Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Dżinn dżinnowi nierówny... Masterton udowadnia tę tezę gdyż w tej książce będziemy mieli do czynienia z najpotężniejszym Dżinnem starożytnej Persji czyli z 40 rozbójnikami. Brzmi jak bajka dla małych dzieci? Nic bardziej mylnego.

Opowieść zaczyna się od pogrzebu dziadka głównego bohatera. Jego śmierć jest o tyle zagadkowa, że ma związek ze starożytnym dzbanem, który został umieszczony w przydomowej wieży, do której starannie zapieczętowano wejście. Starając się rozwikłać zagadkę śmierci dziadka Harry Erskine odkrywa przerażającą prawdę na temat dzbana.

Za każdym razem gdy sięgam do Mastertona rozwala mnie płytkość poznanych postaci. Nie inaczej jest w Dżinnie. Postacie po prostu są, ok? Nim zdążymy się do kogoś przywiązać to nagle się okazuje, że skończyliśmy czytać gdyż książka ma tylko 180 stron.

Nie jest to może horror najwyższych lotów, ale czytało mi się bardzo lekko i muszę przyznać, że były momenty zaskakujące, zwłaszcza pod koniec. Natomiast Harry potrafił rozbawić swoimi żartami w sytuacjach kiedy powinniśmy raczej się bać. 6/10

Dżinn dżinnowi nierówny... Masterton udowadnia tę tezę gdyż w tej książce będziemy mieli do czynienia z najpotężniejszym Dżinnem starożytnej Persji czyli z 40 rozbójnikami. Brzmi jak bajka dla małych dzieci? Nic bardziej mylnego.

Opowieść zaczyna się od pogrzebu dziadka głównego bohatera. Jego śmierć jest o tyle zagadkowa, że ma związek ze starożytnym dzbanem, który...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

To było po prostu słabe. Nie poczułem przwiązania do głównej bohaterki i od początku miałem wrażenie, że doskonale wiem jak ta historia się zakończy. Nie polecam, jedna ze słabszych książek w dorobku autora, które dane mi było przeczytać. Szkoda

To było po prostu słabe. Nie poczułem przwiązania do głównej bohaterki i od początku miałem wrażenie, że doskonale wiem jak ta historia się zakończy. Nie polecam, jedna ze słabszych książek w dorobku autora, które dane mi było przeczytać. Szkoda

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Autor zakopał tę książkę na prawie 30 lat w szufladzie, bo uważał, że nie jest tak dobra jak mu się wydawało podczas pisania. Czy miał rację? Odpowiem od razu. I tak i nie.

Głównym bohaterem jest tytułowy Blaze, który planuje razem ze swoim przyjacielem Georgem skok życia. Mianowicie chodzi o porwanie dziecka i zażądanie okupu od zrozpaczonej rodziny. Brzmi łatwo, ale wykonanie już nie jest takie proste, a to dlatego, że George gryzie ziemię, a
Blaze jest lekko mówiąc mało rozgarnięty.

To może zacznę od tego co mi się nie podobało. Mianowicie retrospekcje. Przypominały mi trochę dziennik Rzeckiego z "Lalki" niby coś wnoszą do fabuły, ale równie dobrze mogło by ich nie być xD Na początku to nie było takie męczące, ale kiedy akcja przyspieszała i człowiek był ciekawy co dalej to nagle jeb. Posłuchajmy historii z domu dziecka.

Natomiast podobał mi się główny wątek. Trzymał w napięciu zwłaszcza pod koniec. No i sam Blaze mimo, że jest tym "złodupcem" to ja go polubiłem. Głównie za jego nierozgarniętość, ale też za to, że nie jest postacią złą tylko pogubioną z bogatą przeszłością, w której działy się złe
rzeczy, ale również te dobre.

Spodziewałem się horroru, bo nie czytałem opisu xd A dostałem średni kryminał, który dosyć lekko się czyta.

Autor zakopał tę książkę na prawie 30 lat w szufladzie, bo uważał, że nie jest tak dobra jak mu się wydawało podczas pisania. Czy miał rację? Odpowiem od razu. I tak i nie.

Głównym bohaterem jest tytułowy Blaze, który planuje razem ze swoim przyjacielem Georgem skok życia. Mianowicie chodzi o porwanie dziecka i zażądanie okupu od zrozpaczonej rodziny. Brzmi łatwo, ale...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Obok Historii Lisey przy której nie byłem w stanie dobrnąć do końca tę powieść Kinga najgorzej mi się czytało.

Obok Historii Lisey przy której nie byłem w stanie dobrnąć do końca tę powieść Kinga najgorzej mi się czytało.

Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Przeczytałem już kilkanaście książek Stephena Kinga i ta jest jedną z moich ulubionych. Ze strony na stronę akcja rozkręcała się coraz bardziej i w końcu osiągnęła swój poziom krytyczny. Chodzi mi o ostatni rozdział, który wzbudził we mnie skrajne emocje. Bardzo podobały mi się w niej główne postacie czyli Arnold Cunningham i Dennis Guilder, których charakter zarył mi się głęboko w pamięci. Polecam ją wszystkim, którzy szukają głębokich powieści z pewnym przesłaniem, nie mówiąc już, że dla fanów Kinga jest to pozycja obowiązkowa.

Przeczytałem już kilkanaście książek Stephena Kinga i ta jest jedną z moich ulubionych. Ze strony na stronę akcja rozkręcała się coraz bardziej i w końcu osiągnęła swój poziom krytyczny. Chodzi mi o ostatni rozdział, który wzbudził we mnie skrajne emocje. Bardzo podobały mi się w niej główne postacie czyli Arnold Cunningham i Dennis Guilder, których charakter zarył mi się...

więcej Pokaż mimo to