rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Koszmarna grafomania. Nie ma sensu drugi raz pisać - "dzieło" znakomicie przeanalizowała Marta Syrwid w książce "Koktajl z maku": "Mamy tu bowiem do czynienia, proszę państwa, z literaturą pełną powagi; literaturą zaangażowaną w siebie tak, że aż zwiniętą, zapętloną, literaturą jak farfocel z pępka"

Koszmarna grafomania. Nie ma sensu drugi raz pisać - "dzieło" znakomicie przeanalizowała Marta Syrwid w książce "Koktajl z maku": "Mamy tu bowiem do czynienia, proszę państwa, z literaturą pełną powagi; literaturą zaangażowaną w siebie tak, że aż zwiniętą, zapętloną, literaturą jak farfocel z pępka"

Pokaż mimo to


Na półkach:

Fantastyczne, niepowtarzalne krótkie historyjki spisane w słupku najczęściej, choć nie zawsze. Zajrzenie w język z przestrzeni ponadczasowej. Jest tam owszem trochę Białoszewskiego, ale to jednak Basiński, a nie Białoszewski. Arcydzieło

Fantastyczne, niepowtarzalne krótkie historyjki spisane w słupku najczęściej, choć nie zawsze. Zajrzenie w język z przestrzeni ponadczasowej. Jest tam owszem trochę Białoszewskiego, ale to jednak Basiński, a nie Białoszewski. Arcydzieło

Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka, która ukształtowała mnie jako człowieka. Opowieść o słodko-gorzkim zakończeniu, łącząca baśń, opowieść obyczajowo-kryminalną ze schyłkowego PRL, wreszcie fantasy, a nawet science-fiction...

Książka, która ukształtowała mnie jako człowieka. Opowieść o słodko-gorzkim zakończeniu, łącząca baśń, opowieść obyczajowo-kryminalną ze schyłkowego PRL, wreszcie fantasy, a nawet science-fiction...

Pokaż mimo to


Na półkach:

To chyba najlepsza powieść Pilcha. Aż się skrzy - język, cała galeria niezwykłych bohaterów, relacje między nimi,humor. Realizm magiczny luterskiego świata.

To chyba najlepsza powieść Pilcha. Aż się skrzy - język, cała galeria niezwykłych bohaterów, relacje między nimi,humor. Realizm magiczny luterskiego świata.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Kompletny odlot. Stary, "totartowski" humor miesza się z głęboką refleksją - o narodzie, przodkach, geopolityce, Absolucie, i jeszcze nie wiadomo czym.

Kompletny odlot. Stary, "totartowski" humor miesza się z głęboką refleksją - o narodzie, przodkach, geopolityce, Absolucie, i jeszcze nie wiadomo czym.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pisanie lekkie, ciepłe, zabawne, a przy tym cholernie inteligentne. Jako mężczyzna słabo rozumiem książki chick-lit, a jednak od tej nie mogłem się oderwać. Szczególnie ujmujące wrażenie zrobiła na mnie główna bohaterka Marta - wrażliwa, zabawna, zagubiona, inteligentna, chaotyczna i seksowna zarazem.

Pisanie lekkie, ciepłe, zabawne, a przy tym cholernie inteligentne. Jako mężczyzna słabo rozumiem książki chick-lit, a jednak od tej nie mogłem się oderwać. Szczególnie ujmujące wrażenie zrobiła na mnie główna bohaterka Marta - wrażliwa, zabawna, zagubiona, inteligentna, chaotyczna i seksowna zarazem.

Pokaż mimo to

Okładka książki Czterdzieści i cztery. Magazyn apokaliptyczny, nr 3 / 2011 - Nowy wspaniały świat Giorgio Agamben, Borys Barski, Nikodem Bończa-Tomaszewski, Wojciech Chmielewski, Stanisław Chyczyński, Marek Horodniczy, Aleksander Kopiński, Tadeusz Korzeniewski, Piotr Kosmala, Michał Łuczewski, Filip Memches, Artur Nowaczewski, Robert Pawlik, Redakcja pisma Czterdzieści i Cztery, Izabela Rutkowska, Michał Sokulski, Rafał Tichy, Szczepan Twardoch, Maciej Urbanowski, Andrzej Walicki, Rafał Wojasiński, Jan Zieliński (historyk literatury)
Ocena 6,3
Czterdzieści i... Giorgio Agamben, Bo...

Na półkach:

Pisanie konserwatywne, ale bez zadęcia.

Pisanie konserwatywne, ale bez zadęcia.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Tom aż skrzy się od pomysłów, postaci, nawiązań. Jest tam Jack Sparrow, Frodo Baggins, tajemniczy Jaca, Charles Peguy i tytułowy Ian Curtis. Jest wchodzenie w wiek męski, wiek klęski. Jest wreszcie rytm, nieustanny rytm bębnów Jacka Oltera, a może Stephena Morrisa z Joy Division...

Tom aż skrzy się od pomysłów, postaci, nawiązań. Jest tam Jack Sparrow, Frodo Baggins, tajemniczy Jaca, Charles Peguy i tytułowy Ian Curtis. Jest wchodzenie w wiek męski, wiek klęski. Jest wreszcie rytm, nieustanny rytm bębnów Jacka Oltera, a może Stephena Morrisa z Joy Division...

Pokaż mimo to