rozwiń zwiń

Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach:

Gołkowsiego zaczęłam czytać od Komornika. Moskal okazał się czymś kompletnie innym-magii/fanastyki było tam bardzo niewiele. Autor opisuje świat mrocznej polityki, dążeniu do władzy, gangsterki. Obawiałam się, że dla mnie to będzie strata czasu. Jednak nie ma w tej książce ani jednego zbędnego zdania, ani jednego miałkiego dialogu. Styl Gołkowskiego uwielbiam, a Moskal okazal się bardzo mroczną historia ukazunącą moralny upadek człowieka, który miał wszystko, ale nie miał nic.

Gołkowsiego zaczęłam czytać od Komornika. Moskal okazał się czymś kompletnie innym-magii/fanastyki było tam bardzo niewiele. Autor opisuje świat mrocznej polityki, dążeniu do władzy, gangsterki. Obawiałam się, że dla mnie to będzie strata czasu. Jednak nie ma w tej książce ani jednego zbędnego zdania, ani jednego miałkiego dialogu. Styl Gołkowskiego uwielbiam, a Moskal...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wielkie rozczarowanie. Miałam nadzieję na wybitną pozycję dla fanów SF, a nacięłm się na morze opisów kompletnie dla mnie niezrozumiałych. Dialogi urywane, w stylu "domyśl się o co chodzi, albo sobie dopowiedz. Whatever".

Może ja jeszcze nie umiem w SF?

Wielkie rozczarowanie. Miałam nadzieję na wybitną pozycję dla fanów SF, a nacięłm się na morze opisów kompletnie dla mnie niezrozumiałych. Dialogi urywane, w stylu "domyśl się o co chodzi, albo sobie dopowiedz. Whatever".

Może ja jeszcze nie umiem w SF?

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Miałam duże oczekiwania i jak to zwykle bywa, chyba za duże. Czytało się nieźle, fabuła całkiem interesująca, wątek pamiętnika dużo ciekawszy niż czasy obecne. Jednak mam kilka ale. Strasznie mnie irytowało zachowanie detektywów. Żarty na poziomie gimbazy, płytkie to i słabe. Czułam zażenowanie. Nie lubię również jak autor cyklicznie powtarza jedno zdanie. Tam co jakiś czas ktoś "przewracał oczami".

Miałam duże oczekiwania i jak to zwykle bywa, chyba za duże. Czytało się nieźle, fabuła całkiem interesująca, wątek pamiętnika dużo ciekawszy niż czasy obecne. Jednak mam kilka ale. Strasznie mnie irytowało zachowanie detektywów. Żarty na poziomie gimbazy, płytkie to i słabe. Czułam zażenowanie. Nie lubię również jak autor cyklicznie powtarza jedno zdanie. Tam co jakiś czas...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Jak dla mnie to ta książka prawie niczym nie różni się od harleqina. Przewidywalne romansidło, bohaterka co chwilę miała dreszcze (może to febra?), nie chciała romansu z Marcinem, ale za każdym razem na jego zaczepki odpowiadała flirtem. Czyli "chcem, ale nie chcem". Wątek, w którym dowiaduje się kto jest jej prawdziwym ojcem mocno spłycony. Tak samo sytuacja, kiedy Wiktor podsłuchał rozmowę Marcina i Olgi, i dowiedział się, że byli kochankami. Zamiast pogonić dziewuchę za to, że to przed nim zataiła to zaciągnął ją do łóżka, żeby pokazać jej, że jest lepszym ogierem niż jego syn. No farsa. Po prostu farsa.

Jak dla mnie to ta książka prawie niczym nie różni się od harleqina. Przewidywalne romansidło, bohaterka co chwilę miała dreszcze (może to febra?), nie chciała romansu z Marcinem, ale za każdym razem na jego zaczepki odpowiadała flirtem. Czyli "chcem, ale nie chcem". Wątek, w którym dowiaduje się kto jest jej prawdziwym ojcem mocno spłycony. Tak samo sytuacja, kiedy Wiktor...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Wypożyczyłam z biblioteki stare wydanie. Z tyłu okładki nie dało się odczytać opisu, więc weszłam na lubimy. Co za wredny wujek wstawił tu taki spojler?!

Wracając do książki. Pierwszy tom trochę mnie nużył, nie za bardzo mogłam się na początku zorientować kto jest kim. Przez kilka rozdziałów opisane są losy rodziny Hamiltonów, potem Trasków, a tu w następnym nagle zmiana i poznajemy pochodzenie Cathy. Ale w końcu dochodzimy do momentu, w którym łączą się ich losy. Steinbecka uwielbiam, jeśli można tak powiedzieć po przeczytaniu raptem dwóch powieści. Uwielbiam jego styl, w jego książkach, aż roi się od trafnych, życiowych cytatów. Postacie są barwne, świetnie wykreowane. Jeśli można by było wskrzesić książkowego bohatera to dla mnie byłby to Samuel. Przy niektórych jego słowach musiałam się na chwilę zatrzymać, przemyśleć. Chyba wszystkie jego spostrzeżenia są ponadczasowe. Powieść polecam tym, którzy nie tylko pochłaniają, ale sami dają się książce pochłonąć.

Wypożyczyłam z biblioteki stare wydanie. Z tyłu okładki nie dało się odczytać opisu, więc weszłam na lubimy. Co za wredny wujek wstawił tu taki spojler?!

Wracając do książki. Pierwszy tom trochę mnie nużył, nie za bardzo mogłam się na początku zorientować kto jest kim. Przez kilka rozdziałów opisane są losy rodziny Hamiltonów, potem Trasków, a tu w następnym nagle zmiana...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze rozdziały. Miałam wrażenie, że czytam harleqina. Miałkie dialogi, denerwująca naiwność głównej bohaterki, wszystko takie szablonowe jak tanie romansidło. Historia przeszłości już o wiele ciekawsza. Pewnie gdybym przeczytała tę książkę jako nastolatka to piałabym z zachwytu, ale teraz zaliczam ją do takich babskich czytadełek.

Ciężko było mi przebrnąć przez pierwsze rozdziały. Miałam wrażenie, że czytam harleqina. Miałkie dialogi, denerwująca naiwność głównej bohaterki, wszystko takie szablonowe jak tanie romansidło. Historia przeszłości już o wiele ciekawsza. Pewnie gdybym przeczytała tę książkę jako nastolatka to piałabym z zachwytu, ale teraz zaliczam ją do takich babskich czytadełek.

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Pomysł na książkę całkiem ciekawy, zastanawiałam się jak autor poradzi sobie z tym gatunkiem. I po zmęczeniu tej książki stwierdzam, że lepiej niech pozostanie przy horrorach.

Kilka momentów nawet wprawiło mnie w zażenowanie. Nie cierpię takiej postawy u bohatera:
Ojciec Johna zostaje zastrzelony, ale on postanawia sam rozwiązać zagadkę jego śmierci, zamiast pozostawić to w rękach policji. Facet na co dzień wyprowadzający pieski bogatych starszych dam, nagle odkrywa w sobie komandosa. Kilkukrotnie umyka doświadczonemu, płatnemu zabójcy.
Po ataku snajpera, cudem ocaleni wracają do domu. Pierwsze co, to zgłaszają to na policję? Nie! Najpierw muszą zjeść obiad, bo Viki przyrządzała go z niesamowitą starannością, a ten zapach rozchodzący się po całej kuchni.... Kto by tam myślał wtedy o mordercach, pościgach i świszczących kulach. Sama wtedy zgłodniałam:-)
Żałoba Johna po śmierci dziewczyny, którą kochał nad życie trwała tydzień. Po tygodniu poznał Perry i poczuł, że stała mu się bardzo bliska.
Myślałeś czytelniku, że zagadki rozwiązuje się po nitce do kłębka? Nie w tej książce. Wszystkie zabójstwa z pozoru nie mają ze sobą nic wspólnego. FBI głowi się nad tym dobrych kilka miesięcy, ale to John ze swoją paczką wpadają na motyw. Wszystkie te ofiary łączy fakt, że są liberałami, są szanowani i lubiani w swoim najbliższym otoczeniu. I pewnie wszyscy lubili piwo w piątkowe, letnie wieczory, filmy romantyczne i kaszankę z grilla. Motyw nie do odrzucenia.
Scena końcowa rozłożyła mnie na łopatki. Pif paf i sprawa zakończona. Dałam 3,zastanawiam się czy nie zmienić na 2.

Pomysł na książkę całkiem ciekawy, zastanawiałam się jak autor poradzi sobie z tym gatunkiem. I po zmęczeniu tej książki stwierdzam, że lepiej niech pozostanie przy horrorach.

Kilka momentów nawet wprawiło mnie w zażenowanie. Nie cierpię takiej postawy u bohatera:
Ojciec Johna zostaje zastrzelony, ale on postanawia sam rozwiązać zagadkę jego śmierci, zamiast pozostawić to...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie porwało mnie zupełnie. Pomysł na fabułę fajny, jednak czytanie szło mi bardzo opornie. Poszczególne wątki "ofiar" kończyły się, zanim tak naprawdę się rozwinęły. Opisy jazdy samochodem w deszczową pogodę pojawiały się chyba w każdym rozdziale. I czego nie cierpię w książkach? Kiedy bohater gada do siebie na głos. Wrrr

Nie porwało mnie zupełnie. Pomysł na fabułę fajny, jednak czytanie szło mi bardzo opornie. Poszczególne wątki "ofiar" kończyły się, zanim tak naprawdę się rozwinęły. Opisy jazdy samochodem w deszczową pogodę pojawiały się chyba w każdym rozdziale. I czego nie cierpię w książkach? Kiedy bohater gada do siebie na głos. Wrrr

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Z dużą rezerwą zabrałam się za czytanie tej książki. Paczesia lubię słuchać i obawiałam się, że chłopak chce po prostu wykorzystać swoje pięć minut. Że napisze gniota, póki jest na fali.

Pierwsze kilka rozdziałów ciągną się niemiłosiernie. Poznajemy Oskara, młodego handlowca,. Jego życie kręci się wokół pracy, która nie przynosi satysfakcji, a tym bardziej dobrych pieniędzy, i wokół picia na umór, kaca i znowu picia. Prawdziwa impreza zaczyna się, kiedy pojawia się Wiktor. Resztę sobie doczytajcie:P

Kto chociaż raz oglądał jego występ ma wrażenie, ze to historia z życia wzięta. Czytając, w mojej głowie Oskar wyglądał zupełnie inaczej niż Rafał, ale i tak czułam, ze autor odkrywa przed czytelnikiem kawał swojego życia. I może przez to tak lekko i przyjemnie się to czytało. To było takie prawdziwe, miejsca, dialogi, relacje. Historia komiczna w swej tragedii. I uśmiałam się nie raz! Polecam nie tylko fanom. I jeśli to jest debiut to następna będzie petarda.

Z dużą rezerwą zabrałam się za czytanie tej książki. Paczesia lubię słuchać i obawiałam się, że chłopak chce po prostu wykorzystać swoje pięć minut. Że napisze gniota, póki jest na fali.

Pierwsze kilka rozdziałów ciągną się niemiłosiernie. Poznajemy Oskara, młodego handlowca,. Jego życie kręci się wokół pracy, która nie przynosi satysfakcji, a tym bardziej dobrych...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Szybko się czyta, lekka ale wciągająca. Moim zdaniem lepsza niż Żmijowisko. W połowie książki wytypowałam mordercę. Miałam już motyw i czas morderstwa, jednak z tyłu głowy miałam myśl, że trochę zbyt łatwo mi to przyszło. No i jak się okazało detektywem nie zostanę
¯\_(ツ)_/¯

Szybko się czyta, lekka ale wciągająca. Moim zdaniem lepsza niż Żmijowisko. W połowie książki wytypowałam mordercę. Miałam już motyw i czas morderstwa, jednak z tyłu głowy miałam myśl, że trochę zbyt łatwo mi to przyszło. No i jak się okazało detektywem nie zostanę
¯\_(ツ)_/¯

Pokaż mimo to


Na półkach:

Pfff..miałam nie czytać drugiej części, ale nie lubię niedokończonych historii więc-Ta część nieco lepsza, ale im dalej w las, tym więcej drzew. Z każdą stroną coraz trudniej było mi zrozumieć o co tam chodzi. W pierwszej części autor przekonuje czytelnika, że cały ten napad i późniejsze zniknięcie Ewy ma związek z Kajmanem. Natomiast w drugiej dowiadujemy się, że całego tego Najmana, czy tam Kajmana w ogóle nie było, że on nie istnieje. Pod koniec okazuje się, że jednak jest jak najbardziej realny (o ile można tak powiedzieć o postaci fikcyjnej ;). Lubie zagadki, zawiłości, ale to wprowadziło tylko niepotrzebny chaos.

Kasandra, Kas-tu Mróz to popłynął (może za długo był z Lipińską;P). Po Pierwszej części przestałam się łudzić, że autor porzuci myśl o jakimkolwiek romantyzmie pomiędzy Kasandrą i Damianem. Skóra mi cierpła jak czytałam "Boże jak ja za nim tęskniłam, jak mi go brakowało" . Mrozu serio?

No i jeszcze sprawa Wojtka. Co mu się tak naprawdę stało? Co się stało z Glazurem? Dlaczego Ewa chciała zabić Kasandrę? Co miał wspólnego Reimann z Kajmanem? Ja nie lubię urwanych wątków, ale autor widocznie tak. :(

Pfff..miałam nie czytać drugiej części, ale nie lubię niedokończonych historii więc-Ta część nieco lepsza, ale im dalej w las, tym więcej drzew. Z każdą stroną coraz trudniej było mi zrozumieć o co tam chodzi. W pierwszej części autor przekonuje czytelnika, że cały ten napad i późniejsze zniknięcie Ewy ma związek z Kajmanem. Natomiast w drugiej dowiadujemy się, że całego...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

alutka napisała w sumie prawie wszystko o czym rozmyślałam. Jest jeszcze jedna sprawa, o której nie wspomniała. Skąd Kasandra (co to w ogóle za imię?!) wiedziała o szczegółach z przeszłości Damiana i Ewy? Skad wiedziala o tygrysku, o wszystkich tych miejscach, w których były pendrive? Otóż poszperałam i okazało się, że jest kolejna część-Nieodgadniona. Jednak na koncu pierwszej części nie ma o tym nawet pół słowa, więc traktuję Nieodnalezioną jako zakończoną opowieść. Drugiej nie czytam.

alutka napisała w sumie prawie wszystko o czym rozmyślałam. Jest jeszcze jedna sprawa, o której nie wspomniała. Skąd Kasandra (co to w ogóle za imię?!) wiedziała o szczegółach z przeszłości Damiana i Ewy? Skad wiedziala o tygrysku, o wszystkich tych miejscach, w których były pendrive? Otóż poszperałam i okazało się, że jest kolejna część-Nieodgadniona. Jednak na koncu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Właśnie skończyłam czytać. Jest godzina 1:40 w nocy. I wiem, że szybko nie zasnę. I że na długo zapamiętam tę książkę. Po pierwszym rozdziale nie obiecywałam sobie zbyt wiele. Kolejna historia o zahukanej dziewczynie z prowincji, która wdaje się w romans z warszawskim macho. Niezła zmyłka autorko. W tej powieści dzieją się takie rzeczy, że z wrażenia, przepraszam za dosadność, rozdziawiałam gębę.

Zyskowska mnie zaintrygowała. Mam nadzieję , że ma tego więcej.

Właśnie skończyłam czytać. Jest godzina 1:40 w nocy. I wiem, że szybko nie zasnę. I że na długo zapamiętam tę książkę. Po pierwszym rozdziale nie obiecywałam sobie zbyt wiele. Kolejna historia o zahukanej dziewczynie z prowincji, która wdaje się w romans z warszawskim macho. Niezła zmyłka autorko. W tej powieści dzieją się takie rzeczy, że z wrażenia, przepraszam za...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Trupia Farma. Sekrety legendarnego laboratorium sądowego, gdzie zmarli opowiadają swoje historie Bill Bass, Jon Jefferson
Ocena 7,8
Trupia Farma. ... Bill Bass, Jon Jeff...

Na półkach: ,

Zaskakująco łatwa w czytaniu, autor nie zasypuje czytelnika fachowym językiem. Procesy zachodzące pośmiertnie są jasno opisane.

Zaskakująco łatwa w czytaniu, autor nie zasypuje czytelnika fachowym językiem. Procesy zachodzące pośmiertnie są jasno opisane.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Ogrom emocji, minimum treści. Opowieść w zasadzie niepozorna, lekka, ale od pierwszych stron wyczuć można dramat. Samo tragiczne wydarzenie można przewidzieć, ale największą tragedia są tu niespełnione marzenia, beznadziejna pogoń za szczęściem, ułuda.

Ogrom emocji, minimum treści. Opowieść w zasadzie niepozorna, lekka, ale od pierwszych stron wyczuć można dramat. Samo tragiczne wydarzenie można przewidzieć, ale największą tragedia są tu niespełnione marzenia, beznadziejna pogoń za szczęściem, ułuda.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Autor chyba wzorował się trochę na Cobenie. Tylko, że u Chmielarza jakoś te przeskoki w czasie były denerwujące. Kilka wątków, każdy z nich miał czas przeszły i obecny, i wszystkie były poprzeplatane. Każdy rozdział- inny wątek, inny czas.

Dużo zapychaczy. Bardzo tego nie lubię. Dialogi, które nic nie wnoszą, tandetne, mdłe i nijakie. Opisy czynności, jakbyśmy musieli wiedzieć, co bohater w danej chwili robi: wstał z łóżka, podszedł do okna, otworzył okno, wyjrzał przez okno, zamknął okno.

Pewnie większość z was ma takiego znajomego. Grzeczny chłopak, z dobrego domu, wzorowe oceny. A na imprezie pali papierosa, mimo że nawet nie potrafi się zaciągnąć i rzuca bluzgami tylko po to, żeby zaszpanować przed kumplami. Tak wlasnie wyglądają przekleństwa i opisy seksu. Jakby autor na siłę chciał pokazać, że książka ma pazur.

Końcówka moim zdaniem obroniła trochę całość. Mimo wszystko ksiązkę polecm tym mniej wymagającym.

Autor chyba wzorował się trochę na Cobenie. Tylko, że u Chmielarza jakoś te przeskoki w czasie były denerwujące. Kilka wątków, każdy z nich miał czas przeszły i obecny, i wszystkie były poprzeplatane. Każdy rozdział- inny wątek, inny czas.

Dużo zapychaczy. Bardzo tego nie lubię. Dialogi, które nic nie wnoszą, tandetne, mdłe i nijakie. Opisy czynności, jakbyśmy musieli...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Trylogia przeczytana, teraz chciałabym to obejrzeć! Świetna historia, świetnie wykreowanie postacie, kapitalne trio: Reynevan, Szarlej i Samson. Chociaż wolałabym, aby los tak często ich nie rozdzielał. Czasem za dużo łaciny i szczerze nie chciało mi się co chwilę szukać tłumaczeń.
Jeśli chodzi o postacie drugi i trzecioplanowe- autor wymienia ich tytuły w taki sposób, że ciężko się zorientować czy chodzi o jedną osobę czy to są trzy różne.

Śmierć Jutty. Przez chwilę miałam nadzieję, że odnajdą się i będą zyli długo i szczę.. zaraz, zaraz. Przecież to by było zbyt miałkie, pospolite. I na szczęście autor nie poszedł ta drogą.


Wrócę do trylogii. Za kilka lat, wrócę do Ciebie Szarleju.

Trylogia przeczytana, teraz chciałabym to obejrzeć! Świetna historia, świetnie wykreowanie postacie, kapitalne trio: Reynevan, Szarlej i Samson. Chociaż wolałabym, aby los tak często ich nie rozdzielał. Czasem za dużo łaciny i szczerze nie chciało mi się co chwilę szukać tłumaczeń.
Jeśli chodzi o postacie drugi i trzecioplanowe- autor wymienia ich tytuły w taki sposób, że...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Za mało Szarleja!

Za mało Szarleja!

Pokaż mimo to


Na półkach:

Strasznie się męczyłam czytając tę książkę. Imiona, nazwiska, ksywki, dywizje, pułki, stopnie wojskowe, retrospekcje historyczne -istny bigos, nie do przełknięcia. Książka o niczym, przebrnęłam tylko dlatego, że podjęłam wyzwanie na lubimy i szkoda już było książkę rzucic w kąt w połowie przeczytana. Wracam do Reynevana😘

Strasznie się męczyłam czytając tę książkę. Imiona, nazwiska, ksywki, dywizje, pułki, stopnie wojskowe, retrospekcje historyczne -istny bigos, nie do przełknięcia. Książka o niczym, przebrnęłam tylko dlatego, że podjęłam wyzwanie na lubimy i szkoda już było książkę rzucic w kąt w połowie przeczytana. Wracam do Reynevana😘

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po trylogię sięgnęłam tylko dlatego, że nie mogłam pogodzić się z tym, że wiedzmin znalazł się u mnie na półce przeczytane. Znacie to? Czytasz książkę i nie możesz się doczekać co dalej, czytasz bez wytchnienia, ale cały czas masz świadomość, że każda przeczytana strona zbliza do nieuchronnego końca. Zjeść ciastko i mieć ciastko! Narrenturm jest dla mnie namiastka takiego ciastka! Uwielbiam ten klimat, krajobraz, humor, sarkazm i Szarleja!

Po trylogię sięgnęłam tylko dlatego, że nie mogłam pogodzić się z tym, że wiedzmin znalazł się u mnie na półce przeczytane. Znacie to? Czytasz książkę i nie możesz się doczekać co dalej, czytasz bez wytchnienia, ale cały czas masz świadomość, że każda przeczytana strona zbliza do nieuchronnego końca. Zjeść ciastko i mieć ciastko! Narrenturm jest dla mnie namiastka takiego...

więcej Pokaż mimo to