BePe

Profil użytkownika: BePe

Nie podano miasta Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 6 lata temu
13
Przeczytanych
książek
14
Książek
w biblioteczce
10
Opinii
41
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Kobieta
Dodane| Nie dodano
Ta użytkowniczka nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Szokująca książka. Tak jak Maryja nosiła Jezusa ukrytego w łonie, tak Kościół niesie Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Im bardziej metaforycznie traktowana jest Eucharystia, tym bardziej metaforyczny jest Ojciec, do którego ma prowadzić. Niektórym może wydawać się, że pobożność maryjna jest polskim wymysłem, a tutaj mamy dowód, że katolicyzm zagraniczny z przełomu XVII i XVIII w. również akcentował duchowość maryjną, bo jest to nieodzowny element chrześcijaństwa. Oczywiście na początku zastanawiałam się, czy św. Ludwik nie przesadza, ale czytałam dalej i okazało się, że koncepcja jest spójna i głęboko zakorzeniona w Biblii. Zauważyłam, że czytanie dzieł świętych najbardziej krytykują ci, którzy sami wierzą rozmaitym pastorom czy celebrytom, a ci pośrednicy nie zawsze prowadzą ich do jedynego Pośrednika. Kościół katolicki nie nakazuje wiary we wszystko, co napiszą święci, nie nakazuje też wiary w objawienia prywatne; Kościół jedynie stwierdza, czy treść nie jest sprzeczna z prawdami wiary. Św. Ludwik szokuje chyba dlatego, że współcześnie trochę wymiękliśmy, część Kościoła odchodzi od prawdy do czułych słówek, od konkretnych praktyk do usprawiedliwiania wszystkiego stwierdzeniem, że najważniejsze jest w sercu. Już w czasach św. Ludwika krytykowano kult maryjny, a Traktat świetnie tłumaczy takim osobom, na czym ma polegać owa pobożność i zaleca bardzo konkretną praktykę, którą mogą podjąć również osoby żyjące w XXI w. W świetle ostatnich wydarzeń intrygujący wydaje się podtytuł: "Przygotowanie do panowania Jezusa Chrystusa" oraz stwierdzenie, powtórzone za innymi świętymi, że pokolenie żyjące w czasach ostatecznych będzie armią Maryi.

Szokująca książka. Tak jak Maryja nosiła Jezusa ukrytego w łonie, tak Kościół niesie Jezusa ukrytego w Najświętszym Sakramencie. Im bardziej metaforycznie traktowana jest Eucharystia, tym bardziej metaforyczny jest Ojciec, do którego ma prowadzić. Niektórym może wydawać się, że pobożność maryjna jest polskim wymysłem, a tutaj mamy dowód, że katolicyzm zagraniczny z przełomu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Książka w przystępny i zwięzły sposób przedstawia koncepcję teologii ciała. W latach 60. XX w. biskupi debatowali nad moralnością antykoncepcji, był to temat niezwykle dzielący katolików. Kiedy ówczesny papież jednoznacznie potępił antykoncepcję, aborcję, przymusową sterylizację, itp., zarzucano mu argumentację - co prawda - odwołującą się do rozumu, ale zamkniętą na człowieka współczesnego i jego potrzeby. Karol Wojtyła jeszcze przed ogłoszeniem owej kontrowersyjnej encykliki popierał tradycjonalistów, ale jego tłumaczenia opierały się na zupełnie innych przesłankach. Był raczej poetą niż moralistą; od szukania argumentów na poparcie teologicznych tez wolał rozmyślać o tym, co o człowieku mówi Biblia i jakie to ma konsekwencje dla naszego życia. Nie bał się przyznać, że nawet stosunek małżeński bez antykoncepcji może być niewłaściwy, jeżeli małżonkowie traktują siebie przedmiotowo. Najlepszym wyjściem z pułapki dotyczącej możliwości popadnięcia w skrajności (rozwiązłość lub nienawiść do cielesności) jest skupienie się na ukochanej osobie. Natura ludzka jest "uszkodzona" przez grzech pierworodny, dlatego ukrywamy swoje wnętrza, bojąc się zranienia, wykorzystania. Są też fragmenty o sensie bezżenności z wyboru traktowanej jako wyjście naprzeciw przyszłości, w której ludzie nie będą się żenić ani za mąż wychodzić. Trudno jest mi wystawić ocenę, bo sama koncepcja Jana Pawła II jest przedstawiona umiejętnie, jednak przeszkadza mi zachwyt nad nowatorstwem, współczesnym spojrzeniem, inną jakością... Lekko pachnie mi to modernizmem. Papież nie wymyślił czegoś nowego, ale właśnie sięgnął po najstarsze teksty, przytaczał Pismo Święte i na tej podstawie uzasadniał decyzje swoich poprzedników dotyczące moralności. Po przeczytaniu zastanawiam się m.in., dlaczego środowiska feministyczne tak uparcie promują tabletki antykoncepcyjne, które zrzucają ciężar odpowiedzialnego rodzicielstwa wyłącznie na kobietę i mają negatywny wpływ na zdrowie.

Książka w przystępny i zwięzły sposób przedstawia koncepcję teologii ciała. W latach 60. XX w. biskupi debatowali nad moralnością antykoncepcji, był to temat niezwykle dzielący katolików. Kiedy ówczesny papież jednoznacznie potępił antykoncepcję, aborcję, przymusową sterylizację, itp., zarzucano mu argumentację - co prawda - odwołującą się do rozumu, ale zamkniętą na...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Święta Faustyna mnie wzruszyła, wieloma sprawami.
- Szacunkiem do tzw. pobożności ludowej: gdy odwiedziła rodziców, przyszła do niej mieszkająca niedaleko kobieta z chorym dzieckiem, liczyła na to, że obecność i modlitwa osoby duchownej pomoże jej maleństwu; Faustyna powstrzymując naturalną niechęć, pocałowała dziecko w zaropiałe oko; nie krytykowała, nie odbierała nadziei.
- Podkreślaniem wartości "zwykłego" życia: niby każdy o tym mówi, ale nikomu wcześniej nie uwierzyłam; Jezus powiedział Faustynie, że jej modlitwa pomoże większej liczbie osób niż starania i kazania misjonarzy, że życie niewinnych, dobrych ludzi utrzymuje ten świat. Męczy mnie wielu sakrocelebrytów, pięknie ubierających w słowa to, co im się wydaje istotne; myślę, że wielu katolikom potrzebne są nie inspirujące mowy motywacyjne, ale proste głoszenie zasad wiary. Faustyna pisała Dzienniczek z polecenia przełożonych, a nie z egocentryzmu.
- Posłuszeństwem: nie rozumiała zakazu otrzymanego podczas spowiedzi, aby nie rozmawiać z ukazującym się jej Chrystusem, była przekonana o prawdziwości objawień, ale posłuchała spowiednika. Jezus nie był za to zły, wręcz przeciwnie, a spowiednik później cofnął zakaz i przyznał, że Faustyna nie mówi o swoich przeżyciach dla rozgłosu.
- Zdrowym podejściem do polskości: przyznawała, że jej ojczyzna jest w niebie, ale jednocześnie modliła się w sposób szczególny za Polskę. Nie walczyła o równość dla pingwinów i koali, tylko troszczyła się o tych, których Bóg postawił na jej drodze. Zapisała słowa Jezusa o tym, że szczególnie umiłował Polskę i jeżeli będzie wierna Bogu, zostanie wywyższona. Nie ignorowała możliwości istnienia szczególnej misji Polaków, bo to rzekomo sprzeciwia się równości.
- Siłą ducha i wiarą w miłosierdzie, któremu nie zaprzecza istnienie piekła; Miłosierny Jezus kazał jej nawet napisać, że piekło naprawdę istnieje.
Wyjątkowa kobieta :)

Święta Faustyna mnie wzruszyła, wieloma sprawami.
- Szacunkiem do tzw. pobożności ludowej: gdy odwiedziła rodziców, przyszła do niej mieszkająca niedaleko kobieta z chorym dzieckiem, liczyła na to, że obecność i modlitwa osoby duchownej pomoże jej maleństwu; Faustyna powstrzymując naturalną niechęć, pocałowała dziecko w zaropiałe oko; nie krytykowała, nie odbierała...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika BePe

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


statystyki

W sumie
przeczytano
13
książek
Średnio w roku
przeczytane
1
książka
Opinie były
pomocne
41
razy
W sumie
wystawione
12
ocen ze średnią 8,2

Spędzone
na czytaniu
56
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
minuta
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]