-
ArtykułyŚladami autorów, czyli książki o miejscach, które odwiedzali i opisywali twórcyAnna Sierant8
-
ArtykułyCzytamy w weekend. 14 czerwca 2024LubimyCzytać438
-
ArtykułyZnamy laureatki Women’s Prize for Fiction i wręczonej po raz pierwszy Women’s Prize for Non-FictionAnna Sierant13
-
ArtykułyZapraszamy na live z Małgorzatą i Michałem Kuźmińskimi! Zadaj autorom pytanie i wygraj książkę!LubimyCzytać6
Biblioteczka
Nic dodać, nic ująć. Literatura rosyjska...
Nic dodać, nic ująć. Literatura rosyjska...
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Mimo że czytałam "Pocałunek" wiele lat temu, wciąż pamiętam uczucia towarzyszące mi przy lekturze. To była bardzo realistyczna historia - bez przebojowych pięknych gwiazdeczek, cudownych imprez, wielkich miłości, czyli stałych elementów gniotów dla nastolatek - gdzie w wielu momentach utożsamiałam się ze skrytą, wstydliwą bohaterką. Czułam wtedy, że nie jestem sama. Rozumiałam jej niektóre problemy i "wybory". Kibicowałam jej i złościłam się na nią...
Generalnie, mam teraz ochotę wziąć ją ponownie do ręki :) a mając jakieś 12 lat czytałam ją przynajmniej dwa razy. To chyba moja najbardziej wartościowa z tamtego okresu.
Mimo że czytałam "Pocałunek" wiele lat temu, wciąż pamiętam uczucia towarzyszące mi przy lekturze. To była bardzo realistyczna historia - bez przebojowych pięknych gwiazdeczek, cudownych imprez, wielkich miłości, czyli stałych elementów gniotów dla nastolatek - gdzie w wielu momentach utożsamiałam się ze skrytą, wstydliwą bohaterką. Czułam wtedy, że nie jestem sama....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to
Lolita jako słowo kojarzy mi się z latem, słońcem i odrobiną goryczy. Nie z żadnym skandalem, obleśną pedofilią, toną negatywnych emocji, nie. Pewnie przez to, że jestem z nowej generacji i nie uznaję konwenansów czy dziwnych tradycji. I dlatego, że próbuję postawić siebie w danej sytuacji.
Psychologiczny portret bohaterów jest dość wyraźny i bardzo intrygujący. Lo nie jest aniołkiem. Hum nie jest o zupełnie zdrowych zmysłach. De facto, nikt nikogo nie porywa. Wszyscy maja mnóstwo czasu i mało zobowiązań. 'American dream in 50s', chociaż czasami jest smutno. Właśnie ten amerykański (odrobinę kiczowaty) klimat połączony z osobistymi (i często szokującymi) wyborami bohaterów, całkowicie mną zawładnął. Momentami czuło się znużenie, więc nie jest to lektura na jedną noc czy nawet kilka dni; według mnie potrzeba trochę czasu na "przetrawienie" niektórych scen. Nie jest to książka o szczególnie wartkiej akcji.
Zatem „Lolitę” czytałam wolno. Być może również dlatego, że wybrałam wersję po angielsku, aby celebrować każde słowo Nabokova w oryginale. Język! Polski przekład dla mnie traci połowę uroku i uszczypliwego stylu autora, zdecydowanie nie jest taki magiczny. Ta zabawa ze słowami, nawiązanie do twórczości innych autorów, podobieństwo ludzi do znaczeń ich nazwisk, nazwy miast i ten niepowtarzalny humor Nabokova są tym, co kocham najbardziej w tej powieści. Nie ma też żadnych opisów scen <3, i bardzo dobrze, chyba nie o to chodzi (a wielu by się ich spodziewało!). Martwiło mnie tylko to, że nie znam francuskiego, więc spora część „zabawy” mnie ominęła (jest dużo wtrąceń Humberta w tym języku).
Uwielbiam posłowie autora pełne błyskotliwych stwierdzeń. Nabokov mówi, że „Lolita” nie ma morału, nie jest autobiograficzna, a fakt, że napisał tak "dziwną" książkę nie oznacza, że otaczał się smutnymi ludźmi. "Lolita " po prostu została napisana i na pewno wielu osobom się nie spodoba (wiadomo, nie wszyscy lubią to samo).
Od przeczytania „Lolity”, 'summer haze' przypomina mi Dolores Haze. I chyba będzie już tak zawsze.
Lolita jako słowo kojarzy mi się z latem, słońcem i odrobiną goryczy. Nie z żadnym skandalem, obleśną pedofilią, toną negatywnych emocji, nie. Pewnie przez to, że jestem z nowej generacji i nie uznaję konwenansów czy dziwnych tradycji. I dlatego, że próbuję postawić siebie w danej sytuacji.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPsychologiczny portret bohaterów jest dość wyraźny i bardzo intrygujący. Lo nie jest...