -To jest punkt, z którego wykonuje się rzut karny. Macie go tylko wykorzystać - stwierdził. Samo sedno.
Chociaż kiedy dzisiaj któregoś ze starszych piłkarzy zapytać, czy korzystał z porad psychologa, to odpowie: - Mieliśmy, w drużynie jednego na stałe. Na imię miał Johnie, a na nazwisko Walker.
Szybko zrobiłem pół literka mieszanki spirytusowej, to znaczy nalałem z bańki do butelki dwie trzecie spirytusu i jedną trzecią wody. Żeby niepotrzebnie nie szprycować się wodą.
Rzeka która będzie płynąć wiecznie (dla matki) Tak długo,jak ktoś cierpi Rzeka wciąż płynie Tak długo,jak istnieje ból Rzeka wciąż płynie Tak silna,jak potrafi być uśmiech Rzeka wciąż będzie płynąć Tak długo jak jesteś ze mną Razem będziemy nią płynąć -2pac.
Panie, ja jestem uczciwym złodziejem.
Gdyby ilość pięniedzy jakie masz zależała od tego jak traktujesz innych ludzi to bylibyśmy milionerami.
Głąbków też dzisiaj zdobyłem kilka - powiedział. - Trafiłem na dobrego esesmana. Nie strzelał.
Proszę jaśnie pana, niech jaśnie pan zwolni mnie godzinę wcześniej. Mam chore dziecko, zostawiłam je bez opieki. Nawet na nią nie spojrzał. - Proszę jaśnie pana bardzo - mówi znowu kobieta. Patrzę i oczom nie wierzę: pocałowała go w rękę. Raz, drugi i wciąż powtarza swoje: "Proszę jaśnie pana bardzo". Stałem o dwa metry od "jaśnie pana", a nie więcej jak dziesięć metrów od lasu...
Rozwiń